Reklama

Miasto ogłosiło przetarg na budowę pomnika ofiar Tragedii Górnośląskiej. Będzie kosztował 7,5 mln zł

Grzegorz Żądło
Katowice ogłosiły przetarg na budowę pomnika Ofiar Deportacji Mieszkańców Górnego Śląska do Związku Sowieckiego w 1945 roku. Obiekt ma kosztować około 7,5 mln zł i ma powstać w ciągu 13 miesięcy od momentu podpisania umowy z wykonawcą. Pomnik to pomysł dyrektora katowickiego oddziału IPN. Wsparcie dla idei jego budowy wyraził też abp Wiktor Skworc.

Początkowo pomnik miał mieć bardziej kameralny charakter, a jego cena była znacznie mniejsza. Konkurs na to jak ma wyglądać został rozstrzygnięty w listopadzie 2017 roku. I nagroda trafiła do Michała Dąbka z Krakowa i Jana Kuka z Katowic. Zwycięzcy mają już za sobą jedną realizację w strefie kultury. Są autorami pomnika Henryka Sławika i Józefa Antalla, znajdującego się obok Międzynarodowego Centrum Kultury. – To rozwiązanie – w porównaniu z innymi – urzekło nas tym, że posiada pewną intymność, która z kolei sprzyja refleksji nad wydarzeniem, które warto pamiętać – uzasadniał wybór komisji architekt Ryszard Jurkowski z SARP Katowice.

Założenie było takie, że dużych rozmiarów pomnik będzie wykorzystywał skarpę biegnącą wzdłuż al. Roździeńskiego. Przestrzeń będzie widoczna od strony alei i Parku Boguckiego. Całość będzie otwierał plac z kostki kamiennej z zatopionymi szynami, biegnącymi równolegle do ul. Dobrowolskiego. Dalej pojawią się dwie bryły z napisem „Wywiezionym na wschód 1945-1948”, które będą przypominały bramę wykonaną ze stali rdzewiejącej. Za „bramą” znajdą się schody, którymi będzie można wejść nad umieszczone w zamkniętej przestrzeni  kamienie jasnego koloru.

Wszystko miało kosztować około 1,2 mln zł i być gotowe we wrześniu 2018 roku. Potem jednak zaczęły się schody.

Okazało się, że pomnik znacznie zdrożał. Projektanci przygotowali koncepcję, która miała kosztować około 7 mln zł. Władze miasta były w szoku. Nie takie były oczekiwania.  –  Rzeczywiście, jest kwestia dopracowania z autorami pomnika tzw. modelowania w terenie, czyli przesunięcia, tak żeby jak najmniej czynności trzeba było wykonać przy przebudowie infrastruktury podziemnej. Tam jest linia wysokiego napięcia, która idzie w ziemi. Tak więc musimy tak popracować, tak pomanewrować, żeby przeróbek było jak najmniej – mówił nam w październiku 2019 roku prezydent Katowic Marcin Krupa.

Manewry nie okazały się skuteczne. W ogłoszonym dzisiaj przetargu wartość inwestycji została oszacowano na 6 273 527,84 zł netto, czyli około 7,5 mln zł brutto.

Wiosną ubiegłego roku, kiedy rozpoczynała się epidemia koronawirusa, władze Katowic zrezygnowały z budowy pomnika. Chodziło o uniknięcie nieuzasadnionego wydatku przy niepewnej sytuacji związanej z koronawirusem. Pomnik miał zostać zrealizowana najwcześniej w latach 2023-24.

Jednak kilka miesięcy później rząd rozdzielił pieniądze z Funduszu Inwestycji Lokalnych. To taka tarcza antykryzysowa dla samorządów. Katowice dostały w pierwszym rozdaniu 51,81 mln zł. 7,2 mln zł z tej kwoty pójdzie na pomnik. Wywołało to wielkie kontrowersje. Oburzeni byli radni pozycji, oburzeni byli mieszkańcy. Jednak prezydent zdania nie zmienił. – Może nawet dobrze się stało, że cała Polska o tym mówi, bo może ktoś w końcu sięgnie do historii i dowie się, co to takiego była Tragedia Górnośląska – przekonywał podczas sesji rady miasta prezydent Katowic.

Podczas komisji budżetu rady miasta, Katarzyna Staś, naczelnik wydziału rozwoju UM Katowice, powiedziała, że zadania przeznaczone do dofinansowania z rządowej tarczy antykryzysowej zostały wybrane na podstawie dwóch podstawowych kryteriów. – Staraliśmy się przedstawić takie zadania, które były ujęte w Wieloletniej Prognozie Finansowej, a ze względów związanych z sytuacją epidemiczną, zostały odsunięte na lata następne lub takie, o których wiedzieliśmy, że nie mamy środków na realizację, ale które posiadały dokumentację projektową. Na tej liście inwestycji odsuniętych w czasie było m.in. zadanie dotyczące pomnika.

Pomnik ma powstać na skarpie przy skrzyżowaniu al. Roździeńskiego i ul. Dobrowolskiego. Będzie miał rozbudowaną formę przestrzenną i ma być widoczny zarówno od strony DTŚ, jak i Parku Boguckiego. We wnętrzu głównego obiektu pomnikowego stanie 7 dwustronnych tablic z listą nazwisk osób deportowanych.

Otwarcie ofert w ogłoszonym dzisiaj przetargu planowane jest na 16 kwietnia.

W 1945 roku na przymusowe roboty do ZSRR wywieziono nawet 45 tys. mieszkańców Górnego Śląska. Według szacunków nawet 30% wywiezionych nie przeżyło, a większość ocalałych powróciła do domów do 1949 roku.


Tagi:

Komentarze

  1. W 1 kwietnia, 2021 at 8:38 pm - Reply

    Szkoda, że to nie jest żart z okazji Prima Aprilis… Na prawdę władze miasta nie widzą nietaktu tej sytuacji w dobie pandemii? Panie redaktorze, drodzy cczytelnicy, czy może ktoś wyjaśnić jak działa proces inwestycyjny w mieście/Polsce? Zawsze wydawało mi się, że jest pewien budżet na projekt (np. na pomnik). Jeżeli koszty są zbyt wysokie, to takiego projektu się zwyczajnie nie realizuje. A tu proszę, 7,5 mln i trzeba realizować…? Czy to wynika z jakiś „dziwnych” przepisów, czy wystarczy po prostu lobby Arcybiskup + szef IPN, a włodarze miasta muszą tylko grzecznie przytakiwać?

Skomentuj W Anuluj pisanie odpowiedzi

*
*