Reklama

Rodzice dorosłych niepełnosprawnych dzieci potrzebują pomocy. Protest na katowickim Rynku

Ł. K.
Rodzice niepełnosprawnych dzieci nie dają sobie rady. Dzisiaj na katowickim Rynku mówili o tym, że państwo o nich zapomniało. Poparli protestujących w Warszawie i przedstawili swoje postulaty.

Protest rodziców na katowickim Rynku to odpowiedź na ostatnie wydarzenia w Sejmie. Jednocześnie rodzice chcieli pokazać, że potrzeb jest znacznie więcej. Postulaty protestujących w Warszawie to jedynie „kropla w morzu potrzeb”. Największe problemy zaczynają się po 18. roku życia. Zwłaszcza, gdy dorosłe dziecko jest niepełnosprawne w znacznym stopniu i do tego niesamodzielne. Jak mówi Izabela Czypionka, mama 26-letniego Mateusza, jest skazana na łaskę państwa. – Ta choroba nie zniknie. My byśmy bardzo chcieli, żeby nastąpił cud i nagle po 18. roku życia te osoby dorosły, zaczęły już normalnie funkcjonować. Niestety tak się nie dzieje. Wręcz przeciwnie, jest coraz gorzej – opowiada pani Izabela. Mateusz ma zdiagnozowany od urodzenia zespół Angelmana. To poważne upośledzenie umysłowe. Chociaż jest dorosły, to ma umysł rocznego dziecka. Nie potrafi mówić i nic zrobić samodzielnie. Wymaga stałej opieki, a ta jest droga. Mateusz jest w dziennym domu opieki od godz. 8 do 14. Jeden dzień pobytu kosztuje ok. 60 zł. Pani Maria otrzymuje 50% dofinansowanie, ale niemal cała renta Mateusza pokrywa drugą połowę kosztów ośrodka. Cała reszta jak lekarstwa, zabiegi ortopedyczne i turnusy rehabilitacyjne, pozostaje na głowie rodziców.

W trakcie protestu zorganizowanego przez Stowarzyszenie Klucz – Stop Społecznym Wykluczeniom rodzice przedstawili swoje postulaty. Mają ich dużo więcej niż protestujący w Warszawie. Chcą m.in. zmiany systemu rentowego, utworzenia 48 centrów zdrowia psychicznego (w tym 32 ośrodki dla dorosłych i 16 dla dzieci), zniesienia całkowitego ubezwłasnowolnienia i powstania 400 nowych mieszkań chronionych.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*