Reklama

Katowice wydają ponad milion zł na wysyłkę listów w sprawie wysokości podatków. Można to robić znacznie taniej

Zdjęcie archiwalne.

Grzegorz Żądło
Od kilku tygodni mieszkańcy Katowic dostają przesyłki polecone z informacją o wysokości podatku od nieruchomości, rolnego i leśnego. Tylko w tym roku z budżetu miasta zostanie wydane na ten cel ponad 1,1 mln zł. Można to robić znacznie taniej, ale urząd miasta w ogóle nie zachęca mieszkańców do pozyskiwania informacji o wysokości podatku drogą elektroniczną. Inny sposób na oszczędności to roznoszenie decyzji przez urzędników, jak dzieje się to w wielu innych miastach.

Do mieszkańców Katowic trafiają od kilku tygodni przesyłki z decyzją o podatku od nieruchomości (podatki rolny i leśny to margines). Trafiają, jeśli oczywiście ktoś jest w domu. Jeśli nie, musi wziąć awizo i pójść na pocztę. Jeśli ktoś ma kilka nieruchomości, to na każdą z nich dostaje oddzielną decyzję w oddzielnej przesyłce. Na dodatek, w przypadku współwłasności małżeńskiej, każde z małżonków otrzymuje oddzielną decyzję, mimo że podatek jest jeden. To akurat wynika z obowiązujących przepisów.

W tym roku urząd miasta wysłał za pośrednictwem Poczty Polskiej 132 235 listów poleconych zawierających decyzje w sprawie wymiaru podatku od nieruchomości, rolnego i leśnego. Kosztowało to ponad 1,1 mln zł.

Jak pokazują inne miasta, można to zrobić znacznie taniej. Sposoby są dwa i można je stosować równolegle. Pierwszy to zachęcenie mieszkańców, żeby odbierali decyzje podatkowe elektronicznie za pośrednictwem platformy ePUAP. – Tą drogą zostało wysłanych blisko tysiąc decyzji w sprawie wymiaru podatku od nieruchomości, rolnego i leśnego. Ponadto odnotowano jeszcze 817 zgłoszeń przesłanych drogą elektroniczną, które oczekują na rozpatrzenie – informuje Sandra Hajduk, rzecznik prasowy UM Katowice.

Trudno się dziwić, że jest ich tak mało, bo miasto nie prowadzi żadnej kampanii promującej takie rozwiązanie. O tym, że może być inaczej przekonuje przykład Gdańska. „Papierowych decyzji do rozniesienia będzie w tym roku zdecydowanie mniej – to efekt kampanii Podatki online – Przyjazne deklaracje w Gdańsku. W tym roku blisko 15 tysięcy podatników w Gdańsku otrzyma decyzje podatkowe w formie elektronicznej – to sposób wygodny, szybki, tani i ekologiczny.” – czytamy na urzędowej stronie www.gdansk.pl.

W Gdańsku decyzje roznoszą urzędnicy. „Akcja odbędzie się już po raz czternasty, jako rozwiązanie bardziej ekonomiczne oraz efektywniejsze: koszty doręczenia są o niemal połowę niższe niż wysyłka pocztą, a skuteczność doręczenia decyzji bezpośrednio do mieszkańców wynosi ponad 90%.” – piszą urzędnicy z Gdańska. Tam około 110 000 decyzji podatkowych roznosi 110 urzędników. Robią to od poniedziałku do soboty w godz. 9-20. Dopiero po zakończeniu akcji, decyzje, które nie zostały odebrane (około 10%), są wysyłane pocztą.

Podobnie wygląda to np. w Bełchatowie. Tam akcja roznoszenia decyzji przez urzędników ruszyła 3 lutego i zakończyła się 28 lutego. Również w tym mieście urzędnicy przychodzili do mieszkańców od poniedziałku do soboty w godz. 9-20.  Dopiero nieodebrane decyzje zostaną wysłane pocztą.

Od wielu lat urzędnicy roznoszą decyzje podatkowe również w Bielsku-Białej. Skuteczność takiego rozwiązania wynosi tam 75-80%, a miasto oszczędza w ten sposób kilkaset tysięcy złotych. Co ważne, urzędnicy, którzy roznoszą decyzję dorabiają w tej sposób do swoich pensji.

Szukając bliżej, w taki sam sposób odbywa się to m.in. w Jaworznie czy Zabrzu. Z kolei Sosnowiec wynajmuje gońca, który też jest tańszy niż Poczta Polska.

Dlaczego Katowice wybierają najdroższą opcję? Dobrej odpowiedzi na takie pytanie nie ma. Nieoficjalnie słyszymy w urzędzie, że nikt nie chce promować elektronicznego pobierania decyzji podatkowych, bo potem „mieszkańcy o nich zapominają„.

Może chociaż przysyłać kilka decyzji w jednej przesyłce? – W przypadku, gdy podatnicy posiadają w Katowicach więcej niż jedną nieruchomość, nieruchomości te są sukcesywnie łączone i wtedy do podatnika wysyłana jest jedna decyzja podatkowa – przekonuje Sandra Hajduk. Kluczem jest tu słowo sukcesywnie, bo z naszych informacji wynika, że podatnicy cały czas dostają jednak wszystkie decyzje osobno, co nie tylko generuje koszty dla miasta, ale też dla mieszkańców.


Tagi:

Komentarze

  1. Rafał 3 marca, 2023 at 12:59 pm - Reply

    W Katowicach także urzędnicy swego czasu roznosili decyzje w sprawie podatków. Ostatni raz bodajże w 2012 roku. Wtedy też skuteczność doręczeń wynosiła pewnie ok 90%. Wychodziło taniej i lepiej, z kilku powodów. Po pierwsze płacono za „skutecznie” doręczoną decyzję. W tej chwili listonosz wkłada awizo do skrzynki i koniec. W dużej części takie przesyłki wracają do UMK. Ponieważ doręczano decyzję podatnikowi, to jednorazowo dostawał on wszystkie „swoje” decyzje. No i roznoszenie tych decyzji przez pracowników Wydziału Podatków miało ten skutek, że w przypadku jakichkolwiek zmian dotyczących np. właścicieli nieruchomości, dowiadywali się oni o tym „z pierwszej ręki”. Na marginesie, decyzje roznoszono nie jak w Gdańsku od 9-20, ale po godzinach pracy, czyli po 15.30. Dlaczego z tego zrezygnowano? Trzeba zapytać w UMK

    • Mar 4 marca, 2023 at 12:57 pm Reply

      Dodałbym dwie rzeczy. 1 – listonosz chodzi raz na tydzień i wciska awiza z datą sprzed kilku dni (mam dużo takich przesyłek, mimo, że codziennie sprawdzam skrzynkę), czasem wcale nie ma awiza ale to przecież odbiorca poniesie skutki, jak nie odebrał w terminie.
      2 – część instytucji tłumaczy się, że ma zawartą umowę z operatorem pocztowym i nie może przecież puszczać korespondencji inaczej, bo oczywiście jest pzp i inne utrudnienia.

  2. kukura 2 marca, 2023 at 6:35 pm - Reply

    możnaby wysłać drugi list z informacją, że listy można odbierać elektronicznie.

  3. klm 2 marca, 2023 at 1:42 pm - Reply

    W pięknym kraju żyjemy, gdzie urzędnik musi dorabiać jako listonosz. Takim podejściem mentalny nigdy nie dogonimy zachodu.

    • Grzegorz Żądło 2 marca, 2023 at 2:54 pm Reply

      Nie musi, może.

      • Sebastian 3 marca, 2023 at 7:02 am Reply

        A niby dlaczego w ogóle miałby dostarczać listy? To problem szeregowego urzędnika i jego obowiązek moralny?
        Artykuł tendencyjny – proszę jacy urzędnicy nieużyci bo nie roznoszą korespondencji i wydają nasze pieniądze.
        urzędnik jak każdy pracownik ma zakres obowiązków. I nie widzę powodów by miał robić coś za co mu specjalnie nikt nie płaci.
        To może redakcja niech w czynie społecznym roznosi korespondencję.

        • Grzegorz Żądło 3 marca, 2023 at 7:05 am Reply

          Dobra, jeszcze raz, powoli niech pan przeczyta tekst, który pan komentuje. W miastach, które chcą zaoszczędzić, urzędnicy za dodatkowym wynagrodzeniem roznoszą decyzje podatkowe. Robią to ci, którzy chcą dorobić. Czy teraz to jest jasne? Prościej się nie da.

Skomentuj Grzegorz Żądło Anuluj pisanie odpowiedzi

*
*