Reklama

Zachorował na stwardnienie rozsiane i zaczął rozśmieszać ludzi

Szymon Kosek
Problemy ze zdrowiem zaczęły się, kiedy miał 19 lat. Przez długi czas nie wychodził z domu, czuł się samotny. Do ludzi wyciągnęła go pasja. W zeszłym roku odkrył w sobie talent komika. Jacek Noch wystąpi dziś w teatrze Korez.

Miałem 19 lat, kiedy przy chodzeniu zaczęło mnie ściągać w lewo. Pojawiły się też problemy z równowagą. Myślałem, że przejdzie.  Nie przeszło. Poszedłem do szpitala i tam lekarze wykryli u mnie stwardnienie rozsiane – opowiada o początkach swojej choroby. Potem jego stan cały czas się pogarszał – dziś musi już poruszać się o kuli, mówi też o problemach z pamięcią. Ale choroba to nie tylko stan fizyczny. – Byłem naprawdę smutnym gościem. Większość czasu spędzałem siedząc przed komputerem i grając w LoLa [gra komputerowa online – przyp. red.]. Nikt mnie nie znał – wspomina.

Wszystko zmieniło się w zeszłym roku, kiedy Jacek poznał Mariusza Kałamagę. On pierwszy powiedział mu, że z chorobą można wyjść na scenę. I Jacek wyszedł. 18 maja 2015 roku wystąpił na stand-upie w katowickiej Hipnozie. –Zrobiłem to dla zabawy, nie oczekiwałem tego, co teraz dzieje się w moim życiu. Kiedy opowiedziałem moją historię o łóżku piętrowym i zobaczyłem, że ludzi to bawi, zrozumiałem, że mam ludziom bardzo dużo do przekazania – wspomina.

Na drugi dzień Jacek wystąpił w bytomskim klubie w Muzeum. Potem kolejna odsłona Śląskiej Sceny Stand-up w czerwcu. W lipcu i sierpniu chwila oddechu, ale we wrześniu wszystko przyspiesza. Jacka Nocha można zobaczyć najpierw w Telewizji Polskiej, potem w programie Kuby Wojewódzkiego. Oprócz częstych występów na Śląsku, ma już też na koncie Przystanek Woodstock, festiwal country w Mrągowie i Juwenalia w Krakowie. Wszędzie witany jest gorącymi oklaskami.

Dziś ma 28 lat i współtworzy Śląską Scenę Stand-up. Środowisko przyjęło go życzliwie. Co ciekawe, jego choroba nie zawsze jest tu traktowana jako słabość. – Jedni mi gratulują, inni mi zazdroszczą. Chodzi o mój styl. O to, że ja wielu rzeczy nie muszę wymyślać. Bo ja opowiadam po prostu o tym, co dzieje się w moim życiu – tłumaczy. W swoich występach Jacek porusza takie tematy jak: problemy z poruszaniem, relacjami damsko-męskimi, leczeniem. Wszystko potrafi połączyć z dużą ilością ironii.

Niektórzy traktują Jacka jako bohatera. Dostaje wiele wiadomości z podziękowaniami za jego postawę. Wyrażają podziw za to, że ma tyle siły. On sam jest bardzo skromny. Nie uważa się za osobę, która w imieniu niepełnosprawnych przekracza jakieś granice. – Mam wrażenie, że ludzie często uważają mnie za kogoś, kim nie jestem. Jakąś granicę na pewno przekraczam, ale nie po to to robię. Ja chcę po prostu być sobą i robić to, czym żyję – odpowiada. Występy na scenie to dla niego terapia. Czuje się dzięki temu lepiej nie tylko psychicznie, ale też fizycznie. Jego znajomi zauważają w Jacku zmiany.

Plany na przyszłość ma bardzo jasne: stand-up. Występować tak długo, jak tylko się da, choć sam nie wie, jak długo zdrowie mu na to pozwoli. – Ale to tylko mnie motywuje. Chcę zrobić tego jak najwięcej, bo nigdy nie wiadomo, kiedy będę musiał przestać – mówi.

Zainteresowani twórczością Jacka mogą obejrzeć na YouTubie jego występy w telewizji: w programie „Tylko dla dorosłych i u Kuby Wojewódzkiego. Komu będzie mało, może przyjść dziś na 19.00 do teatru Korez. Jacek wystąpi z 40-minutowym programem jako gość specjalny spektaklu „Za to ja mam swoje miasto”, przygotowanego przez Stowarzyszenie Absurdalny Kabaret. Udział w przedstawieniu wezmą również aktorzy niepełnosprawni. Więcej informacji na stronie wydarzenia na Facebooku. Wstęp wolny.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*