W Katowicach protestowała branża weselna. Organizatorzy wesel i wszystkie osoby związane z obsługą imprez postanowili złożyć swoje postulaty w biurze PiS. Posłów nie zastali, ale liczą na to, że zostaną wysłuchani.
Zapowiadany protest branży weselnej w Katowicach odbył się zgodnie z planem. W piątkowe popołudnie kilkadziesiąt osób pod okiem policji pikietowało przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Warszawskiej 6. – Nie można powiedzieć komuś, kto poświecił 10 lat swojego życia, swojego zaangażowania, swoich środków, aby teraz szukał innego zajęcia. Liczymy na zrozumienie, na wsparcie i zdrowy rozsądek grupy rządzącej, która pozwoli nam pracować – mówił jeden z przemawiających. Przedstawiciele branży weselnej mają konkretne postulaty:
- Chcą przedstawienia badań naukowych i analiz, które potwierdzałyby konieczność zamknięcia branży weselnej 26 października 2020 roku.
- Oczekują ogłoszenia wiążącego planu możliwości powrotu do organizacji wesel i imprez rodzinnych z terminem obowiązywania najpóźniej od 5 kwietnia.
- Domagają się wycofania się rządu ze strategii stref czerwonych, żółtych i zielonych i wiążących się z nią limitów osób (już i tak nie obowiązuje).
- Postulują opracowanie trzystopniowego schematu powrotu imprez rodzinnych bez obostrzeń w perspektywie najpóźniej 2 miesięcy.
- Żądają deklaracji, że wypracowane porozumienie nie przestanie obowiązywać do końca listopada 2021 roku.
Jak wskazywali protestujący, ich działalność gospodarcza, często jednoosobowa, jest uzależniona od otwarcia gastronomii. Jeśli lokale się nie otworzą, to oni też nie mogą zarabiać na życie. – Dlaczego w sklepach budowlanych, sklepach meblowych, w hipermarketach możemy stać jeden za drugim, bardzo blisko siebie i nie trzymać dystansu. Natłok ludzi jest spory. Dlaczego nie możemy też w restauracji jak ludzie zjeść przy stole? – pytał jeden z przemawiających. Zdaniem osób związanych z branżą weselną, aktualne obostrzenia nie ograniczają kontaktów osób, które widują się podczas wesel. – Mówiąc o imprezach weselnych, mówimy o ludziach, którzy mają ze sobą ścisły kontakt. Mówimy o rodzinach, o bliskich, o przyjaciołach. O tych, którzy tak czy tak spotykają się – tłumaczył jeden z przedsiębiorców. Protest cały czas transmitował Michał Wojciechowski, jeden z bliskich współpracowników Pawła Tanajno i działacz Strajku Przedsiębiorców. W trakcie pikiety internauci na bieżąco komentowali i zachęcali osoby związane z branżą weselną do działania mimo rządowych obostrzeń. – Ludzie są zastraszeni. Co mają młodzi zrobić? Bawić się w bunkrze? Fotografowie, kamerzyści, dj-e, branża sukien. Oni czekają tylko na ten moment, żeby się otworzyć – tłumaczył stanowisko protestujących Wojciechowski.
Przedstawiciele branży weselnej liczą na reakcję ze strony rządu. Uważają, że jeśli nic nie zmieni się do końca kwietnia, to wiele osób będzie miało duże problemy finansowe. Uczestnicy weszli do biura Prawa i Sprawiedliwości. Chcieli rozmawiać z posłanką Bożeną Borys-Szopą. Otrzymali tylko pokwitowanie złożonej petycji.