Reklama

Niezwykły witraż w miejskim budynku został odnowiony

Redakcja
Zakończyły się prace konserwatorskie przy witrażu, który znajduje się w oknie miejskiego budynku przy ul. Bronisławy. Wiosną 2018 roku pracownik KZGM odkrył, że jego autorem jest wybitny artysta witrażysta Fryderyk Romańczyk. To przyspieszyło decyzję o rozpoczęciu prac.

Jacek Kuczyński, inspektor nadzoru w dziale technicznym Komunalnego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Katowicach jest miłośnikiem historii. Kiedy bywał w budynku przy ul. Bronisławy 8, często przyglądał się witrażowi w oknie klatki schodowej. W końcu, wiosną 2018 roku odkrył, że jego autorem jest wybitny artysta witrażysta Fryderyk Romańczyk, zafascynowany młodopolską sztuką secesyjną oraz motywami przyrodniczymi. Po konsultacji z Miejskim Konserwatorem Zabytków, zapadła decyzja o odrestaurowaniu witrażu. Prace przeprowadziła firma Witraże Krzemień Żuber Monika i Marzena Thiele-Janeczko s.c. wraz z pracownią stolarską Relief Rafał Twardoch.

Prace konserwatorskie polegały na wymianie okna na półpiętrze klatki schodowej wraz z naprawą witraży i wstawieniem brakującej jednej z kwater. Drewno oryginalnej ramy okiennej nie nadawało się do naprawy ze względu na spróchnienia i ubytki. Istniejące szkła pozostały w stanie niezmienionym, pęknięte elementy zostały sklejone a brakujące elementy uzupełnione. Wymieniony został skorodowany ołów, a wszystko zostało starannie umyte.

Ponieważ w oknie składającym się z sześciu kwater brakowało jednej części, została ona wypełniona witrażem wykonanym tradycyjną techniką, ze szkieł jak najbardziej zbliżonych do oryginału, w podobnej kolorystyce. Nie zachowały się żadne resztki szkieł z brakującej kwatery, ani zdjęcia dokumentujące jak wyglądała. Kompozycja została zaprojektowana zgodnie z rysunkiem linii i kształtów kwater wokół niej. Wytłuczone elementy zostały odtworzone przy użyciu szkła o zbliżonym do oryginału charakterze struktury i koloru, w oparciu o wzornik szkła grubości 3-4 mm, produkowanego przez Hutę Szkła Jasło oraz szkła katedralnego amerykańskiej firmy Wissmach. – Jako inwestorzy preferowaliśmy rekonstrukcję barwną brakującej kwatery, co wiązało się z pewnym kreacyjnym i twórczym charakterem prac, chociaż w tradycyjnej zachodnioeuropejskiej doktrynie ocenianą negatywnie. Myślę jednak, że osiągnięty efekt w pełni usprawiedliwia zastosowane przez nas podejście do tego dzieła, zaakceptowane zresztą przez komisję konserwatorską i pozytywnie przez nią ocenione – podkreśla Jacek Kuczyński z KZGM.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*