Reklama

Katowice chcą poprawić jakość powietrza, ale najpierw muszą zdobyć na to pieniądze

Grzegorz Żądło
Nawet 100 mln zł w ciągu 10 lat planują wydać Katowice na walkę o poprawę jakości powietrza. Problem w tym, że na razie tych pieniędzy w budżecie nie ma. Poza tym program, choć ambitny, niewiele da, jeśli podobnych nie wdrożą sąsiednie miasta.

Podczas podsumowania pierwszego roku mojej prezydentury powiedziałem, że do mojego dziesięciopunktowego programu dopisuję jeszcze jedenwalkę o poprawę jakości powietrza i ograniczenie niskiej emisji – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic.

To właśnie tzw. niska emisja jest największym problemem w Katowicach (jeśli chodzi o jakość powietrza). W zdecydowanej większości powstaje ze spalania węgla (i innych paliw stałych oraz śmieci) w indywidualnych paleniskach. Nie do końca wiadomo ile ich jest. Szacunki mówią o liczbie prawie 40 tys. To oznacza, że tyle jest potencjalnych miejsc wypuszczania do atmosfery szkodliwych substancji. Wszystkich oczywiście wymienić się nie da, zresztą nie ma takiej potrzeby. Część nowoczesnych pieców spala węgiel na tyle dobrze, że zanieczyszczenia są minimalne. Chodzi jednak o większość mniej sprawnych palenisk. Jaki więc jest plan?

Działania mają być prowadzone w kilku obszarach, ale podstawą będzie Program Ograniczenia Niskiej Emisji dla Miasta Katowice (PONE). Ma być gotowy do końca roku i pokaże gdzie są największe problemy oraz jak je można rozwiązać.

Jednak jeszcze przed uchwaleniem tego dokumentu, urząd ma plan działań na lata 2018-2027. Miasto ma wydawać rocznie 10 mln zł na poprawę jakości powietrza. Po połowie pieniądze będą przeznaczone na zmianę sposobu ogrzewania w budynkach należących do indywidualnych osób lub np. wspólnot mieszkaniowych oraz w budynkach gminy.

Problem w tym, że na razie tych pieniędzy nie ma, a montaż finansowy może być skomplikowany. W grę wchodzą bowiem fundusze unijne i to z dwóch programów (RPO oraz Infrastruktura i Środowisko). Do współpracy trzeba też wciągnąć producentów i dostawców ciepła (Tauron Ciepło i ZEC).  Największe efekty daje bowiem podłączanie całych budynków do sieci centralnego ogrzewania.


Tagi:

Komentarze

  1. Elo 20 maja, 2016 at 12:08 am - Reply

    Spróbować np. Swiss Contribution, a nie tylko pierdzieć w stołki latami.

  2. guaviareto 16 maja, 2016 at 12:19 pm - Reply

    Ta kasa się niestety zmarnuje, trzeba prawdzie spojrzeć w oczy, miasta nie stać , żeby dać każdemu na wszystko co mu się zamarzy. To jest przelewanie z kieszeni zaradnych do kieszeni cwaniaczków i obiboków, którzy będą czekać aż im ktoś na wszystko da pieniądze. Lepiej wprowadzić mechanizm: wszyscy muszą się dostosować w jakiejś perspektywie czasowej a jak nie to spotka ich kara. Te 700 milionów na katowickie PONE to mają Ci zaradni pokryć podatkami. Wprowadźmy restrykcyjne poziomy emisji na wylocie z komina, nie ważne czy ktoś będzie spalał gaz czy węgiel. Jak spełni poziom to ok, jak nie to zalecenie poprawy , jak nie poprawi to sory ale mandat.

  3. mirekk 16 maja, 2016 at 9:31 am - Reply

    Jakoś na bezsensowne wyburzenia, niepotrzebne drogi czy niefunkcjonalne wiaty szybko znaleźli kasę 😛

Skomentuj mirekk Anuluj pisanie odpowiedzi

*
*