Reklama

Zamieszki na marszu narodowców. Policja użyła gazu

Zdjęcia Paweł Jędrusik.

Grzegorz Żądło
Około 10 osób zatrzymała policja podczas marszu narodowców w Katowicach. Choć tak właściwie do marszu nie doszło, bo zablokowała go grupa m.in. Obywateli RP. Kiedy sytuacja zrobiła się groźna, prezydent Katowic Marcin Krupa polecił swoim urzędnikom rozwiązać marsz.

O marszu środowisk skupionych wokół Młodzieży Wszechpolskiej i Ruchu Narodowego głośno było od kilku dni. Marsza miał się rozpocząć na pl. Sejmu Śląskiego, a potem przejść przed Pomnik Powstańców Śląskich. Tam w pobliskim parku miał się odbyć piknik i koncert kontrowersyjnego zespołu Nordica. O tym jednak osoba prywatna, która zgłaszała przemarsz, nie wspomniała. Kiedy urzędnicy dowiedzieli się o programie artystycznym, nie wyrazili zgody na piknik. Zgody nie dostali też organizatorzy kontrmanifestacji, którzy swój wniosek złożyli zbyt późno. -Nie wezmę udziału w kontrmanifestacji, bo muszę stać na straży prawa. W pełni jednak identyfikuję się z hasłami, które głoszą przeciwnicy faszyzmu i nazizmu. Na miejscu będą moi urzędnicy. Poleciłem im, żeby w przypadku łamania prawa przez narodowców, rozwiązali marsz – mówił kilkadziesiąt minut przed manifestacją prezydent Katowic Marcin Krupa. Jak się okazało, do rozwiązania marszu rzeczywiście doszło. Powodem były zamieszki, do których doszło na Pl. Sejmu Śląskiego. Z jednej strony zebrali się tam narodowcy, z drugiej ich przeciwnicy (m.in. Obywatele RP). Kiedy narodowcy chcieli przejść sprzed pomnika Wojciecha Korfantego w stronę ul. Jagiellońskiej, kilkadziesiąt osób usiadło na drodze. Policja wezwała ich do rozejścia się, ale nie posłuchali. Wtedy funkcjonariusze zaczęli ich wynosić. Chwilę później sytuacja powtórzyła się i na polecenie prezydenta Katowic, manifestacja została rozwiązana.

ZOBACZ ZDJĘCIA

Policja nie ujawnia na razie ile osób zostało zatrzymanych. Nieoficjalnie wiadomo, że było ich około 10. – W poniedziałek rano wydamy oficjalny komunikat. Potwierdzam, że policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego i gazu – mówi podinsp. Aleksandra Nowara, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*