Reklama

NIEMAPA to ciekawe wydawnictwo, ale szkoda, że ma błędy [KOMENTARZ]

Grzegorz Żądło
Kilka dni temu Katowice pochwaliły się NIEMAPĄ, czyli ilustrowanym przewodnikiem dla dzieci. Szkoda, że nikt w mieście nie dopilnował, żeby publikacja nie miała błędów. Zwłaszcza, że za jej przygotowanie i druk miasto zapłaciło 40 tys. zł.

NIEMAPA to seria przewodników dla rodzin. Wymyśliły ją trzy kobiety. Za pieniądze miast i sponsorów powstają publikacje, które pokazują te dobrze i mniej znane miejsca. Dotychczas „NIEMAPA” ukazała się w 9 miastach i województwie łódzkim. W przygotowaniu są m.in. Szczecin i Zabrze.

Za każdym razem tworząc NIEMAPĘ, pomysłodawczynie zbierają informacje od lokalnych aktywistów, mam i osób, które samą się do nich zgłoszą. Dodatkowo dobór treści sugerują urzędy miast i partnerzy, którzy finansują publikacje. Tak też było w Katowicach. Nie wiadomo jednak kto konkretnie podpowiadał twórczyniom publikacji. Znane jest tylko jedno nazwisko – Aleksander Krajewski z Fundacji Napraw Sobie Miasto.

W katowickiej edycji znalazło się 17 miejsc. Niektóre są oczywiste, jak strefa kultury, Dolina Trzech Stawów, Park Kościuszki, Giszowiec czy Nikiszowiec. Są też inne znane miejsca, jak Las Murckowski, Szlak Moderny czy hałda w Kostuchnie. Z mniej znanych lokalizacji, w NIEMAPIE znalazły się ekstremalny plac zabaw przy ul. Grabskiego, podwórko pomiędzy ulicami Adamskiego i Koszarową, Walcownia Cynku, neon Zachód Słońca nad Rawą czy Szlak Ślonski Godki.

Wydawnictwo jest ciekawie pomyślane i ładnie ilustrowane. Pomijam banalne, a nawet infantylne opisy niektórych miejsc (w końcu to mapa głównie dla dzieci). Problem w tym, że NIEMAPA ma błędy. Przy „sąsiedzkich podwórkach” można przeczytać: „Wybierz się na spacer na podwórko przy Adamskiego i Koszarowej na osiedle Sławka„. Wspomniane podwórko mieści się w centrum Katowic, a osiedle Sławka znajduje się na os. Witosa. Jak tłumaczy Joanna Studzińska, jedna z pomysłodawców NIEMAPY, ten błąd to prawdopodobnie wina korektorki, która zmieniła szyk zdania lub usunęła przecinek. W rzeczywistości chodziło o dwa podwórka, to w centrum i na os. Sławka. 

O które podwórko na os. Witosa miałoby chodzić? Nie bardzo wiadomo. Owszem przy budynkach przy ul. Sławka jest plac zabaw ze strefą fitness i boiskiem do gry, ale trudno to nazwać sąsiedzkim podwórkiem.

Ciekawa jest też informacja, że w Parku Kościuszki znajdują się tor saneczkowy i tor narciarski. Owszem, po wielu latach, na dwa dni został w lutym uruchomiony tor saneczkowy, ale tor narciarski? Marcin Stańczyk, zastępca naczelnika wydziału promocji UM Katowice przekonuje, że chodzi o górkę przy torze saneczkowym. Rzeczywiście, można z niej zjechać na sankach, „jabłuszkach”, a może i nartach, ale to chyba za mało, żeby określać to miejsce mianem toru narciarskiego.

Przy „Parku Kościuszki” jest też inny ciekawy fragment. Autorki NIEMAPY piszą, że można tam zagrać w bule. „Nie wiesz, co to? W parku znajdziesz boisko do gry w tę dyscyplinę sportu. Weź bule, poszukaj instrukcji i skrzyknij znajomych”. Tak na logikę, jak ktoś nie wie co to bule, to raczej nie ma ich w domu, więc trudno mu będzie zabrać je do parku.

NIEMAPA została wydrukowana w 12 tysiącach egzemplarzy, z których 8 tysięcy trafiło do urzędu miasta.  Na razie rozdawana jest bezpłatnie, ale docelowo będzie ją można kupić w kilku miejscach. Mam nadzieję, że już w wersji bez błędów. Zwłaszcza, że urząd miasta zapłacił za wydawnictwo 40 tys. zł. Do publikacji dorzuciły się też m.in. Katowickie Wodociągi.

Jak się dowiedzieliśmy, autorki NIEMAPY już dwa lata temu chciały namówić miasto do sfinansowania przewodnika. Wtedy jednak urzędnicy nie znaleźli odpowiednich funduszy. Teraz pieniądze się znalazły. Szkoda, że nikt z miasta przed drukiem nie znalazł błędów.


Tagi:

Komentarze

  1. Joanna Studzińska 29 marca, 2018 at 12:54 pm - Reply

    Dzień dobry, tu NIEMAPA. Dziękujemy zarówno za te dobre słowa o NIEMAPIE jak i za zwrócenie uwagi na literówkę. Przede wszystkim chciałybyśmy wyjaśnić: z wydrukowanych 12.000 egzemplarzy 8.000 bezpłatnie rozda miasto a pozostałe inni Partnerzy NIEMAPY, część trafia też do instytucji, które organizują bezpłatne wydarzenia dla rodzin. Do sklepów trafia zaledwie drobna część nakładu, ok 5%. Zapraszamy też na http://www.niemapa.pl skąd każdy może bezpłatnie pobrać sobie NIEMAPĘ (z poprawioną literówką!). Co do literówki – cóż, czasem tak jest, że brak przecinka lub słowa „lub” zmienia sens zdania. Choć na tekst patrzyło co najmniej dwadzieścia par oczu (nie zwalajmy wszystkiego tylko na korektorkę :). Przeprosiłyśmy za to na Facebooku NIEMAPY już wczoraj, po odkryciu tego błędu a jak wnosimy z komentarzy i recenzji rodzice błąd nam wybaczają oraz cieszą się, że otrzymali dobry pozytywny i użytkowy materiał do rodzinnych spacerów. Jeśli chodzi o tor narciarski – znamy mamy z Katowic, które na tym torze uczą dzieci również jazdy na nartach – kreatywne wykorzystanie istniejącej infrastruktury nie jest obce katowickim rodzicom :). NIEMAPA jest dla dzieci i zadania na pokolorowanie czy dorysowanie czegoś nie są skierowane do dorosłych dziennikarzy – zostawmy to kilkulatkom. Katowice to fantastyczne miasto z interesującymi podwórkami i placami zabaw (to na os. Sławka ma bardzo ciekawe gry na chodniku), cieszymy się, że razem z katowickimi rodzicami stworzyłyśmy ten materiał. WEŹ NIEMAPĘ I CHODŹ NA SPACER!

  2. Marcin Stańczyk 29 marca, 2018 at 9:55 am - Reply

    Z prawdziwą radością wspominam czas, gdy mając jakieś dziesięć lat chodziłem z moimi kumplami na górkę obok drewnianego kościółka w Parku Kościuszki. Zjeżdżaliśmy na wszystkim, co mieliśmy pod ręką- dla jednych były to sanki, dla innych worek foliowy wypchany kartonem czy sianem, z takiej jednej stodoły co po drodze była, dla jeszcze innych nartki, a dla tych, którzy mieli rodziców z książeczką „G” były to narty. Ile sprzętów tyle nazw dla nas miała ta górka. Z radością wspominam te czasy nie tylko dlatego, że miałem szczęśliwe dzieciństwo ale głównie dlatego, że był to czas kiedy dzieci bawiły się wykorzystując własną wyobraźnię, a nie podążały wyłącznie za wytycznymi dotyczącymi sposobu zabawy podanymi przez rodziców. Dla nas był to nie tylko tor narciarski i saneczkowy, ale coś znacznie większego. Z tęsknotą wracam do tamtych czasów, kiedy dzieciom nie przeszkadzało, że tak naprawdę to nie tor, albo że nie ma wyciągu, a ważne było to co sobie o tym myśleliśmy. Taka też była intencja autorów „Niemapy”, którzy zachęcają do szukania własnych definicji miejsc. Ja tak samo nie staram się na siłę organizować każdej zabawy moim synom i zawsze będę zachęcał całą moją trójkę, by ograniczała ich tylko własna wyobraźnia, a nie określenia narzucane przez dorosłych, jak górka, chodnik, czy schody. Do czego i autora szczerze zachęcam!

Skomentuj Joanna Studzińska Anuluj pisanie odpowiedzi

*
*