Reklama

Katowice są znacznie lepsze od Warszawy [LIST CZYTELNIKA]

Os. Tysiąclecia w Katowicach.

Wczoraj napisaliśmy, że Katowice są w pierwszej trójce polskich miast, z których w 2016 roku wyprowadziło się najwięcej ludzi. Poprosiliśmy naszych czytelników o argumenty za i przeciw mieszkaniu w Katowicach. Na naszym fanpage na Facebooku pojawiło się kilkadziesiąt komentarzy. Większość utrzymana była w podobnym tonie: Katowice to menele, brud, smród i brak bezpieczeństwa. Były też tak niedorzeczne komentarze jak te, że ceny mieszkań są tu wyższe niż w Krakowie czy Warszawie (!), a rynek pracy nie jest dobrze rozwinięty. Dostaliśmy też długi list od naszego czytelnika. Kacper Sokół urodził się w Warszawie, ale postanowił studiować w Katowicach, bo chciał pracować w branży złożowej lub wydobywczej.  Jego pierwszym skojarzeniem był właśnie Śląsk, bo tu jest najwięcej miejsc pracy w tej branży. Pracę znalazł jeszcze przed obroną, dokładnie w wyuczonym zawodzie. Po studiach został więc w Katowicach. Mieszka na os. Tysiąclecia. Dobrze czasem poznać opinię i odczucia kogoś z zewnątrz, kto potrafi ocenić miasto bardziej obiektywnie niż ci, którzy żyją w nim od urodzenia. Zapraszamy do lektury.

 

Do Katowic się sprowadziłem, i to z Warszawy. I uważam to miasto (Katowice) za jedno z tych z największym potencjałem spośród innych polskich miast.

Co do zalet mieszkania w Katowicach, z perspektywy Warszawiaka, to:
a) tanie mieszkania. Za moje w pełni umeblowane M3 w nowoczesnym stylu i bardzo blisko centrum (Tysiąclecie) zapłaciłem mniej więcej tyle, ile moi znajomi wydają na 50-ciometrowe mieszkania na uboczach Warszawy. Do tego rynek mieszkań na wynajem też jest raczej korzystny.

PRZECZYTAJ TEŻ: Katowice w trójce miast, z których w 2016 roku wyprowadziło się najwięcej osób

b) lokalizacja. Z Warszawy w jakimś rozsądnie krótkim czasie da się dojechać wyłącznie do Łodzi, poza tym miast gdzie można „wyskoczyć” rano i wrócić wieczorem jest w pobliżu raczej mało. Katowice to godzinka do Krakowa, ponad dwie do Wrocławia, do tego Szczyrk, Wisła, Ustroń, a i Zakopane blisko (Warszawiak lubiący góry ma ciężkie życie w stolicy…). No i oczywiście Praga, Wiedeń, Drezno – to może już dalsze wypady, ale autostradą A4 czy A1 do Cieszyna ta wyprawa zasadniczo nie sprawia problemów. A i przejazdy do rodzinnego miasta to też 2,5 – 3 h pociągiem.

c) rynek pracy. Ten ciągle się rozwija. Może nie jestem aż tak zaznajomiony z realiami i coś mi umyka, ale wygląda na to, że w Katowicach naprawdę można znaleźć fajną pracę za całkiem dobrą płacę. Odcinek DTŚ od Spodka do Dębu mieści przecież te same korporacje co tzw. Mordor na Domaniewskiej, czyli zagłębie biurowe Warszawy. PWC, Capgemini, ING, Deloitle etc, etc. Do tego w pobliżu (Sosnowiec) rusza niedługo centrum logistyczne Amazona, przykłady można mnożyć. Ja z wykształcenia jestem geologiem złożowym i pracuję w biurze projektów górniczych, stąd wiem że i ta branża także ma jeszcze wiele do zaoferowania (mimo dość złego PR-u). Cały czas rozwija się sektor usług, a to także cała gama miejsc pracy, z reguły niewymagających kończenia magistrów.

d) mały ruch uliczny. Jeżdżenie po Warszawie samochodem to koszmar, w Katowicach wygląda to świetnie. Owszem, DTŚ z Chorzowa czy Roździeńskiego czasem się przytka, ale nie są to takie korki jak np. warszawski Most Grota-Roweckiego czy Trasa Siekierkowska. Wystarcza mi wyjechanie 5 minut wcześniej z domu i zdążam przed największym ruchem. Co do samochodów – możliwość płacenia za parking przelewem w ciągu 14 dni to genialne rozwiązanie. W Warszawie jak nie mam przy sobie drobnych (a przeważnie noszę tylko kartę), to zawsze oznacza bieganie do bankomatu i do sklepu rozmienić. Dopiero od niedawna pojawiają się tam parkomaty z PayPassem.

e) rozwój. Pamiętam moją pierwszą wizytę w Katowicach, gdy zaczynałem studia – to był dramat. Stąd ogromne wrażenie robi na mnie jak zmieniło się centrum miasta, od dworca, przez Rynek, NOSPR, Strefę Kultury. Także Mariacka i plany na stary dworzec. Centrum stoi na naprawdę wysokim poziomie i mam nadzieję że to nie koniec zmian na lepsze.

Są oczywiście minusy, jak liczba kloszardów w centrum, TRA-GI-CZNA komunikacja publiczna czy to, że nie mogę znaleźć żadnego basenu krytego (w Warszawie prawie każda dzielnica ma swój), ale wiem, że budowa basenów rusza, a od stycznia zaczyna działać Metropolia, trzymam zatem kciuki że i w kwestii transportu coś się „ruszy”.

Kacper Sokół


Tagi:

Komentarze

  1. Mieszkaniec 17 sierpnia, 2017 at 2:09 pm - Reply

    Ciekawy, ważny list i fajna analiza. Panie Kacprze, kryte baseny są, tylko, że mało promowane. Proszę wpisać w wyszukiwarkę „Baseny w Katowicach ogólnodostępne”. Ogólnodostępne są kryte baseny 25m: Pływalnia w Pałacu Młodzieży (Śródmieście), Basen MOS (os. Paderewskiego), Basen CROBiS (Kostuchna), Basen w Plastyku (Osiedle Tysiąclecia), Basen ZSO nr 7 (os. Witosa), Basen SP nr 53 (Nikiszowiec). A do tego mniejsze baseny i niekiedy drogie: Basen Hotelu Monopol (Centrum), Basen Fizjo Med (Żelazna), Basen COB Fitness (Ochojec), Aquata w Hotelu Silesian (Muchowiec), Basen sportowy w Spodku. OPRÓCZ tego jest jeszcze 6 basenów tylko dla grup (ale np. można się zapisać do Akademickiego Związku Sportowego), np. basen AWF na Mikołowskiej, basen Uniwersytetu Ekonomicznego czy mały basen Uniwersytetu Śląskiego (za rektoratem na Bankowej).

  2. Błażej 15 sierpnia, 2017 at 10:11 am - Reply

    Komunikacja publiczna i bezpieczeństwo to największe minusy nie tylko samych Katowic ale i całej aglomeracji. Dlatego w GOP dominują drogi i samochody bo nie ma dobrej publicznej komunikacji. W Warszawie jest dokladnie na odwrót. Ponadto w kraju robi sie dosłownie wszystko żeby branża wydobywcza umarła.

Skomentuj Błażej Anuluj pisanie odpowiedzi

*
*