Reklama

Rowery z Sosnowca i Siemianowic w Katowicach

Ł. K.
Rowery miejskie z innych miast są często, wbrew regulaminowi, zwracane w Katowicach. Ludzie przyjeżdżają na nich z Sosnowca i Siemianowic Śląskich. To efekt braku roweru metropolitalnego.

To nie pierwsza i z pewnością nie ostatnia taka sytuacja. Już kilka miesięcy temu rower miejski z Sosnowca został znaleziony na jednej z katowickich stacji rowerowych. Temat powraca, a przy okazji trwającego Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu wydaje się tym bardziej istotny, bo w dalszym ciągu zdarzają się takie incydenty. W ostatnich dniach rowery z Sosnowca i Siemianowic Śląskich stały w kilku punktach na terenie miasta. M.in. przy centrum handlowym Trzy Stawy, NOSPR i na Rynku. Wypożyczenie i zwrot takiego roweru odbywa się tak jak w przypadku katowickiego. Problem w tym, że jest to niezgodne z regulaminem. Jak powiedział nam Marek Pogorzelski, rzecznik prasowy firmy Nextbike, systemy rowerowe w tych miastach nie są ze sobą kompatybilne. Chociaż wszystko działa tak samo, to brakuje porozumienia pomiędzy samorządami. Żeby wszystkie systemy zostały zintegrowane potrzebne są zmiany. Po pierwsze regulaminy we wszystkich miastach muszą być jednakowe. Chodzi głównie o ceny za wypożyczenie. Po drugie, miasta muszą zgodzić się, że na ich terenie można wypożyczać rowery z innego miasta (bo liczba jednośladów w każdym systemie jest z góry określona). Tak jest m.in. w Warszawie, gdzie użytkownicy okolicznych miejscowości mogą pozostawiać rowery w stolicy. Jak na razie, w aglomeracji władze poszczególnych miast dogadać się nie mogą. Katowice wystąpiły do Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii o zajęcie się tą sprawą, a GZM poprosił o stanowisko firmę Nextbike. Na razie metropolia odpowiedzi nie dostała. Bardzo prawdopodobne, że sprawę rozwiąże dopiero rower metropolitalny. Wspólny system miałby funkcjonować we wszystkich gminach wchodzących w skład GZM. – Jesteśmy już dosyć bliscy wypracowania pewnego modelu. Mamy jednak świadomość tego, że przed nami ogromne wyzwanie, bo mówimy o największym systemie rowerowym czwartej generacji w Europie. Musimy nasz pomysł obudować analizami. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, rok 2019 jest nadal aktualny – mówi Marcin Dworak, metropolitalny oficer rowerowy. Do tego czasu z użytkownikami, którzy zostawią rower w innym mieście, Nextbike musi walczyć. Stosowane są różne kary. Może skończyć się na zablokowaniu konta. Natomiast, zgodnie z regulaminem sosnowieckiego i siemianowickiego systemu, firma może zażądać zapłaty nawet 500 zł.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*