Kolejowa inwestycja, która ma odmienić transport w Katowicach, o krok bliżej. Chodzi o odcinek Katowice Ligota-Tychy. Jego projektowanie rozpocznie się z dużym opóźnieniem w porównaniu do fragmentu pomiędzy Szopienicami i Ligotą.
PKP Polskie Linie Kolejowe ogłosiły przetarg, który jest pierwszym krokiem w realizacji ogromnej kolejowej inwestycji na południu Katowic. Już dawno rozpoczęło się projektowanie przebiegającej przez miasto linii nr 139. Tyle, że do tej pory projektowany był fragment Katowice Szopienice Południowe – Katowice Ligota. Zgodnie z planami, układ zostanie zmieniony z dwutorowego na czterotorowy. To ma pozwolić na oddzielenie ruchu aglomeracyjnego i dalekobieżnego. Taka inwestycja jest konieczna, żeby w ogóle mówić o kolei metropolitalnej.
PRZECZYTAJ TEŻ: Nadal nie wiadomo, kiedy dokładnie pociągi przejadą przez ul. Jankego
Choć projektowanie katowickiego odcinka E65 trwa już od jakiegoś czasu, to PKP Polskie Linie Kolejowe dopiero w zeszłym tygodniu zaczęły przygotowania do realizacji następnego odcinka – pomiędzy Katowicami Ligotą i Tychami. – Ogłoszone studium wykonalności ma dać odpowiedź na pytania jak zmodernizować infrastrukturę kolejową dla wskazanego odcinka i przygotować dokumentację projektową, umożliwiającą realizację robót. Dokumentacja przedprojektowa ma na celu wybór najbardziej korzystnego wariantu modernizacji linii kolejowej na odcinku Katowice Ligota-Tychy Żwaków wraz z przebudową stacji Tychy. Dopiero po tym etapie możliwe będzie rozpoczęcie prac projektowo-budowlanych – informuje Katarzyna Głowacka z zespołu prasowego PKP PLK S.A. Projektowanie miało przebiegać mniej więcej w tym samym czasie, co na pozostałych etapach. Jednak powodem opóźnienia prac nad studium wykonalności na trasie Ligota-Tychy były uwagi mieszkańców Podlesia.
Dlatego dopiero teraz kolejowa spółka wyłoni firmę, która zajmie się przygotowaniem do prac projektowych. Na odcinku z Ligoty do Tychów linia kolejowa ma zbyt niską przepustowość. Jest to spowodowane m.in. transportem towarów. Celami inwestycji ma być zwiększenie przepustowości, skrócenie czasu jazdy i zwiększenie dostępności. Dlatego konieczne będzie dobudowanie dwóch dodatkowych torów dla kolei aglomeracyjnej i osiągnięcie prędkości 160 km/h. Studium wykonalności dla linii Katowice Tychy – Ligota ma powstać w ciągu niespełna roku. Chętni wykonawcy mogą się zgłaszać do 3 marca.
PRZECZYTAJ TEŻ: Ważna kolejowa inwestycja w Katowicach najwcześniej w 2023 roku
Przypomnijmy, że sama inwestycja na katowickim fragmencie linii E65, mimo że nawet przez prezesa PKP PLK jest nazywana priorytetową, co najmniej przez kilka lat się nie rozpocznie. O powodach tej sytuacji pisaliśmy już kilka razy. W skrócie chodzi o pieniądze. PKP PLK z unijnego dofinansowania wykreśliła katowicki fragment szlaku kolejowego. Zdaniem państwowej spółki przyczyniły się do tego m.in. Koleje Śląskie. Przeprowadzka regionalnego przewoźnika do bazy przy ul. Raciborskiej wymusiła zmiany w projekcie, więc ten został przesunięty o kilka lat. Najwcześniej za 3 lata mogłaby się zacząć modernizacja linii E65, która ma odmienić transport kolejowy w Katowicach. Obecnie trwają prace budowlane o wartości 1,4 mld zł na odcinku Goczałkowice-Zdrój – Czechowice-Dziedzice – Zabrzeg. Powinny się zakończyć do października 2023 roku. Tory w Czechowicach-Dziedzicach są w fatalnym stanie, a ukończenie tego fragmentu będzie oznaczało zielone światło dla inwestycji w Katowicach. Nadal trwają prace projektowe na odcinki Będzin – Katowice Ligota, Tychy – Goczałkowice-Zdrój oraz Zabrzeg – Zebrzydowice z planowanym zakończeniem w 2020 roku.
Mnie interesuje czy miasto czyli prezydent zaangażowało się w naciskanie na Warszawę żeby zrealizowała ten projekt rozbudowy torów. Czy też znowu będzie tak że inwestycja ominie Katowice szerokim łukiem jak A1, S1 czy Kolej do lotniska Pyrzowice która będzie przez Warszawę remontowana, ale na odcinku Tarnowskie Góry – Pyrzowice – Siewierz co Warszawa nazywa połączeniem Metropolii z Lotniskiem. Oczywiście z pominięciem Katowic.
Nie widzę tej inwestycji w różowych kolorach. Ona będzie wymagała wywłaszczeń i wysiedleń kilkunastu domów. Najwięcej kolidujących nieruchomości jest w Podlesiu i Zarzeczu. Alternatywnie będą zlikwidowane ulice np. Rolnicza czy Niezapominajek. Bez nowego systemu dróg w tych dzielnicach i porozumieniu z mieszkańcami skończy się jak zawsze olbrzymią awanturą.
Kilkanaście? Kilkadziesiąt jak nic. Do tego przebudowa kilku wiaduktów – kroki na Kościuszki, korki na Armii Krajowej. Nawet nie ma co marzyć, że w Polsce szybko to nastąpi, bo to jest tak odległa przyszłość, że pewnie przed 2040 nic z tego nie będzie.
Tak tak marzenia sa piekne!!!! Tramwaj do bazantowa tez byl priorytetem he he !!!! Choc to inna firma ale efekt bedzie taki sam !!!! Katowice miasto wizualizacji i tylko tyle !!!! Kazda miejska inwestycja to porazka !!! Najlepszy przyklad badeny juz buduja jakies 20 lat bo Uszok obiecal je w 1 lub 2 kadencji hehe!!!