Reklama

Dziwne ruchy wokół planu zagospodarowania byłych kortów, stadionu AWF i Parku Kościuszki

Grzegorz Żądło
W czwartek rozstrzygnie się czy radni przyjmą miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla terenów byłych kortów, stadionu AWF, Parku Kościuszki czy działki przy Kauflandzie. Podczas poniedziałkowego posiedzenia komisji rozwoju przegłosowali usunięcie tego punktu z porządku obrad sesji. Wszystko dlatego, że projekt planu nie podoba się inwestorom. Kilku z nich złożyło uwagi do projektu planu, ale prezydent zaproponował ich odrzucenie. Mimo to, na komisji, po raz kolejny domagali się uwzględnienia swoich interesów. Powoływali się na wcześniejsze ustalenia z wiceprezydentami Katowic. Jak się dowiedzieliśmy, przed posiedzeniem komisji rozwoju bezpośrednio kontaktowali się z jej członkami, żeby przekonać ich do swoich racji.

We wtorek napisaliśmy, że na ostatniej prostej radni chcą wstrzymać przyjęcie planu zagospodarowania przestrzennego dla terenów m.in. byłych kortów przy ul. Astrów, stadionu AWF, ROD im. Tadeusza Kościuszki, Parku Kościuszki, południowego krańca śródmieścia (ulice Szeligiewicza, Wita Stwosza, Astrów, Bratków, Fiołków, Różana, Narcyzów), ROD Wujek, ROD Wyzwolenie, ul. Pięknej, działki przy Kauflandzie i stawu przy ul. Ligockiej.

Skandal z planem zagospodarowania dla byłych kortów, stadionu AWF i Parku Kościuszki. Deweloperzy znów okazali się ważniejsi niż mieszkańcy

Tak naprawdę nie ma ku temu żadnych powodów, bo przez półtora roku wydział planowania przestrzennego i urbanistyki UM Katowice konsultował najpierw koncepcję, a potem projekt planu ze wszystkimi zainteresowanymi. Odbyła się dyskusja publiczna, a potem około 70 podmiotów złożyło swoje uwagi. Prezydent zdążył je rozpatrzyć i przedstawił radnym swoje rekomendacje odnośnie ich przyjęcia bądź odrzucenia. Inwestorzy jednak nie odpuszczają. Z naszych informacji wynika, że w ostatnich dniach jeden z deweloperów kontaktował się mailowo i telefonicznie z kilkoma radnymi komisji rozwoju. Chodzi o Grupę REB Sp. z o.o., która na działce przy Kauflandzie chciałaby zbudować osiedle mieszkaniowe, mimo że Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, a co za tym idzie, również projekt planu, nie dopuszczają takiej możliwości. Podczas obrad komisji, członek zarządu inwestora przekonywał, że wszystko zostało wcześniej ustalone z dwoma wiceprezydentami Katowic, Bogumiłem Sobulą i Waldemarem Bojarunem. Na dodatek, urzędnik z wydziału obsługi inwestorów UM Katowice (mając zgodę prezydenta miasta), miał zasugerować, żeby deweloper złożył do projektu uwagę o wyłączenie tego terenu z granic planu. Dałoby to czas na uzyskanie wuzetki, a potem pozwolenia na budowę. Nawet gdyby plan kiedyś na tym terenie został uchwalony, musiałby sankcjonować wydane już i prawomocne pozwolenia na budowę.

Warto przyjrzeć się jakie uwagi do projektu planu składali inwestorzy. W uproszczeniu, sprowadzają się one do trzech kluczowych rzeczy: wyżej, gęściej i z mniejszą ilością zieleni.

Wspomniana już Grupa REB, oprócz wniosku o wyłączenie terenu przy Kauflandzie z granic planu, złożyła kilka innych uwag. Ta najważniejsza dotyczyła możliwości zabudowy mieszkaniowej, zamiast usługowej. Ponadto inwestor chciałby zbudować nawet 12-kondygnacyjne budynki (38 m), podczas gdy Studium i projekt planu dopuszczają maksymalnie 4 kondygnacje.

Podobne oczekiwania odnośnie projektu planu miało Przedsiębiorstwo Miernictwa Górniczego sp. z o.o., które chciałoby zabudować swoją działkę przy ul. Mikołowskiej 100A mieszkaniowym wieżowcem. Tyle że Studium nie przewiduje tam mieszkaniówki z prostego i ważnego powodu – bardzo dużego natężenia hałasu z powodu bliskości autostrady A4. Zakaz lokowana tam mieszkaniówki wynika z troski o potencjalnych mieszkańców, którzy musieliby się zmagać nie tylko z hałasem, ale też z dużym zanieczyszczeniem związanym ze spalinami.

PMG chciało także obniżenia powierzchni biologicznie czynnej, która w projekcie planu została określona na minimum 30%. Prezydent odpowiedział, że zwiększenie wartości powierzchni biologicznie czynnej wynika z potrzeb adaptacji do zmian klimatu.

Kilka uwag do planu wniosła też spółka K89, do której należy teren byłych kortów przy ul. Astrów. Należąca do Opal Maksimum firma już dawno złożyła wniosek o wydanie warunków zabudowy dla 18-piętrowego wieżowca mieszkaniowego. Plany inwestora wywołują ogromny sprzeciw społeczny. Również miastu nie podoba się budowa tak wysokich budynków mieszkalnych tuż nad autostradą. Dlatego projekt planu przewiduje tu zabudowę do 5 kondygnacji z dominantą o wysokości 8 kondygnacji. Ma ona zostać usytuowana od strony A4 (równolegle), tak żeby tworzyć swego rodzaju ekran akustyczny.

Uwaga dewelopera o dopuszczeniu dominanty w wysokości do 18 kondygnacji została przez prezydenta odrzucona. Podobnie jak ta, żeby umożliwić budowę drogi dojazdowej do byłych kortów od strony ul. Kościuszki. Miałaby ona biec pomiędzy autostradą, a budynkiem na stadionie AWF. Miasto chce tam zostawić chroniony pas zieleni izolacyjnej. „Celem tego rozwiązania jest zapewnienie ochrony przyległych terenów od uciążliwości akustycznych i pyłowych wynikających z sąsiedztwa intensywnie użytkowanego ciągu drogowego w maksymalnym stopniu, jaki jest możliwy w ściśle zabudowanym Śródmieściu Katowic. Oprócz wymienionych funkcji, pas zieleni izolacyjnej będzie stanowił element kompozycyjny mający podnieść walory estetyczne przestrzeni, korespondujący z ustaleniami planu miejscowego dla obszaru po drugiej stronie Alei Górnośląskiej. Wykonanie drogi dojazdowej w granicach terenu (…) znacząco utrudni osiągnięcie tych celów. Ponadto włączenie drogi wewnętrznej mającej obsłużyć planowaną przez Spółkę inwestycję do ul. Kościuszki komplikuje warunki ruchu tramwajowego na trasie Centrum-Brynów” – czytamy w uzasadnieniu odrzucenia uwagi spółki K89.
Spółka chciała też usunięcia z projektu planu strefy zieleni, którą urzędnicy wyznaczyli przy planowanej inwestycji na byłych kortach, a także zwiększenia wskaźnika intensywności zabudowy.
Ponadto K89 domagała się zmiany zapisu, zgodnie z którym 50% powierzchni użytkowej parteru przyszłego budynku czy budynków ma zostać przeznaczone na funkcje usługowe. Spółka wnioskowała o obniżenie tego wskaźnika do 20%.

Jak widać, inwestorzy myślą wyłącznie o swoim interesie i zwiększeniu zysków. Rolą radnych jest teraz pomyśleć o mieszkańcach.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*