Prezydent Katowic Marcin Krupa i minister środowiska Henryk Kowalczyk podpisali dziś porozumienie w sprawie organizacji szczytu klimatycznego ONZ. Podczas imprezy, która odbędzie się w dniach 3-14 grudnia 2018 roku, do miasta może przyjechać nawet 40 000 osób. Organizacja szczytu będzie kosztować około 130 mln zł. Katowice wyłożą 10% tej kwoty.
Jak powiedział minister Kowalczyk, podpisane dziś porozumienie to kolejny wany krok w przygotowaniach do szczytu COP24 w Katowicach. – To że polski rząd wybrał Katowice, nie jest przypadkiem. Jest to już zielona kraina, a jeszcze kilkadziesiąt lat temu Śląsk kojarzył się ze smogiem. Chcemy światu pokazać, że Katowice są przykładem rozwoju, ale też sukcesu w ochronie środowiska i redukcji emisji zanieczyszczeń. Jest to największa konferencja światowa tego roku.
Marcin Krupa dodał, że ustalone dziś reguły współpracy pomiędzy miastem i ministerstwem są „zrównoważone”. –Znam ciężar i odpowiedzialność tak wielkiej imprezy. Jesteśmy w stanie to zrealizować. Mówimy o 40 tysiącach ludzi, którzy przyjadą podejmować określone decyzje. Czeka nas wielkie wyzwanie logistyczne, ale myślę że doskonale sobie z tym poradzimy. Tak żeby goście, którzy przyjadą do Katowic, wywieźli jak najlepsze wrażenie o Polsce i Katowicach.
Do zadań miasta będzie należało m.in. udostępnienie i przygotowanie obiektów oraz zapewnienie transportu podczas COP24. Katowice deklarują także stworzenie specjalnej aplikacji w trzech językach, która ułatwi gościom szczytu poruszanie się po mieście i aglomeracji.
Oby pogoda w grudniu sprzyjała uwidocznieniu zimowego oblicza Katowic i ościennych miast. Gdy temperatura się obniży delegaci powinni opuścić Centrum Kongresowe oraz pokoje hotelowe i udać się na przechadzkę uliczkami Załęża lub Szopienic. Nie ukrywajmy przed nimi prawdy o fatalnej jakości powietrza zimową porą! Proponuję, aby każdy z uczestników spotkania codziennie otrzymywał informację o poziomie PM10, PM 2,5 i kilku innych.