Reklama

Męski przewodnik po wyprzedażach – prosty sposób na oszczędności

Grzegorz Żądło
Co zrobić, żeby kupić na wyprzedaży coś niezłej jakości w naprawdę dobrej cenie, a przy tym nie tracić czasu i nerwów? Sprawdzony sposób jest jeden, choć pewnie nie do zaakceptowania przez kobiety. Trzeba sobie wybrać jeden, dwa lub trzy sklepy i tylko w nich szukać okazji. I oczywiście nie pod koniec grudnia, tylko najlepiej w drugiej połowie stycznia. Oto mój krótki poradniko-przewodnik.

Każdego roku w pierwszy dzień po świętach Bożego Narodzenia coraz więcej ludzi rzuca się na rzekome wyprzedaże. Tak, rzuca się to dobre słowo. Dlaczego rzekome, o tym za chwilę. Co najmniej kilkadziesiąt minut w korku, walka o miejsce na parkingu, potem do przymierzalni, a na końcu do kasy. W imię czego to wszystko? Obniżki np. 20, maksymalnie 30-procentowej. Oczywiście, ktoś powie, przecież lepiej kupić coś za 70 niż za 100 zł.  Owszem, ale dlaczego nie kupić tej samej rzeczy za 50, 40 albo nawet 20 zł? Jak to zrobić? Po pierwsze, trzeba się trochę wstrzymać. Polska to nie Wielka Brytania, USA czy nawet Niemcy, gdzie początek wyprzedaży oznacza naprawdę duże przeceny. U nas, jak zresztą wszystko co idzie z Zachodu, następuje znacznie wolniej. Na razie tylko napisy „sale” mamy takie same. Nie ma więc sensu czekać przed centrum handlowym zaraz po świętach jak co niektórzy na patelnie w Lidlu. Sprzedawcy skrzętnie to wykorzystują. Wiadomo przecież, że kolejną okazją po świętach, jest Sylwester. Wprawdzie nie ma tu takiego wewnętrznego przymusu kupowania prezentów jak na święta, ale jednak w czymś trzeba pójść na imprezę. Po co wiec znacząco obniżać ceny, skoro i tak wiele rzeczy się sprzeda. Dlatego, jeśli ktoś naprawdę się niecierpliwi, niech zaczeka chociaż do pierwszych dni nowego roku. Kolejne obniżki następują co roku mniej więcej w tych samym czasie. Oczywiście zależy to od poszczególnych sklepów, ale następne ruchy cen w dół następują po dwóch, góra trzech tygodniach. Najlepszym czasem na zakupy jest końcówka stycznia i początek lutego. Wtedy przeceny są co najmniej 50-procentowe, a bywa, że i większe. Od razu odpowiadam na zarzut, że wtedy to już niczego ciekawego nie ma; ani rozmiaru, ani fasonu, ani koloru. Być może rzeczywiście kobiety mają trudniej, bo też więcej ich na wyprzedażach kupuje. Z męskimi rzeczami aż tak wielkiego problemu nie ma. Poza tym większość sklepów jest w stanie sprowadzić z dowolnego miejsca w Polsce potrzebną rzecz. Zanim podam moją subiektywną listę sklepów z najlepszymi wyprzedażami, jeszcze krótka rada logistyczna. Jak nie stać w korku do największych centrów handlowych w Katowicach. Najpierw SCC. Najlepiej wjechać od północy ul. Ściegiennego (nie czas i miejsce na dokładną mapę) i nigdy na podziemny parking. Z niego najtrudniej się wydostać. Jeśli zaś chodzi o Galerię Katowicką, to najrozsądniejszym rozwiązaniem jest wjazd od ul. Dworcowej na parking na poziomie -3 i wyjazd w tę samą stronę, ewentualnie w ul. Słowackiego. Krótka nawrotka po stu metrach i można bez stania w korku wjechać w Mikołowską.

Teraz obiecana wyżej lista sklepów, które z czystym sumieniem mogę polecić w okresie wyprzedaży.

1. Brice – mało znana w Polsce francuska sieć z elegancką modą dla mężczyzn. Jeszcze do niedawna w Katowicach były dwa sklepy tej sieci. Ten w Centrum Handlowym Trzy Stawy został jednak zamknięty i teraz funkcjonuje tylko sklep w Galerii Katowickiej. W Brice ceny regularne są dosyć wysokie, ale na wyprzedażach można kupić niemal wszystko znacznie taniej. Warto poczekać na przełom stycznia i lutego, bo wtedy zdarzają się takie okazje, jak skórzane paski i rękawiczki za 20 zł, dobrej jakości koszule i spodnie za 60 zł czy płaszcze i kurtki poniżej 200 zł. Do tego buty ze skóry w cenie 120 zł, przecenione nawet o 70%. Podczas każdej wyprzedaży, prędzej czy później, w sklepie pojawiają się różne rzeczy z „cenami light”. To najczęściej zawartość kolekcji sprzed roku, ale mnie to akurat nie przeszkadza.

2. Zara – w Polsce regularne ceny trudne do przyjęcia. Również te na początku wyprzedaży ciągle są wysokie. Zara prowadzi jednak uczciwą politykę. W miarę upływu czasu (czytaj stycznia), systematycznie obniża ceny (w sklepach niektórych innych sieci obniżki polegają za to na dopisaniu wyższej ceny i jej przekreśleniu). W ostatniej, zwykle trzeciej fali obniżek, ceny spadają w Zarze poniżej 50%. Chociaż akurat w tym sklepie, po pierwszych tygodniach wyprzedaży, rzeczywiście może być problem z trafieniem rozmiaru. Warto poszukać wtedy w Zarze w Plejadzie w Sosnowcu. Znacznie mniej ludzi, znacznie większy wybór.

3. Zbiorowo: sklepy z obuwiem sportowym w Fashion House Outlet Centre w Sosnowcu (ze szczególnym uwzględnieniem sklepu Umbro) – jeśli ktoś potrzebuje butów do biegania czy gry w piłkę nożną (tak jak ja), wizyta w FH jest dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza w okresie wyprzedaży. Ceny na poziomie 50% tej wyjściowej to przy obuwiu sportowym niemal standard. A że fason z minionego sezonu – a jakie to ma znaczenie w przypadku piłkarskich korków?

4. Kazar – sklep nie najtańszy, ale z konkretną propozycją podczas wyprzedaży. Półki z 50, 40, 30 i 20% obniżką, wszystko jasne i przejrzyste.

5. Vistula  – cenowo to wyższa półka z męską elegancką odzieżą. Jest jednak na to sposób. W ciągu kilku tygodni przed właściwym okresem wyprzedaży (tej letniej i tej zimowej), dla posiadaczy karty stałego klienta (jej zdobycie jest bardzo proste) Vistula ma ciekawą ofertę. 30% na cały asortyment, 40% przy wydatkach powyżej 3 tys. zł i 50% przy kwocie powyżej 6 tys. zł. Oczywiście mało kto wydaje jednorazowo takie sumy. Najlepiej więc dogadać się z jednym bądź dwoma kolegami i zrobić zakupy na jednym rachunku. Może i trochę karkołomne, ale oszczędzanie wymaga czasami poświęceń i pomysłowości.

I to by było na tyle. Owszem, zdarza się trafić niedrogie buty np. w Aldo czy spodnie w TK Maxx. Ale to raczej pojedyncze strzały. Pewnie są jeszcze jakieś sklepy z rzeczami niezłej jakości w bardzo dobrych cenach podczas przecen, ale widocznie jeszcze ich nie odkryłem. Tak czy inaczej, warto przyswoić sobie podstawową zasadę: zakupy odzieżowo-obuwnicze najlepiej robić w styczniu i lutym oraz w lipcu i sierpniu. Niby oczywiste, ale dla niektórych, pewnie nie takie łatwe do zastosowania w praktyce.

Zdjęcie: Jeff Sheldon/unsplash.com


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*