Reklama

Żółto-niebieska postapokalipsa według Szczerka

Katarzyna Głowacka
KSIĄŻKA Ziemowit Szczerek, laureat Paszportu Polityki, na Ukrainie był wiele razy. Swoje podróżowanie opisał już w książce „Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian”. W zeszłym roku wrócił na Ukrainę i opisał wszystko to, co działo się w związku z Majdanem. Ale nie jest to polityczna książka. Albo raczej, nie tylko.

Autor obserwuje palenie opon na kijowskim Majdanie, ale zaraz potem rusza do Lwowa, gdzie Majdan ogląda się w telewizorze, popijając kawę. Podążamy więc za autorem po cmentarzu w Kamieńcu Podolskim i po luksusowej Odessie, po mafijnym Doniecku, stepowym Dniepropietrowsku i lodowatym Kijowie.

Celem tej podróży nie jest streszczenie konfliktu między Ukrainą, a Rosją. Raczej szukanie ukraińskości w tym sporze. Żółtych i niebieskich kolorów na przystankach autobusowych i koszach na śmieci. Samą Ukrainę autor nazywa żółto-niebieską postapokalipsą. Ale nie ocenia, za to wchodzi w miejsca, które większość ludzi pewnie omijałaby z daleka. Zadaje pytania – o niezależność Ukrainy, walkę z Rosją i odnajdywanie się mieszkańców w konflikcie. Jak zawsze, pisze szczerze do bólu, a narracja płynie wartko. Znów sprawia, że na tę Ukrainę chce się pojechać. Przekroczyć granicę w Medyce, stojąc kilka godzin w kolejce i będąc na łasce strażników, wypić kawę z koniakiem w ulubionej knajpie Andruchowycza i zobaczyć złote pola. A tym samym, na własnej skórze przekonać się o niezwykłości naszego wschodniego sąsiada.

„Tatuaż z tryzubem”, Ziemowit Szczerek, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2015.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*