Borys z Katowic postanowił “uzbierać swoje własne pieniążki”. Najpierw były kartki z ogłoszeniami, a później chłopczyk stał się popularny. Problem w tym, że to raczej nie pomogło 9-latkowi.
“Mam na imię Borys i mam 9 lat. Chciałbym uzbierać swoje własne pieniążki”. Tak zaczyna się ogłoszenie, które w ostatnich dniach obiegło sieć. Jego autorem jest 9-letni mieszkaniec Katowic, a konkretnie dzielnicy Nikiszowiec. – Syn przyszedł po prostu do mnie i zapytał, w jaki sposób mógłby uzbierać trochę pieniędzy dla siebie – mówi pani Agnieszka, dumna mama Borysa. 9-latek wpadł na pomysł nagle i zaskoczył rodziców. Borys stwierdził, że nie ma żadnego konkretnego celu. Po prostu chodzi o to, żeby mieć jakieś oszczędności.
Mama postanowiła mu pomóc. Razem napisali ogłoszenie, które rozwiesili na klatkach schodowych i w sklepach. Zgodnie z cennikiem, wyniesienie śmieci miało kosztować 2 zł. Tyle samo, co drobne zakupy. Natomiast za zrobienie dużych zakupów i wyprowadzenie psa trzeba by było zapłacić 5 zł. Najdroższa usługa to ubieranie i rozbieranie choinki za 7 zł. Jak mówi pani Agnieszka, specjalnie na ogłoszeniu podane zostały konkretne godziny (16.00-19.00 od poniedziałku do piątku i 10.00-19.00 w weekendy), żeby mogła zawsze być przy synu jako “elf-pomocnik” i “elf-szofer”. – Tłumaczyłam mu: “Borysku nie chodzisz nigdzie sam, bo są dobrzy ludzie, ale zdarzają się też źli – mówi.
Minęło kilka dni i nic się nie działo. Borys zaczął wątpić, czy to był dobry pomysł. W końcu ktoś udostępnił ogłoszenie w internecie. Od momentu pojawienia się w sieci zdjęcia kartki wywieszonej na drzwiach apteki zaczęły się telefony. Ludzie dzwonili pod wskazany numer do pani Agnieszki. Padały różne propozycje, ale nikt nie był zainteresowany tym, co w ogłoszeniu. – Zadzwonił na przykład jeden pan, który zapytał, czy Borys mógłby mu wyczyścić piec i komin – opowiada mama Borysa. Byli też tacy, którzy pytali, co można kupić 9-latkowi na święta, bo pomocy nie potrzebują, ale chętnie obdarują czymś chłopca. Pani Agnieszka odmawiała, bo nie o to chodziło jej i synowi.
Przez kilka dni o Borysie było głośno i ukazało się kilka artykułów. Ostatecznie z Facebooka zniknęły zdjęcia ogłoszenia i sprawa ucichła. Nie wiemy, czy ostatecznie 9-latkowi udało się znaleźć chętnych na jego usługi i zarobić kilka złotych. Mamy nadzieję, że nie zniechęcił się po tym, jak nagle stał się na chwilę sławny. Być może nie wszystko nadaje się na post na Facebooku.
Doskonałe pole do popisu dla niekompetentnych i nadgorliwych prokuratorów z Katowic – wykorzystywanie dzieci do pracy na czarno, nieopodatkowany dochód, stwarzanie zagrożenia życia, a jak taki ma sokole oko, to i znajdą się “inne czynności seksualne”.
Gratuluję odwagi i pomysłu, ale w tym chorym państwie trzeba niestety mieć na uwadze, że obywatel jest traktowany jak wróg państwa. Najgorszy to taki, co prowadzi własną działalność gospodarczą. Z marszu traktowany jest jak złodziej przez wszystkie instytucje z US na czele.
Poznałam p. Agnieszka i Boryska. Bardzo fajny ludzie. Pomogli mi przy śmieciach. Super pomysł, chłopiec zamiast wyciągać kasę od rodziców albo siedzieć przed komputerem postanowił pomóc innym i przy okazji zarobić swoje pieniądze. Od małego uczy się przedsiębiorczości. Brawo!!!
‘specjalnie na ogłoszeniu podane zostały konkretne godziny (16.00-19.00 od poniedziałku do piątku i 10.00-19.00 w weekendy), żeby mogła zawsze być przy synu jako „elf-pomocnik” i „elf-szofer”. – Tłumaczyłam mu: „Borysku nie chodzisz nigdzie sam, bo są dobrzy ludzie, ale zdarzają się też źli – mówi.’
Gdzie masz tu informacje, ze bedzie chodzil sam? Warto czytac caly artykul…
Brawo! Tak się uczy szacunek do pracy i pieniądza od dziecka.
Dobrze że nie dotarło do skarbówki 🙂 już oni by mu wyliczyli podatek 🙂 i jeszcze mały ZUS 🙂
Mnie bardziej zainteresowało to, że 9 latek miał iść sam i wykonywać usługi… przerażające, biorąc pod uwagę że dziś sąsiedzi się nie znają…
To dobrze że rodzicami nie zainteresował się kurator, bo dzieciom nie wolno pracować. Mogą pomóc sąsiadom, rodzinie i jak dostaną jakieś drobne to co innego . Ale żeby rodzice wpadli na pomysł z ogłoszeniem to trochę przesadzili. Podziwiam za odwagę, mnie nie nie przelewa ale mój 9- latek otrzymuje kieszonkowe, bo to na rodzicach odpowiada utrzymanie dziecka.
dzieci ,,nie mogą prcować,, ale jak coś zarobią , to rodzice muszą to dodać do swoich zarobków w PIT.Paranoja