Reklama

Metropolia chce uruchomić szybkie linie autobusowe między miastami aglomeracji

Grzegorz Żądło
Górnośląsko-Zagłebiowska Metropolia pracuje nad zmianą siatki połączeń w aglomeracji. Jednym z jej elementów ma być kilkanaście przyspieszonych linii autobusowych oraz drugie tyle, które będą dowoziły pasażerów do kluczowych przystanków. Jednak filarem komunikacji zbiorowej w metropolii ma być kolej. Pierwsze istotne zmiany mają być widoczne pod koniec 2021 roku, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem.

GZM i Zarząd Transportu Metropolitalnego pracują nad zmianą siatki połączeń autobusowych i tramwajowych. – To pierwszy etap prac, który ma zoptymalizować siatkę połączeń. Z ankiet wyszło, że mieszkańcy oczekują szybkich połączeń, głównie kolejowych – mówi Aleksander Sobota, zastępca dyrektora ZTM ds. przewozów.

Dlatego docelowo główną oś komunikacyjną w metropolii mają stanowić połączenia kolejowe. Jednak powstanie kolei metropolitalnej na razie nie jest pewne. Jeśli powstanie, stanie się to najwcześniej za kilkanaście lat. Do tego czasu połączeniami szkieletowymi mają być nowe linie autobusowe. GZM proponuje 14 takich połączeń, łączących główne miasta aglomeracji. Linie zostały roboczo oznaczone literą M i cyfrą do 1 do 15 (ostatnia to istniejąca linia na lotnisko w Pyrzowicach). Przykładowo linia M1 ma prowadzić z Katowic przez Sosnowiec do Dąbrowy Górniczej, M2 z Katowic przez Chorzów, Bytom do Tarnowskich Gór, M3 z Katowic przez Mysłowice do Sosnowca, a M7 z Katowic przez Chorzów, Świętochłowice, Rudę Śląską, Zabrze do Gliwic. Linie miałyby kursować pomiędzy godz. 4 i 23 z różną częstotliwością (od 10 do 60 minut).

 

Połączenia szkieletowe mają zapewnić szybki dojazd do obszarów mających istotne znaczenie w skali całej metropolii. W założeniu, w każdej gminie GZM powinien się znaleźć przynajmniej jeden element „szkieletu”.

Niektóre z projektowanych linii prowadzą wzdłuż korytarzy kolejowych. – Chcemy zaobserwować potencjał w miejscach gdzie docelowo pasażerów powinny wozić pociągi – mówi Grzegorz Kwitek, członek zarządu GZM.

Oprócz 14 linii przyspieszonych, metropolia proponuje też uruchomienie 14 linii dowożących pasażerów do miejsc przesiadkowych na ich trasie. Idea jest taka, że linie D dowiozą mieszkańców np. do centrów przesiadkowych lub kluczowych dworców, żeby ci po krótkim oczekiwaniu mogli przesiąść się na przyspieszone autobusy.

Nowa siatka połączeń, zawierająca linie przyspieszone, zostanie uruchomiona najwcześniej pod koniec 2021 roku. To jednak wersja optymistyczna. – Cały proces uruchomienia nie jest taki prosty. Obowiązuje nas procedura zamówień publicznych. Przykładowo, ogłoszenie o przetargu na wybór przewoźnika lub przewoźników musi „wisieć” co najmniej rok – tłumaczy Małgorzata Gutowska, dyrektor ZTM.

Za nowe połączenia metropolia zapłaci ze swojego budżetu. Wstępne szacunki mówią o kosztach rzędu 100 mln zł rocznie. Już w przyszłym roku za 6 mln zł zostanie za to uruchomionych około 40 nowych połączeń Kolei Śląskich.

Mimo wcześniejszych zapowiedzi, ZTM nie wprowadzi w najbliższym czasie nowej numeracji linii autobusowych i tramwajowych oraz nazw przystanków. – Chcielibyśmy wprowadzić standaryzację wiat i nazw przystanków. Droga dojścia do tego będzie jednak dłuższa niż zakładaliśmy. Na razie prowadzimy dużo prac inwentaryzacyjnych – mówi Gutowska.


Tagi:

Komentarze

  1. Piotr 27 października, 2019 at 5:22 pm - Reply

    Jeżeli te autobusy GZM nie dojadą do dworca autobusowego pod dworcem PKP w Katowicach ( aktualnie tylko dla autobusów z miasta Katowice !!) to nadal będziemy biegać w śniegu i deszczu, z różnych przystanków rozsianych po Katowicach… Taka ma by. Metropolia ?? To wiocha…

Dodaj komentarz

*
*