Reklama

Wybory samorządowe 2018: SLD chce mieć w Katowicach Moskwę

Grzegorz Żądło
Henryk Moskwa został oficjalnie przedstawiony jako kandydat na prezydenta Katowic. Startuje z komitetu SLD Lewica Razem. Na razie nie bardzo wiadomo jaki ma program, ale „chce być kandydatem ludzi pracy najemnej”.

SLD Lewica Razem jako jeden z pierwszych komitetów zarejestrował listy we wszystkich 5 okręgach wyborczych w Katowicach i jako jeden z pierwszych zarejestrował swojego kandydata na prezydenta. To 68-letni Henryk Moskwa. Znany głównie z działalności związkowej. Był też dwukrotnie radnym wojewódzkim.

Podczas prezentacji kandydat nie miał zbyt wiele do powiedzenia o swoim programie i zamierzeniach. – Jestem kandydatem ludzi pracy najemnej, czyli tych wszystkich, którzy swoim umysłem czy rękami pracują na rzecz pracodawców, na rzecz rozwoju tego naszego miasta – mówił Henryk Moskwa. – Leżące mi na sercu sprawy to, żeby pracodawcy publiczni, samorządowi dbali o swoich pracowników. Często są skargi, że ta dbałość jest niewystarczająca. Chcemy przede wszystkim, żeby w zamówieniach publicznych, które są organizowane przez miasto, były uwzględniane klauzule społeczne. Chciałbym i takie jest moje marzenie, żeby Katowice utrzymały dobre tempo inwestycji, bo to są miejsca pracy dla mieszkańców.

Pytany co chciałby zmienić w Katowicach odpowiedział, że organizację transportu. – Moim zdaniem jest niewłaściwie prowadzona polityka komunikacyjna. Kupowanie starych, zagranicznych tramwajów – one się różnie nazywają, np. sznycle, jest bez sensu. Bo dajemy zarobić komuś, kupujemy złom, a nie kupujemy nowych w Polsce.

Tyle, że tramwaje kupuje spółka Tramwaje Śląskie, a nie Katowice czy inne miasta. Poza tym w ostatnich latach TŚ inwestują właśnie w nowy polski tabor, a dostawcami są bydgoska PESA czy poznański Moderntrans.

Zapytany o rozeznanie w sprawach problemów katowickich dzielnic, Moskwa opowiedział o dzielnicy, w której mieszka, czyli Dębie. – Np. ul. Złota, którą przejeżdżają w nocy samochody z ponadnormatywnymi ładunkami, woła o pomstę do nieba. Ludzie nie mogą spać. Tędy skraca się drogę do autostrady, do DTŚ. Tak nie powinno być. Ja dzisiaj nie mogę powiedzieć, że ją można łatwo zastąpić. Ale można poprowadzić drogę wiaduktem lub tunelem pod torami tu gdzie jest ul. Stęślickiego i połączyć ją z autostradą – tłumaczył kandydat. Pomylił jednak ul. Stęślickiego z Grundmanna. Ta pierwsza zostanie przedłużona, tyle że w kierunku Siemianowic.

Więcej szczegółów na temat swojego programu Henryk Moskwa ma przedstawiać w trakcie kampanii wyborczej.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*