Reklama

Muzeum Śląskie otwarte. Jest dobrze [GALERIA ZDJĘĆ]

Grzegorz Żądło
Punktualnie o godz. 10 pierwsi goście weszli do nowej siedziby Muzeum Śląskiego. Większość osób pierwsze kroki skierowała na najniższy poziom. I słusznie. Bo wbrew temu co pisały w ostatnich miesiącach niektóre media, wystawa o historii Górnego Śląska jest naprawdę obiektywna i robi duże wrażenie.

To z jakim nastawieniem niektórzy od dawna podchodzili do wystawy „Światło Historii. Górny Śląsk na przestrzeni dziejów” idealnie oddały pierwsze minuty udostępniania tej ekspozycji. Część dziennikarzy szukała przede wszystkim słynnej już gilotyny i maszyny parowej. Ta pierwsza miała świadczyć, że wystawa jest antyniemiecka (to za pomocą tej gilotyny Niemcy mordowali Polaków w czasie II wojny światowej). Z kolei pokazanie przywiezionej do Tarnowskich Gór przez Niemców maszyny parowej i rozpoczęcie wystawy właśnie od niej miało świadczyć o jej proniemieckim charakterze. I jedno, i drugie nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością.

Wystawa zaczyna się wejściem do Kopalni Katowice. To właśnie na jej terenie powstał nowy gmach. Jest filmik z górnikami, a potem przejście przez łaźnię łańcuszkową. Potem można prześledzić właściwie każdy okres w dziejach Górnego Śląska. Symbolicznie zatopiona w szkle maszyna parowa (oczywiście nie oryginalnych rozmiarów), maszyny rolnicze, kilka interaktywnych ksiąg z notkami biograficznmi o ludziach związanych kilkaset lat temu z Górnym Śląskiem. Są sale dotyczące okresu pruskiego, I wojny światowej, powstań śląskich, plebiscytu, okresu międzywojennego, II wojny światowej (jest wspomniana gilotyna, ale dostępna tylko dla dorosłych), czasów stalinowskich, PRL-u. Ekspozycja kończy się na początku zmian ustrojowych.

Muzealnych eksponatów jest około 400, reszta to scenografia. Są m.in. plakaty, rzeczy związane z górnictwem, łóżka z hotelu robotniczego, wystrój tradycyjnego śląskiego mieszkania i takiego z czasów PRL-u, zdjęcia, mapy, fiat 126 p. Są filmy i nagrania dźwiękowe. Nieoficjalnie wiem, że przygotowanie ekspozycji skończyło się o 8 rano, czyli dwie godziny przed wpuszczeniem pierwszych gości. Nie ma też jeszcze wszystkich eksponatów, choć trudno to zauważyć. Brakujące elementy mają być jak najszybciej uzupełnione.

Ale nowe Muzeum Śląskie to nie tylko wystawa o historii Górnego Śląska. Na wyższych kondygnacjach mieszczą się ekspozycje sztuki polskiej, malarstwa nieprofesjonalnego i scenografii polskiej. Jest też instalacja Leona Tarasewicza, czyli drewniana konstrukcja pomalowała wewnątrz farbą. Co ma wyrażać? Trudno ocenić.

W Muzeum Śląskim jest też wiele „towarzyszących” elementów.  Jak choćby ekran, na którym można wziąć udział w quizie ze śląską mową, miejsce do gier dla dzieci, sklep i biblioteka. Dostępna dla zwiedzających jest też wieża widokowa.

Żeby dokładnie zwiedzić całą ekspozycję, potrzeba co najmniej dwóch godzin. Po zakończeniu festiwalu otwarcia, do końca lipca będzie można wejść do muzeum za darmo (program festiwalu można znaleźć tutaj).


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*