Reklama

Stare drzewa miały zostać wycięte, ale zareagowali mieszkańcy Ligoty

Ł. K.
Mieszkańcy częściowo powstrzymali wycinkę dorodnych drzew na Ligocie. Dzięki temu przynajmniej część roślin uda się uratować, a nowe nasadzenia będą w okolicy zamiast w Nikiszowcu.

Kilkanaście dużych i kilkanaście małych drzew oraz krzewów zamierzał wyciąć wykonawca inwestycji prowadzonej przez KIWK-ę (Katowicką Infrastrukturę Wodociągowo-Kanalizacyjną). Do urzędu marszałkowskiego w połowie kwietnia trafił wniosek w sprawie wycinki roślin rosnących m.in. na ulicach Poleskiej, Huculskiej, Śląskiej i Wileńskiej. Drzewa kolidują z przebudową kanalizacji, która ma na celu rozdzielenie tej sanitarnej, od deszczowej. Gdy tylko mieszkańcy dowiedzieli się o planach ich usunięcia, to na drzewach zawiesili kartki z informacją, że ta konkretna roślina jest objęta wycinką.

Jednak okazuje się, że wycinka nie jest uzasadniona w przypadku wszystkich roślin. W zeszłym tygodniu odbyła się wizja lokalna. Poprosił o nią radny Tomasz Maśnica. Na miejscu drzewom dokładnie przyjrzeli się przedstawiciele KIWK-i, wykonawcy, podwykonawcy i wydziału ochrony środowiska urzędu marszałkowskiego. – Liczba pism, która wpłynęła do urzędu i stopień zaangażowania mieszkańców dała im do myślenia. To jest zwycięstwo społeczeństwa obywatelskiego – mówi Olga Kostrzewska-Cichoń, przewodnicząca zarządu RJP nr 6 Ligota-Panewniki. Urzędnicy od razu stwierdzili, że cztery spośród 14 starych i wysokich drzew nie mogą zostać wycięte. Stary klon i lipy na ul. Poleskiej nie zostaną zlikwidowane. Jak poinformował nas dyrektor wydziału ochrony środowiska UMWŚ, Maciej Thorz, wykonawca nie miał podstaw do ich usunięcia. Wystarczyło bowiem, żeby podziemną infrastrukturę poprowadził z ominięciem roślin. Jeden z pracowników KIWK-i zapewnił, że spółka postara się ocalić jak najwięcej drzew i chce w tej sprawie ściśle współpracować z radnymi reprezentującymi mieszkańców. Podkreśla jednak, że niektóre rośliny mogą w przyszłości spowodować poważną awarię. – Musimy też wziąć pod uwagę, że są na przykład dwa głogi, rosnące bezpośrednio na kanalizacji. To pokazuje jak stara jest ta infrastruktura. W końcu może dojść do dużej awarii w tym miejscu i kanalizacja nie będzie drożna – mówi.

Wniosek wykonawcy modernizacji w dalszym ciągu jest rozpatrywany. Urzędnicy z urzędu marszałkowskiego w końcu muszą podjąć decyzję. Może to zająć jeszcze miesiąc. Każda usunięta roślina ma zostać zastąpiona nową. Na razie wykonawca zaproponował zamianę na żywotnik zachodni, czyli niską roślinę iglastą. Poza tym nasadzenia miały się pojawić w innej dzielnicy – w Nikiszowcu. Jak zapowiedział Maciej Thorz, firma zostanie zobowiązana do wyboru innego gatunku roślin i zmiany lokalizacji na Ligotę, na najbliższą okolicę inwestycji. Będą się jej przyglądali również radni z Ligoty.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*