Reklama

Ulica Teatralna na jeden dzień zmieniła się w miejski podwórzec

Grzegorz Żądło
Przez kilka godzin w niedzielę na ul. Teatralną mogli wjechać tylko mieszkańcy i dostawcy. Tyle w teorii, bo tak naprawdę wjeżdżał kto chciał. Kierowcy ignorowali znaki zakazu, a nikt tymczasowego jednodniowego prawa nie egzekwował. Niemniej niedzielna akcja pokazała, że warto rozważyć czy z Teatralnej na stałe nie zrobić tzw. woonerfu, czyli miejskiego podwórca.

Wjazd na Teatralną został ograniczony z okazji Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu. Już 5 dni wcześniej w pobliżu szkoły muzycznej stanęły odpowiednie znaki. W niedzielę na ulicę mogli wjeżdżać tylko dostawcy i mieszkańcy. Wielu innych kierowców ignorowało jednak znaki i byli bardzo zdziwieni, że na miejscach parkingowych stoją donice z kwiatami, na specjalnie ustawionej platformie ktoś gra i śpiewa, a na środku stoi kanapa, na której ludzie robią sobie zdjęcia. Przy okazji można też było zrobić sobie ogród w słoiku czy pograć w klasy. Przez kilka godzin na ulicy było znacznie spokojniej niż zwykle. W akcję zaangażowały się instytucje kultury (Regionalny Instytut Kultury – pomysłodawca, Teatr Śląski i Szkoła Muzyczna) oraz urząd miasta. Na razie trudno powiedzieć czy Teatralna ma szanse na stałe zostać przedłużeniem Rynku. W czasie akcji mieszkańcy mogli wyrazić swoje zdanie. Opinie były skrajne. Jedni twierdzili, że na ulicy nadal powinien być parking. Drudzy przekonywali, że samochodów na Teatralnej nie powinno być wcale.

Idea woonerfu, czyli miejskiego podwórca pozwala pogodzić takie przeciwstawne oczekiwania. Chodzi o to, żeby wszyscy na ulicy mogli czuć się dobrze i bezpiecznie. Stąd znak „strefa zamieszkania”, który sprawia, że piesi mogą przechodzić  przez drogę w dowolnym miejscu i zawsze mają pierwszeństwo przed samochodami. Kierowcy mogą jechać maksymalnie 20 km/h. Stąd meble miejskie i kawiarniane ogródki, których jest więcej niż na zwykłej ulicy. Stąd wreszcie więcej zieleni.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*