Reklama

Osiem miast żąda od Katowic prawie 45 mln zł. Grożą sądem

Grzegorz Żądło
Osiem śląskich gmin napisało wspólnie przedsądowe wezwanie do zapłaty, w którym domagają się od Katowic prawie 45 mln zł. Taka kwota trafiła na konto Katowic jako podatek od czynności cywilno-prawnych po sprzedaży Kompanii Węglowej Polskiej Grupie Górniczej. Prezydenci i burmistrzowie ośmiu miast uważają, że pieniądze należą się ich gminom, bo to właśnie na ich terenie działały sprzedane PGG kopalnie.

Najwięcej od Katowic chcą dostać Ruda Śląska i Rybnik. To pierwsze miasto żąda 9,817 mln zł,  a drugie 8,4 mln zł. Pozostałe gminy, które czują się poszkodowane, to Bieruń, Gliwice, Lędziny, Łaziska Górne, Radlin i Rydułtowy.

„Podatek PCC w kwocie 44.740.418 zł został w całości przekazany na rachunek budżetu Gminy Katowice, mimo że należny on jest również innym Gminom, na obszarach których znajdują się kopalnie i zakłady stanowiące przedmiot umowy sprzedaży. Z treści umowy sprzedaży oraz z okoliczności towarzyszących przygotowaniu i realizacji całej transakcji wynika bowiem, że wbrew nadanemu przez strony tytułowi, przedmiotem tej umowy nie było przedsiębiorstwo Kompanii Węglowej S.A., ale zorganizowane części tego przedsiębiorstwa, tj. 11 kopalni i 4 specjalistyczne zakłady – znajdujące się na terenie ośmiu miast oraz Centrala Spółki (bez kilkunastu pracowników) mająca siedzibę w mieście Katowice.” – można przeczytać w wezwaniu.

Mówiąc prościej, gminy uważają, że to one powinny dostać podatek od sprzedaży Kompanii Węglowej, bo w Katowicach znajdowała się tylko siedziba spółki, a nie kopalnie (czyli zorganizowane części przedsiębiorstwa).

„O tym, że przedmiotem transakcji nie było całe przedsiębiorstwo Kompanii Węglowej S.A. świadczy przede wszystkim fakt, iż po zawarciu przedmiotowej umowy prowadziła ona nadal działalność gospodarczą. Działalność ta obejmowała zarządzanie nieruchomościami własnymi, sprzedaż nieruchomości własnych oraz działalność pomocniczą, której przedmiotem było utrzymanie porządku w budynkach, rozbiórka i burzenie obiektów budowlanych oraz przygotowanie terenów pod budowę. Działalność ta obejmowała również wykonywanie zobowiązań związanych z prowadzoną do kwietnia 2016 r. działalnością w zakresie wydobycia i obrotu węglem kamiennym, w tym sprzedaż pozostałych zapasów węgla kamiennego i pochodnych jego wydobycia, likwidację szkód górniczych oraz obsługę zobowiązań do wypłaty rent wyrównawczych, zobowiązań z tytułu prawa do bezpłatnego węgla i zobowiązań wynikających z roszczeń pracowniczych i odszkodowawczych, które związane były z prowadzoną wcześniej działalnością gospodarczą Spółki w zakresie wydobycia węgla kamiennego. Kompania Węglowa S.A. pełniła również funkcję spółki holdingowej, posiadając udziały i akcje w 11 polskich spółkach kapitałowych” – uzasadniają w piśmie gminy. Dalej przekonują, że „zorganizowana część przedsiębiorstwa w rozumieniu ustaw podatkowych jest jednocześnie przedsiębiorstwem”

Prezydenci i burmistrzowie uważają, że Katowice bezpodstawnie wzbogaciły się kosztem gmin, na terenie których znajdują się kopalnie, które były przedmiotem umowy sprzedaży Kompanii Węglowej. Proponują też, żeby 44,7 mln zł, które dostały Katowice, podzielić na podstawie liczby pracowników poszczególnych kopalń (za 2015 rok).

„Posłużenie się liczbą pracowników, jako kryterium podziału kwoty podatku, nawiązuje do przesłanek ustalania wysokości udziału jednostek samorządu terytorialnego w podatku PIT i CIT (art. 9 i 10 ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego). Jest to zarazem kryterium korzystne dla Miasta Katowice, jeśli zważy się, że Centrala Spółki nie była wyposażona w majątek o takiej wartości, jaki występuje w kopalniach. Przy proponowanym przez nas rozwiązaniu w budżecie Miasta Katowice pozostanie kwota 887 908 zł.”

Gminy dają Katowicom 30 dni na wypłacenie żądanych kwot albo przystąpienie do negocjacji w sprawie polubownego załatwienia sprawy. Jeśli pozytywnej odpowiedzi nie będzie, zapowiadają pozwy sądowe. Pod wezwaniem podpisali się Krystian Grzesica (burmistrz Bierunia), Zygmunt Frankiewicz (prezydent Gliwic), Krystyna Wróbel (burmistrz Lędzin), Aleksander Wyra (burmistrz Łazisk Górnych), Barbara Magiera (burmistrz Radlina), Grażyna Dziedzic (prezydent Rudy Śląskiej), Piotr Kuczera (prezydent Rybnika), Kornelia Newy (burmistrz Rydułtów).

Takich kwot od Katowic domagają się poszczególne gminy:

Bieruń – 7 403 767 zł

Gliwice – 3 632 013 zł

Lędziny – 4 873 600 zł

Łaziska Górne – 1 864 854 zł

Radlin – 3 748 257 zł

Ruda Śląska – 9 817 689 zł

Rybnik – 8 404 209 zł

Rydułtowy – 4 108 120 zł

 


Tagi:

Komentarze

  1. Zbyszko 14 października, 2017 at 1:13 pm - Reply

    Brawo gminy. Katowice zachowuja sie jak Warszawka, nic nie robia, tylko kase zbieraja, bo u nich centrale…

Dodaj komentarz

*
*