Urzędnicy w Katowicach po raz kolejny tłumaczą brak zainteresowania centrami przesiadkowymi pandemią. Wszyscy czekają na zmiany zasad parkowania. Do tej pory dwa centra przesiadkowe wygenerowały około 2,5 mln zł kosztów.
Najpierw, 7 grudnia 2020 rok,u otwarto centrum przesiadkowe w Zawodziu. Dzień później uruchomiono węzeł w Brynowie. Pierwszy obiekt kosztował ok. 95,2 mln zł, a drugi był niewiele tańszy. Wydano na niego 89,4 mln zł. Rok 2021 był pierwszym pełnym rokiem działania centrów przesiadkowych, które mogą pomieścić łącznie prawie 900 samochodów (492 miejsca parkingowe ma Brynów, a w Zawodziu jest ich 405). W ciągu 2021 roku więcej osób zaparkowało w Zawodziu, dokładnie 23 848 razy pojazdy przejeżdżały przez pętlę znajdującą się na wjeździe na parking. W Brynowie było ich 12 114. Jak policzył podczas dzisiejszej komisji transportu jej przewodniczący Łukasz Borkowski, to daje średnio po 65 i 33 samochody parkujące w centrach przesiadkowych na dzień. Jak mówi inny radny, Dawid Kamiński, takie wyniki trudno uznać za zadowalające.
Zwłaszcza, że podliczono też koszty. W skrócie MZUiM odpowiada za wszystko to, co na zewnątrz oraz infrastrukturę pod oraz nadziemną. Natomiast Komunalny Zakład Gospodarki Mieszkaniowej za budynki znajdujące się na terenie katowickich węzłów. Co ciekawe, więcej miasto płaci za węzeł, który cieszy się mniejszą popularnością. Jak obliczył Miejski Zarząd Ulic i Mostów, utrzymanie centrum w Brynowie kosztowało w 2021 roku ok. 787 tys. zł, KZGM poniósł koszty w wysokości 531 tys. zł. Razem daje to ponad 1,3 mln zł. Koszt utrzymania węzła w Zawodziu to łącznie ok. 1,2 mln zł. (601 tys. zł – MZUiM i 609 tys. zł – KZGM).
Co na brak zainteresowania centrami przesiadkowymi urzędnicy? Można powiedzieć, że od prawie 1,5 roku to samo. Naczelnik wydziału transportu w UM Katowice ponownie użył argumentu dotyczącego pechowego czasu uruchomienia obiektów. – Był to środek pandemii, gdzie dostępność do środków publicznego transportu zbiorowego była ograniczona. Do dzisiaj widzimy tego skutki, znaczna część pasażerów odeszła – mówi Bogusław Lowak. Wszyscy w dalszym ciągu oczekują, że sytuacja zmieni się po zmianach w parkowaniu. – Te centra przesiadkowe będą miały największy sens, kiedy zrobimy porządek z parkowaniem w centrum – mówi radny Kamiński. Na razie oferta transportowa jest niezmienna i zmieniać nikt jej nie planuje, bo nie ma aż tylu chętnych na podróżowanie komunikacją miejską z i do centrów przesiadkowych. – Wszystkie centra przesiadkowe, ze szczególnym uwzględnieniem Zawodzia i Brynowa, przygotowane są na ewentualne zwiększenie oferty. Dlatego ciągle je monitorujemy. Na ten moment nie ma takiej potrzeby. Spodziewamy się takiej potrzeby w momencie rozszerzenia systemu płatnego parkowania – mówi Grzegorz Rutkowski, zastępca naczelnika Wydziału Organizacji Przewozów ZTM.Miasto przygotowuje się do zmian w polityce parkingowej. W czerwcu minie rok od ogłoszenia konsultacji społecznych. Jednak na razie urzędnicy nie podają, kiedy radni zobaczą projekt uchwały dotyczący rozszerzenia strefy płatnego parkowania i zmiany stawek za pozostawienie samochodu w jej obrębie. MZUiM twierdzi, że będzie gotowy na wdrożenie nowej strefy. Do końca tego roku mają zostać dostarczone pierwsze zamówione parkomaty.
że niby pechowy termin ???, winna pandemia !!!; szanowny panie Lowak , otóz: dojeżdżam autem V rowerem ze Starych Panewnik do dworca w Ligocie, parkuję i chcę PKP do Katowic (7 minut jazdy, wspaniale) – czy pan wie ile kosztuje bilet tam i z powrotem ???, no to radzę sprawdzić. Sensem byłoby korzystanie z przesiadek w Ligocie, Panewnikach ,
i w przyszłości z dworca na ul. Wybickiego gdyby mieszkańcy Kc mieli DARMOWY DOJAZD do/z centrum.
Dr inż transportu Marcin Krupa i pan wespół z armią doradców jestesci głusi na te postulaty, a guru miasta dalej marzy o kolejce linowej nad Mikołowską !!!
Wprowadzić opłaty za wjazd do centrum szczególnie dla samochodów, w których jedzie tylko kierowca (90%).
Uważam, że lepszym rozwiązaniem byłyby wielopoziomowe parkingi bliżej centrum miasta, jak np.: w Warszawie przy ul.Nowogrodzkiej 27.
Aż sprawdziłem i wszelkie znaki na mapie pokazują, że ten parking to jest własność pobliskiego Novotelu, a nie żaden parking miejski. W Katowicach też masz takie parkingi, dwie galerie.
ORBIS chce ten warszawski parking zresztą zburzyć.
Te magistrackie dzbany w kółko to samo
Prosta kalkulacja, nawet w 1 osobę (a co dopiero w kilka…) taniej wychodzi samochodem, poziom komunikacji jest jaki jest, brakuje nowoczesnych inwestycji, rozszerzenia lini tramwajowych, które nie będą stać w korkach i zapewnia sprawna komunikację. Szaleństwem jest korzystanie z komunikacji mając na uwadze jej wady i to że można powiedzieć, że jest to luksus, skoro samochód taniej wychodzi… Co dopiero jak ktoś ma rodzinę wieloosobową. Przykro mi, bo wolałbym do centrum spokojnie udać się komunikacją ale mnie nie stać.
To jest właśnie sposób myślenia urzędasów. Wydaliśmy miliony monet na bezsensowna inwestycje, zróbmy coś by utrudnić ludziom życie i zmusić by korzystali z bezsensownej inwestycji. Ludzie za chwilę będą to mieli w dupie, i zamiast na lody do Katowic pojadą do sąsiednich miasteczek. Za 2 lata bedzoe jazgot, miasto wymiera. A przyczyna jest trywialna! Dojazd do Katowic z Mysłowic 30min z korkami, 15 bez korków. Dojazd z Zawodzia do centrum 29min i to przy dobrych warunkach. Dla porównania metro warszawa CP Bielany w centrum jest w ok 15 min. Bielany do centrum to jak zabrze do centrum Katowic.
Coś ci te obliczenia trochę nie pykły. Tramwaj do centrum 12 minut, wróć chyba coś skrócili, bo jest 10 minut. Stare Bielany Centrum 14 minut 10 km. Z najdalszych części Zabrza do centrum Katowic jest min. 15 km.
Dojazd z Zawodzia do centrum 29 minut? Czym? Hulajnogą na wstecznym?
2,5 miliona to tylko koszt bieżącej obsługi, natomiast caly koszt to 95,2 mln + 84,9 mln + 2,5 mln… 182 mln! Gdyby ktoś w taki sposób zrobił “projekt inwestycyjny” w firmie prywatnej to nie muszę tłumaczyć jaki byłby finał. A tak pewnie nikt, za nic nie odpowiada…
Rozwiązaniem tego “problemu” nie jest budowanie kolejnych centrów przesiadkowych, tylko dopasowanie oferty komunikacji publicznej do rzeczywistych potrzeb osób, dla których ona powstała. Osoba z miasta ościennego na pewno nie jest zainteresowana dojechaniem nawet 20-40min do obrzeży miasta tylko po to, by zapłacić drugi raz tyle, co za zużyte paliwo by spędzić kilka minut w transporcie, który znany jest z opóźnień i specyficznego rodzaju “komfortu”. W zamian przydałoby się stworzyć odpowiednie CP “na wioskach”, z których wiele ludzi do Katowic codziennie dojeżdża i sprawić, że samochód stanie się zupełnie zbędny. Obcinanie siatki połączeń, wydłużanie czasu między odjazdami w danym kierunku i nieprzerwane podnoszenie cen biletów tylko pogłębią kłopoty nie tylko samych Katowic, ale i całej metropolii.
Centra przesiadkowe sà puste bo Krupowice mają prezydenta- mikrocefala. Krupa powinien placic z wlasnej kieszeni za swoje chore pomysly.
Po 1 parkingi powinny być darmowe i przejazdy dla tych kierowców i to miałoby sens
Przecież są darmowe, a kiedy przestaną być bezpłatne dla wszystkich, pozostaną takie dla osób posiadających bilet na komunikację ZTM.
A to teraz rozumiem czemu tak “dużo” tych samochodów tam jest. Czyli będzie jeszcze mniej.
Kto jadący z Żor do roboty w Katowicach bedzie się przesiadał na 5 minuty przed dojechaniem. Dla miast odległych powinna być szybka kolej z przystankiem w Katowicach. Ale przeciwko szybkiej kolei sam prezydent Katowic protestuje chociaż tory już są w Katowicach. Dla miast ościennych, bliskich tylko metro jest konkurencją dla samochodu.
Znowu pisowskie brednie. Szybka kolej co się zatrzymuje w Rybniku, Żorach, orzeszu i może nawet we Włoszczowej…
Państwo buduje szybką kolej, a miasto nie chce, to chyba jest brednia roku. Gliwice chętnie wezmą szybką kolej bez politycznego zadęcia, i będziesz na szybki pociąg patrzał jak na Autostradę A1 z odległości 30 kilometrów i na S1 z odległości 15 km i dalej z korka oglądał puste centrum przesiadkowe. Wszędzie musisz widzieć politykę? Naprawdę nawet pociągu nie da się uruchomić bez partyjnego hejtu. Mądry ty jesteś, czy mondry?
A pojmujesz w swojej mondrosci, że szybka kolej jest szybka, bo się zatrzymuje tylko na głównych stacjach? I nie rozwiąże żadnych problemów z codziennymi dojazdami?
A to że A1 jest poza Katowicami to bardzo dobrze. Wystarczy jedna autostrada puszczona przez środek miasta…
Nieprawda. Zmniejszy problemy dojazdu do pracy dla wielu okolicznych miast, w których będzie się zatrzymywać, a mieszkańcy mniejszych miejscowości dojadą sobie do swoich dużych dworców, w Żorach, Jastrzębiu, Orzeszu, Mikołowie i na północ od Katowic to samo. Tym samym zmniejszy korki w Katowicach. Tymbardziej przy drożejącym paliwie. Trzeba mieć klapki na oczach żeby tego nie widzieć.
A jakby w trosce o środowisko obniżyć ceny biletów komunikacji miejskiej lub wprowadzić bezpłatne przejazdy to może kierowcom opłacałoby się skorzystać z centrumprzesiadkowego,
Nie prawdą jest to, że winna jest epidemia. Centrum przesiadkowe w Ligocie otwarto dużo wcześniej, przed epidemią a sytuacja wcale nie wyglądała inaczej. Te centra są wybudowane niepotrzebnie. Bo niby jaki sens miałaby mieć jazda do pracy połowę drogi samochodem a połowę komunikacją? Jeśli już ktoś faktycznie zrezygnuje z dojazdu do centrum Katowic samochodem to raczej całą trasę przejedzie jakąś komunikacją wsiadając w autobus czy pociąg u siebie i jadący do centrum bezpośrednio, a nie będzie podjeżdżał kawałek trasy samochodem bo to zwyczajnie bez sensu jest. Ja na przykład nigdy bym tak nie zrobiła jadąc z miasta ościennego czy dalszej dzielnicy Katowic, że połowę drogi robiłabym samochodem. Jechałabym konkretnie albo autem albo komunikacją i w żadne przesiadki bym się nie bawiła bo to tylko strata czasu.
Ci co jadą od Mysłowic to prędzej uciekną do E i J niż si ę przesiądą. Część pasażerów mysłowickich pewnie już to zrobiło po poskracaniu linii do Zawodzia bez pomysłu. Kocham tą patologiczną komunikację, jedyny pomysł na zwiększenie liczby pasażerów – potraktujmy kierowców kijem, zmuśmy ich siłą.
Ja się przesiadlam z komunikacji ZTM na PKM Jaworzno. Mimo, że pracuje w Mysłowicach gdzie mieszkam (chodzę piechota do pracy), kupiłam roczny bilet (240zl!!!!) i do Katowic do lekarza, do rodziny, do znajomych czy w innych celach jade jaworznickimi autobusami (nie spozniaja się, nie wypadają, meneli nie widziałam, klimatyzacja/ogrzewanie działa). Centra nie mają kompletnie sensu. Kto normalny jadac np. z miasta obok przesiadzie się z auta do tramwaju/autobusu za który musi dodatkowo słono zapłacić! Absurd, ktoś powinien karnie odpowiedzieć za realizację tego idiotycznego pomysłu!!!!