Reklama

Dlaczego ludzie wyprowadzają się z Katowic? „Bylejakość bije po oczach”

Zdjęcie archiwalne.

Redakcja
Poprosiliśmy naszych czytelników, którzy wyprowadzili się z Katowic, żeby napisali dlaczego to zrobili. Publikujemy kolejną historię. Pan Artur po 37 latach przeprowadził się do Bytomia.

„Pisze były katowiczanin, który mieszkał tylko 37 lat (od urodzenia w Katowicach). Dlaczego były? Bo przesiedliłem się do Bytomia. Do Bytomia który w świadomości wielu (także i mnie przed przeprowadzką) kojarzył się z biedą, pustynią, brudem i cokolwiek złego. Dlaczego Bytom? Bo Katowice nie mają nic do zaoferowania, począwszy od możliwości zamieszkania, po poczucie bycia dumnym z samego faktu bycia katowiczaninem (w zasadzie to K-ce ludzie znają  tylko ze Spodka, nic po za tym).

Żeby było śmieszniej, pracuję w Katowicach i trochę mi tęskno za „moim” śródmieściem, który pięknieje z roku na rok, tylko pustoszeje. Najlepiej to widać w święta, gdzie na palcach jednej ręki można policzyć gdzie świeci się światło w oknach przy świątecznym stole. Robi to smutne wrażenie i w głowie rodzi się pytanie, gdzie jest reszta?

Katowice mają możliwość rozwoju, ale z tego nie korzystają. Katowice mają mieszkania, ale nie na moją kieszeń, bo o mieszkaniach z programu „mieszkanie za remont” można pomarzyć (chyba znajomi królika się łapią na te cuda). W upalne dni trudno kogoś spotkać, kto by siedział dobrowolnie na tej jednej z najdroższych patelni w Polsce, czyt. rynku (w zasadzie największym przystanku tramwajowym). Szlag mnie trafiał jak czytałem o inwestycjach, które się albo ślimaczą, albo są przepłacone, albo jedno i drugie. Inwestycje nietrafione, niepotrzebne lub wymyślane zza biurka przez osoby, które z nich nie będą korzystać (wyjątek budżet obywatelski). Widziałem to co opisywali eksperci, architekci etc. o tym mieście, że totalnie brak pomysłu na Katowice, w każdej materii. Bylejakość bije po oczach, w aspekcie i praktycznym (drogi, komunikacja), jak i estetycznym (okolice rynku, zabudowa, dbałość o to, co jeszcze postoi). Gdybym miał być turystą, który odwiedził Katowice po raz pierwszy, to zapamiętałbym Spodek (nieśmiertelny), Nikisz (choć można by go wyczyścić, niech zachwyca dalej), korki i pusty rynek (gdzie trzeba uważać, żeby nie wpaść pod szóstkę czy szesnastkę). O cenach mieszkań nie wspomnę, to jest klątwa miast wojewódzkich (jeden z powodów dlaczego już nie jestem katowiczaninem). Tyle albo aż tyle.

Artur

Jeśli wyprowadziłeś/aś się z Katowic, napisz nam o powodach takiej decyzji. Czekamy na wasze maile pod adresem [email protected]. Możecie też pisać poprzez wiadomości na naszym fanpage na Facebooku.


Tagi:

Komentarze

  1. Ralf 4 października, 2022 at 10:38 pm - Reply

    Architektura dworca autobusowego na ul. Sądowej i jego otoczenie są świetną definicją tego syfu. Trzeci świat!

  2. fred 2 października, 2022 at 4:57 pm - Reply

    a co takiego zaoferował mu biedy, brudny i walący się Bytom?

    • Witek 3 października, 2022 at 12:37 pm Reply

      Dużo tańsze życie, począwszy od mieszkania, restauracji, sklepów, kawiarni, hoteli, i mniejszych korków. Zarabiasz w kato a żyjesz w jednym z tańszych miast z którego w zasadzie wszędzie jest dobry dojazd.
      Ok 10 lat temu pracowałem dla firmy z Warszawy miałem Warszawskie zarobki, a mieszkałem w Katowicach, wszystko było dla mnie duzo tańsze niż w Warszawie, niestety już tak nie jest ceny praktycznie sie zrównały i Katowice juz nie są dla mnie atrakcyjne, syf, korki i menele na każdej ławce…

    • mambo 3 października, 2022 at 10:04 am Reply

      Skoro się przeprowadził, to chyba coś jednak zaoferował? 😉

Dodaj komentarz

*
*