Stało przez jesień, zimę i początek wiosny. Kiedy jednak puściło liście, miejskie służby je usunęły. Jak tłumaczy Katowicka Agencja Wydawnicza, posadzenie drzewa w oponie było naganne.
O drzewie w oponie na ul. Drzymały pisaliśmy już dwa razy. Po raz pierwszy, kiedy pojawiło się w listopadzie ubiegłego roku. Zostało posadzone w ziemi wsypanej do opony od traktora. Ktoś przywiesił na nim tabliczkę z pytaniem: Zadbamy o siebie?
Tę nietypową instalację można było odczytywać jako happening przeciwko betonozie i słupkozie, która opanowała centrum Katowic przy okazji wprowadzania zmian w Strefie Płatnego Parkowania. Na wielu parkingach stanęły wtedy metalowe słupki, bo miejsca postojowe były wyznaczone niezgodne z przepisami. Stało się tak również na ul. Drzymały.
Mimo że mieszkańcy od razu domagali się zazielenienia osłupkowanych miejsc, nic takiego nie nastąpiło. Niektórzy postanowili więc wziąć sprawy w swoje ręce.
Kiedy kilkanaście dni temu napisaliśmy, że drzewo w oponie wypuściło liście, odezwali się do nas autorzy happeningu. To uczniowie funkcjonującego przy ul. PCK Liceum Sowizdrzała. Zasłupkowane parkingi widzą z balkonu kamienicy, w której mają zajęcia. – Mamy takie cykliczne spotkania, podczas których zastanawiamy się co i w jaki sposób możemy z jakimś tematem zrobić. Ktoś rzucił pomysł, żeby zrobić coś na tych miejscach parkingowych. Wyszliśmy na balkon, patrzyliśmy na ulicę i zaczęliśmy planować – opowiadają Kuba i Adam z Liceum Sowizdrzała.
Oponę od traktora załatwił i przywiózł ojciec jednego z uczniów. Drzewko zostało pozyskane od osoby, która porządkowała swoją działkę, więc i tak by je usunęła. Cała akcja była więc w pewien sposób oparta na recyklingu.
Przygotowania trwały łącznie około 6 tygodni. – Zrobiliśmy to, kiedy było już ciemno. Na dodatek padał deszcz. Pogoda w sam raz na popełnianie przestępstw – żartują autorzy akcji. Wiedzieli, że tym co robią, pewnie łamią jakieś zasady, a może nawet przepisy. – To był taki romantyczny akt aktywistyczny, choć zastanawialiśmy się czy nie poniesiemy jakichś konsekwencji, kiedy wyda się, że to my – dopowiada Krystian z Liceum Sowizdrzała.
Jak mówią nastolatki, chodziło im m.in. o zwrócenie uwagi na problem zbyt małej ilości zieleni w centrum Katowic.
Problem został dostrzeżony przez mieszkańców. A jak zareagowali na niego urzędnicy? Jak już wspomnieliśmy, osłupkowane miejsca parkingowe od pół roku wyglądają tam samo. Z tą różnicą, że na ul. Drzymały nie ma już drzewa w oponie. Kiedy tylko wypuściło liście, zostało usunięte. Z naszych informacji wynika, że było to polecenie odgórne. Podobno, nie miało to na celu zniechęcenia młodych aktywistów do tego typu działań, a ratowanie drzewa. – W ostatnim czasie do Zakładu Zieleni Miejskiej zgłosił się Miejski Zarząd Ulic i Mostów, ponieważ zauważono, że drzewo, pomimo trudnych warunków, zakwitło. Pracownicy ZZM pojechali na miejsce i po oględzinach uznali, że można je uratować. Zostało ono zabrane i zasadzone w innym miejscu. Wybór padł na Katowicki Park Leśny, gdzie warunki do dalszego rozwoju będą zdecydowanie lepsze niż w oponie z niewielką ilością ziemi – poinformowała nas Malwina Kaczor z Katowickiej Agencji Wydawniczej.
Usunięte drzewo to klon polny. Dorasta do wysokości około 15 metrów. Ma płytki system korzeniowy i jest bardzo odporne na trudne miejskie warunki.
Według Malwiny Kaczor z KAW, “ZZM, który na co dzień dba o rośliny w mieście, nie pochwala takiego wykorzystywania zieleni do akcji społecznych“, bo “0 drzewa, kwiaty, krzewy powinniśmy dbać, aby mogły cieszyć swoim widokiem oraz działać pozytywnie na nasze środowisko, dlatego celowe skazywanie chociaż jednej rośliny poprzez niedostosowanie jej potrzeb do panujących warunków jest naganne.”
Trudno powiedzieć, czy Zakład Zieleni Miejskiej rzeczywiście potępia akcję licealistów i uważa ją za naganną. ZZM, podobnie jak inne miejskie spółki i jednostki, jest ubezwłasnowolniony, jeśli chodzi o kontakty z mediami. Za komentarz do całej akcji musi więc posłużyć odpowiedź na nasze pytania Katowickiej Agencji Wydawniczej.
Jeden z uczniów Liceum Sowizdrzała widział jak miejskie służby usuwają drzewo. – Przyjechały dwa samochody. Jeśli dobrze policzyłem, łącznie było tam dziewięć osób – mówi Adam.
Krystian dodaje, że miało to pewną symbolikę. – To takie pokazanie siły i tego, kto tu rządzi. Tylko dlaczego czekali z tym do momentu, aż drzewo wypuści liście?
Drzewa i opony już nie ma, ale na balkonie kamienicy, w której mieści się Liceum Sowizdrzała, jest jeszcze jedna opona od traktora…
[…] jak uczniowie i kadra Liceum Sowizdrzała, postawili urzędników przed faktem dokonanym. Na ul. Drzymały młodzi ludzie posadzili w oponie od traktora drzewko. Co ciekawe, sadzonka przetrwała zimę i kiedy wiosną wypuściła liście, została usunięta […]
Jak sowizdrzały coś zrobiły to ładnie i trzeba pisać o tym w kółko a jak mieszkańcy spółdzielni posadzili drzewka to dostali pogróżki, że mają usunąć.
Kolejny bzdurny komentarz.
Nie bzdurny tylko nawiązujący do “Katowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa zabroniła mieszkańcom sadzić kwiatki”. Różnica jest taka, że tam sadzili na trawnikach a tu chodzi o metalowe słupki na miejscach postojowych, które “ozdobiono” oponą z traktora. I to jest ten sukces, o którym trzeba pisać. Proponuję jeszcze z trzy razy jakiś rzewny kawałek.
Przecież to my napisaliśmy kilka tekstów o decyzjach KSM, dzięki czemu zostały zmienione.
Mamy betonowego prezydenta , To za jego rządów wycięto w mieście prawie wszystkie dzrewa ! A po kolenej kadencji zabetonuje okoliczne lasy !
Licealiści-sadyści chcleli zamęczyć drzewo nie dając mu się ukorzenić 🙁
Nie rozumiem, jak można takie samowolki pochwalać?
A zarząd dróg może czeka na zmiany w przepisach, żeby te zatoczki małym kosztem odsłupkować (?)
Po co płacić miliony na tymczasowe zazielenianie, a potem przywracać parkingi?
Jaka zmiana przepisów? Przecież parking w odległości mniejszej niż 10m od przejścia dla pieszych jest głupotą. Inne duze miasta w Polsce już dawno to zrozumiały tylko do Katowic to nie dotarło.
eee, dr (lekarz ?) Marcin prawo stosuje tylko w centrum, na Załężu czy Dębie żadnych słupków nie ma, ludzie parkuja jak chcą… czyli cel był nieco inny