Reklama

Prezes Spółki Restrukturyzacji Kopalń: Nie czuję się winny

Fot. www.cba.gov.pl.

Redakcja
Po tym jak wiceprezes Spółki Restrukturyzacji Kopalń został najpierw zatrzymany, a potem tymczasowo aresztowany w związku z zarzutem przyjęcia 30 tys. zł łapówki, głos zabrał prezes SRK. W specjalnym oświadczenie Marek Tokarz przekonuje, że o korupcji w kierowanej przez siebie firmie nic nie wiedział. Twierdzi też, że nie miał żadnych narzędzi, żeby kontrolować działania swoich podwładnych, podejmowane z ich własnej inicjatywy. Zapowiada przy  okazji, że wystąpi na drogę prawną przeciwko wszystkim, którzy próbują go łączyć ze sprawą korupcyjną, w której podejrzanym jest wiceprezes SRK. Poniżej oświadczenie Tokarza, rozesłane dziś do mediów.

„Jako Prezes Zarządu Spółki Restrukturyzacji Kopalń S.A. ponoszę odpowiedzialność za funkcjonowanie firmy, a zwłaszcza za prawidłową pracę jej Zarządu. Oczywiste jest więc, że w związku z aresztowaniem wiceprezesa Zarządu jestem gotów na poniesienie zawodowych konsekwencji.

Nie oznacza to jednak, że czuję się współwinny bezprawnych działań, które organy ścigania zarzucają któremukolwiek pracownikowi Spółki, nawet jej wiceprezesowi. Prezes Zarządu żadnej spółki nie został wyposażony w narzędzia, które pozwalają mu kontrolować działania innych pracowników, podejmowane z ich własnej inicjatywy i poza jej strukturami. Zgodnie z podziałem kompetencji w Zarządzie, niewłaściwe zachowania, o których bezprawność posądzany jest wiceprezes, dotyczyły spraw, które należały do jego wyłącznego nadzoru.

Przez 11 lat kierowania firmą, naczelną zasadą, zgodnie z którą podejmowałem decyzje, była uczciwość i respektowanie prawa. Tym bardziej boli, że działanie przypisywane wiceprezesowi kosztuje mnie utratę zaufania, o które zawsze dbałem. Zgodne z prawem i transparentne działanie nie wystarczyło, by zabezpieczyć się przed skutkami nieodpowiedzialnych działań wiceprezesa Zarządu, które według organów ścigania noszą cechę bezprawności.

Naturalny w każdej firmie podział obowiązków pomiędzy członków Zarządu i rozdział kompetencji sprawia, że nie jest możliwa ani prawnie, ani organizacyjnie bezpośrednia kontrola wszystkich podejmowanych decyzji. Jeśli brakuje szczerości i uczciwości, jeśli znajomość istniejących procedur wykorzystuje się w celu osiągnięcia prywatnych korzyści, a takie zarzuty formułowane są wobec wiceprezesa, to stawia się pozostałych członków Zarządu na niemożliwej do obrony pozycji. Ale nie czyni to z nas współwinnych niewłaściwych zachowań.

W mediach i portalach społecznościowych, pojawiają się niczym nie poparte insynuacje, że aresztowanie jednej osoby, to jedynie czubek góry lodowej, że w Spółce Restrukturyzacji Kopalń wiele spraw rozstrzyganych jest nieuczciwie, że Spółka przesiąknięta jest patologią. Te głosy nie odpowiadają rzeczywistości. W SRK codziennie setki ludzi wykonuje swoją pracę rzetelnie i z pełnym zaangażowaniem. Z lawinowo rosnącą liczbą obowiązków pracownicy radzą sobie doskonale, wykazując się profesjonalizmem. Nie zmieni tego nieuczciwe działanie jednej czy nawet paru osób. Za niezawinione przykrości, które ich teraz spotykają, wypada jedynie przeprosić.

W zaistniałej sytuacji nie znajduję żadnych podstaw faktycznych i prawnych, aby obarczać mnie oraz innych pracowników Spółki odpowiedzialnością za działania wiceprezesa Zarządu. Na merytoryczną krytykę jest gotowy. W przypadku formułowania bezpodstawnych zarzutów pod moim adresem w tej kwestii, oświadczam, że wykorzystam wszystkie przewidziane prawem możliwości w celu obrony swojego dobrego imienia.

Marek Tokarz

Prezes Zarządu

Spółka Restrukturyzacji Kopalń S.A.”


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*