Reklama

Mieszkańcy boją się o bezpieczeństwo dzieci z powodu nowej drogi na Bażantowie

Ł. K.
Mieszkańcy jednego z katowickich osiedli boją się o bezpieczeństwo swoich dzieci. Wszystko dlatego, że obok nowego placu zabaw powstała nowa droga. Teraz kierowcy mogą tu jeździć szybciej, a rodzice muszą mieć oczy dookoła głowy.

W zeszłym roku powstał plac zabaw, a niedawno wylano nowy asfalt. Jezdnia na ul. Bażantów nie jest szeroka, ale teraz łatwo się na niej rozpędzić. Przebiega tuż obok nowego placu i siłowni zewnętrznej, które wybudowało miasto, w pobliżu osiedla przy ul. Pustułek. Rodzice obawiają się, że kierowcy nie będą wystarczająco ostrożni. – Nie wszyscy kierowcy mają wystarczającą wyobraźnię, żeby przewiedzieć, że dzieci mogą się w niekontrolowany i gwałtowny sposób na tę drogę dostać. I tego bardzo się boimy. Boimy się, żeby jakieś dziecko nie wyskoczyło na drogę i żeby nie doszło do tragedii – mówi Krzysztof Danilewicz, mieszkaniec osiedla. Mieszkańcy cieszą się zarówno z placu, jak i drogi. Ale – ich zdaniem – bezpiecznie nie jest.Nowa nawierzchnia na ul. Bażantów wręcz zachęca do szybszej jazdy, a krzaki zasłaniają wejście na plac. – Analizujemy każde takie głosy, które dotyczą bezpieczeństwa zarówno tych najmłodszych, jak i osób starszych, korzystających z tej przestrzeni. Dlatego w tej chwili analizujemy możliwości zamontowania progu zwalniającego. Niemniej przypominamy, że w tym miejscu obowiązuje ograniczenie do 30 km/h – mówi Ewa Lipka, rzecznik prasowy UM Katowice. Ustawione w tym tygodniu znaki drogowe mogą nie przekonać kierowców do zwolnienia w tym miejscu. Być może zrobią to progi. Jednak zanim się pojawią, rodzice będą musieli mieć oczy dookoła głowy. Głosy mieszkańców dotarły też do rady miasta. Na wczorajszą sesję radny Bartosz Wydra złożył interpelację w sprawie zamontowania progów zwalniających w tym miejscu.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*