Reklama

W Katowicach oddawali jedzenie, bo trzeba pomagać

Ł. K.
Zbiórka jedzenia w centrum Katowic przyciągnęła sporo mieszkańców. Jedni przynosili, a drudzy zabierali. Potrzebujący to nie tylko osoby niepełnosprawne, bezrobotne czy bezdomne.

Akcja zbiórki żywności po majówkowym weekendzie to okazja do pomocy potrzebującym. Przez kilka godzin chętni mogli przynosić jedzenie na stoisko na ul. Stawowej. Niektórzy przyszli już z gotowymi daniami w słoikach. Pani Barbara z Szopienic lubi gotować. Dzisiaj przyniosła m.in. bigos i fasolkę po bretońsku. Uważa, że pomagać po prostu trzeba. – Ja z natury mam dobre serce i trzeba zrozumieć osoby niepełnosprawne, osoby okaleczone, osoby bezdomne i w potrzebie. Bo ja zawsze mówię tak: ten, kto ma pełny brzuch-głodnego nie zrozumie – mówi pani Barbara. Po jedzenie potrzebujący przychodzili jeszcze w trakcie akcji. Niektórzy nie są niepełnosprawni, bezrobotni czy bezdomni. – Niekiedy mają pracę, ale mają też dużą rodzinę na utrzymaniu i nie wystarcza im po prostu na przeżycie. Takie osoby cieszą się z takiej akcji. Dlatego przychodzą również osoby z dziećmi po odbiór tej żywności. Ludzie najczęściej przynoszą nam wędliny, nabiał, chleb – mówi Alicja Dobija ze Stowarzyszenia Klucz – Stop Wykluczeniom Społecznym. To już kolejna tego typu akcja zorganizowana przez stowarzyszenie i na pewno nie ostatnia. W poniedziałek mieszkańcy podarowali potrzebującym ok. 60 kg żywności.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*