Reklama

Mieszkańcy i radni z Sosnowca kontra katowiccy urzędnicy. Smród jest coraz bardziej uciążliwy

Gorąca dyskusja podczas obrad komisji.

Łukasz Kądziołka
Sprawa smrodu w Katowicach wywołała burzliwą dyskusję podczas posiedzenia komisji infrastruktury i środowiska. Wzięli w niej udział m.in. samorządowcy z sąsiednich miast i mieszkańcy Sosnowca. Ci ostatni grozili protestami.

Jeden z mieszkańców dzielnicy Milowice, Grzegorz Dziurowicz, pytał urzędników czy chcą transparentów podczas szczytu klimatycznego i blokad na drodze do zakładu MPGK. – Milowice nie odpuszczą – mówił. Dyskusja podczas środowego posiedzenia komisji infrastruktury i środowiska była gorąca. Sprawa smrodu, który od wielu miesięcy jest odczuwalny przez coraz większą grupę mieszkańców, została poruszona po raz kolejny. Najbardziej aktywni byli mieszkańcy i radni z Sosnowca.

Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic.

Jeżeli dalej tak pójdzie, to ja  za własne pieniądze – wezmę nawet na to kredyt i to zrobię – udowodnię państwu, że smród, który jest wyczuwalny w powietrzu, wpływa negatywnie na zdrowie – mówił inny mieszkaniec Milowic do katowickich urzędników. Podczas posiedzenia komisji miasto przedstawiło jakie kroki podejmie w kierunku odkrycia źródła odoru i powoływało się na wyniki ostatniej kontroli WIOŚ. Ta nie wykazała nieprawidłowości zarówno na terenie zakładu MPGK, jak i oczyszczalni Katowickich Wodociągów.

– Mamy do czynienia z uciążliwym problemem. Albo przez duże „p”, albo przez małe „p”. Zależy jakiej części naszego regionu dotyczy. Natomiast z naszej strony – pomimo tego, że zgadzamy się, co do oceny uciążliwości tej sytuacji – nie mamy na dzisiaj pewności i jasności skąd one się biorą. Może paradoksalnie byłoby nam łatwiej tę „winę” przyporządkować do bazy MPGK przy ulicy Milowickiej – uważa Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic, i dodaje, że podchodzi sceptycznie do wyników kontroli WIOŚ.

Przewodniczący rady miasta Sosnowiec, Wilhelm Zych, apeluje, żeby Katowice podjęły konkretne kroki w celu ograniczenia smrodu.

Wiceprezydent prosił mieszkańców o to, żeby zgłaszali problem w celu stworzenia mapy, która pomoże w jak najszybszym zlokalizowaniu smrodu. W tym celu katowicka straż miejska uruchomiła specjalny numer telefonu (662-189-376). Jednak mieszkańcy chcą konkretnych rozwiązań od razu. Zdaniem sosnowiczan Katowice grają na czas, bo nie ma wątpliwości, że nieprzyjemny zapach pochodzi z MPGK. Do tej opinii przychyliła się również Anna Jedynak, zastępca prezydenta Sosnowca, która uważa, że trzeba przede wszystkim przyjrzeć się zakładowi na granicy Katowic i Sosnowca. – Spróbujmy skupić się na jednym – moim zdaniem – najważniejszym problemie. A mianowicie, co jeszcze możemy w tym zakładzie zrobić w celu zmniejszenia uciążliwości dla mieszkańców tej dzielnicy – apelował Wilhelm Zych, przewodniczący rady miasta Sosnowiec i oznajmił, że padały już pomysły przyjazdu do Katowic z transparentami: „Dosyć mam smrodu z Miasta Ogrodów„. Radni z Sosnowca zwracali również uwagę na to, że wielokrotnie zapraszali na posiedzenia swojej komisji zajmującej się odorem, ale nikt z Katowic nie pofatygował się, aby podjąć rozmowy.

Pismo prezydenta Katowic Marcina Krupy do mieszkańców Dąbrówki Małej i Burowca.

Plan rozwiązania problemu smrodu został rozpisany w liście prezydenta Marcina Krupy do mieszkańców Dąbrówki Małej i Burowca. Wśród nich znalazła się ponowna kontrola WIOŚ na terenie zakładu MPGK, szczegółowy audyt procesu technologicznego, wniosek do WIOŚ o kontrolę dziewięciu innych podmiotów działających na terenie Katowic, Siemianowic Śląskich, Czeladzi i Sosnowca. Ponadto od kilku tygodni MPGK zaczęło używać specjalnego środka neutralizującego zapachy, którego efekty mają być odczuwalne na początku przyszłego miesiąca. W ciągu dziesięciu tygodni na terenie zakładu zacznie być używana również armata antyodorowa, którą MPGK kupiło za 40 tys. euro. Jak zapowiedział wiceprezydent Sobula, miasto potrzebuje ok. 30-40 dni na „zmierzenie się z problemem”. Mieszkańcy i przedstawiciele samorządów miast zostali zaproszeni na kolejne posiedzenie komisji infrastruktury i środowiska, które odbędzie się we wrześniu.


Tagi:

Komentarze

  1. Somsiad 19 lipca, 2018 at 9:46 pm - Reply

    Radni i wiceprezydent z Sosnowca mogliby też zastanowić się, jak przekonać mieszkańców tego brzydkiego miasta, żeby codziennie dziesiątkami tysięcy samochodów nie wtarabaniali się na katowickie drogi i przestali truć mieszkańców Katowic spalinami. Codziennie horda zagłębiaków rozjeżdża katowickie drogi – co 3 miejsce parkingowe w Katowicach (niezależnie czy w godzinach pracy, czy w weekend) jest zajęte przez zagłębiaków. Może warto by zorganizować im jakieś firmy, w których mogliby pracować, czy też rozrywkę w ich rodzinnym mieście. Bo jak kiedyś tam byłem to centrum wyglądało jak w jakimś 5 tysięcznym powiatowym miasteczku – prawie zupełnie martwe, 5 pijaków, trochę więcej starszych osób z siatkami z marketu i tyle. Katowice budują centra przesiadkowe żeby jakoś rozwiązać problem z za dużą liczbą zagłębiowskich aut w mieście, ale co realnie sam Sosnowiec zamierza zrobić?

Dodaj komentarz

*
*