Reklama

Tutaj każdy może pograć na eksponatach. Muzeum Historii Komputerów i Informatyki w Katowicach ma już 5 lat

Łukasz Kądziołka
Wizyta w Muzeum Historii Komputerów i Informatyki to nie tylko nauka, a eksponaty nie są schowane w gablotach. Można pograć w gry arcade na komputerach przemysłowych z zakładów FSO w Warszawie. Zobaczyć jak skomplikowane było kiedyś używanie internetu czy wziąć do ręki taśmę papierową, na której zapisane są programy komputerowe. Artykułem o Muzeum Historii Komputerów i Informatyki (jedynym takim w Polsce) rozpoczynamy cykl tekstów o mniej znanych muzeach w Katowicach.

Tutaj eksponatów nie tylko można dotykać, ale nawet trzeba. Wszystko po to, żeby maszyny dalej mogły „żyć”. W innym wypadku komputery po prostu przestałyby działać. Każdy z ponad 250 komputerów ma swoją historię. A sama historia powstania muzeum jest krótka, zaczęło się od zbiórki starego sprzętu. – To był zupełny przypadek. Zapragnąłem znaleźć, odkupić komputer, który dostałem jako dziecko od taty (komputer Acorn BBC Master Compact mogli w czasach PRL-u kupić górnicy w sklepach „G” – przyp. red.). Przez 3 lata, kiedy wisiały ogłoszenia, ludzie przynosili wszystko, tylko nie ten komputer – opowiada Krzysztof Chwałowski, dyrektor Muzeum Historii Komputerów i Informatyki. W końcu ktoś przyniósł Ancorna i coś trzeba było zrobić z pozostałym sprzętem. Tak powoli zaczęła się 5-letnia historia muzeum. Ludzie dalej przynoszą sprzęt, a aktualnie zbiory to ok. 4 tys. komputerów.

Komputer na kółkach

Teraz każdy swój komputer ma cały czas przy sobie w kieszeni, w postaci smartphone’a. Początki nie były tak kolorowe jak dzisiejsze ekrany LED. W jednej z kilku sal Muzeum Historii Komputerów i Informatyki można zobaczyć pierwszy przenośny komputer. Wyposażony w peryskop i czytnik dyskietek 8-calowych – IBM 3741 – waży 180 kg i nie sprawia wrażenia mobilnego. Sprzęt osadzony na biurku miał w zestawie kółka. Dopiero po ich wykręceniu komputer wyprodukowany w 1973 roku stawał się przenośny.

Operacja Thanasis

Dużą część ekspozycji poświęcono polskiej myśli informatycznej. Wciśnięty w kąt minikomputer PRS 4 , który udało się zabrać przed wyburzeniem z budynku Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych, służył głównie do obsługi magistrali kolejowej. Zachowało się tylko kilka sztuk, a 3 z nich są w Muzeum. Dzięki temu możliwe, że minikomputer uda się wkrótce uruchomić. Jednak najważniejsze jest uruchomienie innego zabytku. Komputer Odra 1305 to prawdopodobnie najcenniejszy, a na pewno największy (zajmuje całe pomieszczenie), eksponat. Muzeum od czerwca stara się uruchomić sprzęt z 1973 roku. Wtedy był to najnowocześniejszy komputer, używany m.in. w zakładach produkcyjnych, na uczelniach wyższych i w wojsku.

Próbie uruchomienia Odry nadano nawet nazwę. Chociaż maszyna wygląda co najmniej archaicznie, to jej wartość (nie tylko historyczna) jest ogromna. To dlatego, że w tamtych czasach każdy egzemplarz był wykonywany ręcznie.

Wycieczka do Muzeum Historii Komputerów i Informatyki to nie tylko opowieść o zabytkowych maszynach. To również dobra zabawa. Właśnie dlatego najwięcej przyjeżdża tu wycieczek szkolnych. Na muzealnych eksponatach można pograć w stare gry jak Mario Bros, Bomb Jack czy Space Invaders. Dlatego MHKI krytykują muzealnicy. Jednak, jak mówi Krzysztof Chwałowski, te komputery muszą być używane. A on i reszta przewodników zawsze starają się przekazać wiedzę nawet najmłodszym. Chociaż muzeum ciągle się rozwija, to nadal brakuje rąk do pracy i miejsca na zrobienie większej wystawy. Sądząc po rosnącej popularności i jedno, i drugie w końcu się znajdzie.

Muzeum w budynku Miasta Ogrodów przy placu Sejmu Śląskiego 2 (wejście od ul. Sienkiewicza 28) w grupach zorganizowanych można zwiedzać po wcześniejszym umówieniu. Z kolei indywidualne wycieczki odbywają się co sobotę o godz. 15. Więcej informacji można znaleźć TUTAJ.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*