Reklama

Dzieci biegły po DTŚ-ce razem z opiekunami. Ich autobus był unieruchomiony po kolizji [WIDEO]

Ł. K.
Grupa dzieci wraz z opiekunami biegła po DTŚ-ce. Wstrząsające nagranie, które trafiło do policji, zostało udostępnione już setki razy w sieci. Powodem takiego przeprowadzenia podopiecznych przez ruchliwą drogę miała być kolizja autobusu.

Wczoraj na facebookową grupę, na której kierowcy wymieniają się informacjami o zdarzeniach na drogach, trafiło nagranie z Drogowej Trasy Średnicowej. Widać na nim biegnącą prawym pasem ruchu dzieci. Grupa jest prowadzona przez opiekunki po pasie zjazdowym na DTŚ-kę na wysokości stadionu Ruchu Chorzów. Dzieci przebiegają pod wiaduktem i skręcają na pobocze. Wszystko działo się 16 listopada, około godziny 7.40. Nagrał to jeden z kierowców skręcających z alei BOWiD na trasę w kierunku Katowic.

Nagranie pokazał swojemu koledze, a ten udostępnił je w mediach społecznościowych, licząc na pomoc innych kierowców. – Udostępniajcie, pokażcie znajomym, może ktoś rozpozna swoje dzieci, lub dzieci sąsiada, znajomego – napisał Zbigniew Gronowski, mieszkaniec Katowic. Nie ma wątpliwości, że mogło dojść do tragedii. – Byłem w ciężkim szoku. Sam mam córkę, 2-latkę. Śledzę kanał Stop Cham, ale to było jedno z nagrań, które najbardziej mnie poraziły bezmyślnością osób, które brały w tym udział – mówi. Tłumaczy, że postanowił udostępnić nagranie, bo internet ma moc, a policja działa często opieszale. Faktycznie, szybko udało się ustalić pierwsze fakty.

Policja otrzymała wczoraj zgłoszenie drogą mailową od autora nagrania. Od rana chorzowscy policjanci zajmują się tą sprawą. – Nasze pierwsze ustalenia wskazują, że ta grupa kilkadziesiąt minut wcześniej brała udział w zdarzeniu drogowym tuż obok – mówi kom. Arkadiusz Bień, oficer prasowy KMP w Chorzowie. Do kolizji z udziałem autobusu, którym podróżowały dzieci miało dojść tuż obok miejsca, gdzie grupa przebiegała przez jezdnię. Prawdopodobnie pojazd był po zderzeniu unieruchomiony z powodu wycieku płynów i nie mógł kontynuować jazdy. – Wiemy jaki to był autobus, wiemy, jakie stowarzyszenie organizowało ten wyjazd i wiemy, kto był kierownikiem wycieczki – mówi kom. Bień. Policja nie wie za to, dlaczego ktoś podjął decyzję o przeprowadzeniu dzieci przez jezdnię w tak niebezpieczny sposób. Dlaczego opiekunowie nie wezwali i nie poczekali na asystę policji. Teraz funkcjonariusze zajmą się przesłuchaniem osób biorących udział w tym zdarzeniu.

Na razie czynności  są prowadzone pod kątem art. 160 par. 1 kk, czyli narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.


Tagi:

Komentarze

  1. Damian 18 listopada, 2022 at 3:52 pm - Reply

    To już na tej trawie obok bezpieczniej, za barierą energochłonną. Dlaczego pędzić dzieci w dół deteeśki?

  2. Mietek 18 listopada, 2022 at 1:26 pm - Reply

    idę o zakład że jakby zgłosili policji potrzebę zabezpieczenia przejścia to by ich zignorowano. Nie wiem co można było zrobić poza wezwaniem innego autobusu. Żeby nie było – zachowanie wybrano najgorsze

  3. mieszkaniec 18 listopada, 2022 at 1:25 pm - Reply

    zapraszam każdego broniącego nauczycielek by zobaczyli sobie na mapie google to miejsce, spokojnie można było przejść po parkingu obok nie wchodząc na ulicę

  4. Tommot 18 listopada, 2022 at 12:26 pm - Reply

    po wypadku autokaru którym jechały dzieci pewnie minęło dużo czasu zanim nauczyciele zdecydowali się iść poboczem. Dlaczego policja nie zapewniła bezpieczeństwa po wypadku? gdzie byly odpowiednie służby ? gdyby nauczyciele byli ranni to dzieci mogły by same się wszędzie rozbiec !

  5. MM 18 listopada, 2022 at 8:28 am - Reply

    Jeszcze dodam, że gdyby ktoś w ten sposób potraktował moje dziecko to ja bym tego nie zostawiła bez konsekwencji.

  6. MM 18 listopada, 2022 at 8:15 am - Reply

    Opiekunowie tych dzieci powinni odpowiedzieć karnie za narażanie dzieci i ludzi jadących samochodami po DTŚ na niebezpieczeństwo. A kara powinna być surowa.
    Przecież to była skrajna nieodpowiedzialność, głupota i brak wyobraźni. W deszczu gdy warunki drogowe są trudne a droga hamowania samochodu znacznie wydłużona i istnieje ryzyko poślizgu ktoś przeprowadza dzieci w miejscu gdzie nikt by się tego nie spodziewał. Na coś takiego nie mógł być i nie był przygotowany żaden kierowca, bo kto normalny by się spodziewał pieszych na wielopasmowej drodze totalnie wyłączonej z ruchu pieszego. To tak jakby ktoś biegał po autostradzie. Cud, że nie doszło do wypadku.

  7. […] Dzieci biegły po DTŚ-ce. Policja ustala, dlaczego opiekunowie podjęli decyzję, która mogła spowodować tragedię. Więcej TUTAJ. […]

Skomentuj mieszkaniec Anuluj pisanie odpowiedzi

*
*