Reklama

Muzeum Śląskie kontra miasto i inwestor. Wraca sprawa osiedla przy strefie kultury

Łukasz Kądziołka
Duże zainteresowanie dyskusją dotyczącą planu zagospodarowania dla terenów przy strefie kultury. Największe zastrzeżenia do projektu ma Muzeum Śląskie. Jak mówiła jego dyrektor, o kształcie miasta zadecyduje jeden inwestor.

Sprawa osiedla przy Muzeum Śląskim powraca i wszystko wskazuje na to, że nie po raz ostatni. Trwają przygotowania do uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenów położonych na północ od strefy kultury. W poniedziałek na temat projektu dyskutowali przedstawiciele urzędu miasta, Muzeum Śląskiego i architekci. Chociaż dyskusję zdominowały dwie ostatnie strony.

PRZECZYTAJ TEŻ: Powstał plan zagospodarowania dla terenów przy strefie kultury

W dalszym ciągu z planami urzędników nie zgadza się dyrektor Muzeum Śląskiego, Alicja Knast. Jak mówi, w samym planie nazwa muzeum pada tylko raz. – Obecny plan, zdaniem Muzeum Śląskiego, nie konsumuje i nie zabezpiecza interesu publicznego, polegającego na ocenie obszarowej zabytku, który mamy w sąsiedztwie – uważa Knast i dodaje, że w tym przypadku jeden inwestor zadecyduje o kształcie miasta.
Ten kształt mają wyznaczać budynki, które postawi powyżej Muzeum Śląskiego katowicka spółka TDJ Estate. Inwestor ma już pozwolenie na budowę trzech budynków mieszkalnych o wysokości 44 metrów i maksymalnie dwunastu kondygnacjach. Za nimi powstaną jeszcze wyższe, bo 18-kondygnacyjne (maks. 55 metrów), budynki. Na razie TDJ Estate nie podaje kiedy ruszy pierwszy etap inwestycji mieszkaniowej. Jak poinformowała nas Monika Waszczyk, z biura prasowego TDJ Estate, trwają prace nad projektem wykonawczym zabudowy jednej z działek spółki (łącznie katowicki deweloper jest właścicielem trenu o powierzchni ok. 50 tys. m kw.).

Stanisław Podkański, architekt miasta.
Stanisław Podkański, architekt miasta.

Wysokość obiektów budzi największy sprzeciw Muzeum Śląskiego, którego budynki zejdą na drugi plan w zestawieniu z dominującym osiedlem. Różnica wysokości od poziomu al. Roździeńskiego do Szkoły Podstawowej nr 62 przy ul. Ordona wynosi 17-20 metrów. – Jest to, w tej części miasta, najwybitniejsze wyniesienie, które powinno też zostać w jakiś sposób podkreślone architektonicznie – argumentował Stanisław Podkański, architekt miasta. Większość terenów wokół strefy kultury jest w prywatnych rękach i polityka miasta jest taka, żeby nie utrudniać im realizacji ich inwestycji. – To jest jeden z najdroższych terenów metropolii. To są bardzo drogie grunty i żaden z inwestorów nie chce rozmawiać o zabudowie niskiej – wyjaśnia Podkański. Zadaniem miasta jest wyłącznie uporządkowanie tej przestrzeni i taki jest cel planu zagospodarowania. Swojego projektu bronią również jego twórcy. Ich zdaniem, granicą obszaru strefy od początku była ul. Góreckiego, a poszczególne obiekty były budowane wzdłuż osi wschód-zachód. – Po stronie północnej teren Muzeum Śląskiego został jak gdyby wyodrębniony zespołem czterech budynków – familoków, które mają swoją strukturę i ziarnistość. Niemniej ten kontekst, o których mówimy w przestrzeniach publicznych – a zatem łatwym przechodzeniu i bezpośrednim kontakcie – w mojej ocenie, w kierunku północnym nie istnieje albo jest bardzo ograniczony – mówił dr inż. arch. Stanisław Lessaer, współwłaściciel i wiceprezes firmy P.A. Nova.

Przedstawiciele firmy P. A. Nova. Pośrodku wiceprezes, dr inż. arch. Stanisław Lessaer.

Dyskusja w katowickim urzędzie nie przyniosła nowych wniosków. Wiadomo już, że Muzeum Śląskie złoży uwagi do projektu planu. Zrobi to również Orange Polska. Firma jest właścicielem nieruchomości przy ul. Ordona i tam planuje budowę wysokiego biurowca. Podczas dyskusji Bogumiła Oczkowska-Kłeczek, przedstawiciel Orange, zapowiedziała, że firma będzie się starała o zwiększenie wskaźnika intensywności zabudowy. Na zgłaszanie swoich uwag zainteresowani mają czas do połowy lutego.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*