Reklama

To ostatnie tygodnie Ikarusów w Katowicach. Znikną z dróg do końca roku

Już wkrótce Ikarusy przejdą do historii.

Łukasz Kądziołka
Jeszcze za wcześnie na pożegnanie, ale czasu zostało im niewiele. Większość pójdzie na sprzedaż. PKM zatrzyma parę sztuk, które zostaną odrestaurowane. Pasażerowie od stycznia nie wsiądą już do Ikarusów. Tęsknić pewnie nie będą. Co innego kierowcy.

O tym, że PKM zamierza w ciągu kilku lat wymienić część swojego taboru, pisaliśmy w ubiegłym tygodniu.

PRZECZYTAJ: PKM Katowice kupi 100 nowych autobusów

Nowe Solarisy zastąpią na katowickich ulicach wysłużone Jelcze i Ikarusy. O ile wartość tych pierwszych jest liczona w pieniądzach, o tyle drugie w wielu wzbudzają sentyment. Mają za sobą zdecydowanie dłuższy staż. Na przystankach zatrzymywały się mniej więcej od połowy lat 70., jeszcze za czasów WPK (Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego). Po Katowicach Ikarusy, dawniej nazywane „czerwonymi autobusami”, jeżdżą nieprzerwanie od około 40 lat. Dzisiaj na drogach pozostało ich już tylko kilkanaście. Niedługo znikną z nich całkowicie. To, że przechodzą do lamusa, pewnie ucieszy większość pasażerów. Jednak kierowcy na pytanie o węgierskie autobusy odpowiadają podobnie: nie do zdarcia, niezawodny.Ikarus2 Cenią je głównie za wysoką widoczność z kabiny, która jest całkowicie oddzielona od pasażerów, prostą obsługę i możliwość szybkiej naprawy w przypadku usterki. – Na pewno będę tęsknił. Jakby robili nowe, to ja bym był pierwszym chętnym. Jeździć Ikarusem to żaden wstyd – mówi Adam Konieczny, kierowca PKM Katowice z 20-letnim doświadczeniem. Chociaż kilkunastoletnie Ikarusy 280, nadal używane przez PKM, mają wspomaganie kierownicy i automatyczną skrzynię biegów, to na tle najnowszych autobusów wypadają słabo. Wysoka podłoga i taka sama emisja spalin to główne mankamenty. – Spełniają normę EURO 2, która obowiązywała w latach 90. – mówi Grzegorz Juraszczyk, dyrektor ds. technicznych w PKM. Dodaje, że Ikarusy miały inne zalety. Niskie koszty serwisowania i spalanie paliwa mniejsze niż w najnowszych modelach autobusów. Części do nich są 10 razy tańsze, a na 100 km “palą” około 10 litrów mniej. Jednak dzisiaj priorytet to, oprócz wygody pasażera, silnik zgodny z normą EURO-6. Mimo przestarzałych rozwiązań, Ikarusy mają swoich fanów. Ikarus4Pocieszeniem dla nich może być fakt, że PKM nie zamierza pozbyć się wszystkich. Spośród jeżdżących obecnie 19, zostaną wybrane 4, te w najlepszej kondycji. Zostaną wyremontowane i doprowadzone do stanu muzealnego. Wszystkie części, nawet obicia siedzeń, mają być wymienione na oryginalne. – Nie będą one obsługiwały pasażerów na regularnych liniach. Chcemy je wykorzystywać do celów okazyjnych – mówi Juraszczyk. Jeden z nich będzie można nawet wynająć. Na przykład na ślub lub wycieczkę. Pozostałe 15 autobusów zostanie sprzedanych. Zwykle skupowane są w celu złomowania. Firmy odzyskują z nich części po to, żeby je odsprzedać. Rzadziej zdarzają się miłośnicy i kolekcjonerzy. Przegubowy Ikarus kosztuje około kilkunastu tysięcy złotych.

Pasażerowie będą nimi jeździć jeszcze do końca tego roku. W grudniu do Katowic mają zostać dostarczone nowe Solarisy, a w styczniu węgierski autobus zniknie całkowicie z naszych dróg.


Tagi:

Komentarze

  1. Radko 28 grudnia, 2016 at 12:46 pm - Reply

    Na Węgrzech dalej jeżdżą, w Bułgarii dalej jeżdżą przecież to są kraje Unii Europejskiej, a u nas w Polsce wycofać bo od tego dobrobytu to się w głowie pomieszało. Już zaniedługo zobaczymy nasze piękne Ikarusy gdzieś w Rosji, na Ukrainie albo innym kraju byłego Związku Radzieckiego. Tam Ikarusy to dalej dla nich najlepsze autobusy.

Dodaj komentarz

*
*