Reklama

Marszałek stracił doradcę. Po trzech tygodniach

Grzegorz Żądło
Jeszcze w ubiegły wtorek marszałek województwa Wojciech Saługa przekonywał, że jego poprzednik jest mu bardzo potrzebny na stanowisku doradcy. Dziś Mirosław Sekuła rozpoczął nową pracę, poza urzędem marszałkowskim. Jaki był sens zatrudniania byłego marszałka na trzy tygodnie? Dokładnie nie wiadomo.

Pytałem o to marszałka w ubiegłym tygodniu (więcej o tym tutaj). Przecież sam Sekuła lojalnie uprzedzał, że bierze udział w dwóch konkursach. Bierze nie po to, żeby się sprawdzić, tylko po to, żeby na stałe odejść z urzędu. Wojciech Saługa doskonale o tym wiedział. Tłumaczył jednak, że jego poprzednik jest mu potrzebny na stanowisku doradcy. Dostał trzy konkretne zadania, wszystkie związane z nadzorem: przygotowań do otwarcia Muzeum Śląskiego, zadaszeniem Stadionu Śląskiego i przygotowaniem Zarządu Dróg Wojewódzkich do wykorzystania unijnych pieniędzy z nowej perspektywy.

Na pytanie dlaczego zatrudnia kogoś, kto już w momencie rozpoczęcia pracy deklaruje, że chce z niej odejść? – Potrzebuję wsparcia teraz, bo w tej chwili toczą się ważne procesy związane z kluczowymi inwestycjami. Będę się starał zatrzymać marszałka Sekułę do końca czerwca. Jeśli odejdzie wcześniej, to będę miał kłopot – powiedział Wojciech Saługa. Długo czekać nie trzeba było i kłopot się pojawił. Co teraz? Marszałek nie komentuje. Na jego oficjalnym Twitterze pojawił się tylko taki wpis: „Pan Mirosław Sekuła od dzisiaj rozpoczyna nową pracę. Gratuluję i bardzo żałuję, bo wykonywał dobrą pracę.”

Twitter W.SaługaMarszałek ma więc problem. Jak go rozwiąże? On sam nie odpowiada. Biuro prasowe UMWŚ napisało jedynie, że „po odejściu Mirosława Sekuły ze stanowiska doradcy marszałka, będziemy szukać doświadczonych audytorów. Ich zadaniem będzie zbadanie procesów procedur nadzoru nad inwestycjami, realizowanymi przez samorząd województwa śląskiego.”

Oby nowi audytorzy popracowali dłużej niż trzy tygodnie.

Zdjęcie: Tomasz Żak, biuro prasowe UMWŚ


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*