Reklama

Listy PO do katowickiej rady miasta. Dziwne ruchy na południu miasta

Platforma Obywatelska
Grzegorz Żądło
Do ostatniej chwili trwała walka kilku osób o jak najlepsze miejsca na katowickich listach Platformy Obywatelskiej w wyborach do rady miasta. Największym wygranym może się czuć Andrzej Zydorowicz, największymi przegranymi Adam Warzecha, Tomasz Godziek i Stanisław Włoch.

Zarys list PO znany był już w lipcu. Wtedy też okazało się, że na pierwszych trzech miejscach na południu Katowic wystartują nie dotychczasowi radni, ale partyjni działacze. – Oddajemy tę rozgrywkę walkowerem, a przecież południe to bastion Piotra Uszoka i jego ludzi z Forum Samorządowego. Jeśli wystawimy tam kompletnie nieznane osoby, przegramy – zapowiadał jeden z radnych z PO. Biorąc pod uwagę, że we wszystkich pozostałych okręgach jedynki i dwójki przypadły obecnym radnym, układ w okręgu nr 1 wygląda co najmniej dziwnie. Listy niemal samodzielnie układał szef katowickiej PO Leszek Piechota. Jak dowiedziałem się nieoficjalnie, umieszczenie radnych za zasłużonymi partyjnymi działaczami to kara za ostatnie wybory na szefa powiatu. Koło z południa Katowic nie poparło w nich Piechoty i teraz musi to odpokutować. – Nie doszukiwałbym się w układzie tej listy żadnego drugiego dna – mówi sam Piechota. – Wszystkie listy układaliśmy biorąc pod uwagę pracę działaczy, nie tylko w radzie miasta. Przecież można się wykazać przy innych okazjach. np eurowyborach czy przy zbieraniu podpisów.

Tyle oficjalnych wyjaśnień. Prawda jest taka, że katowicką PO, wspólnie z Piechotą, trzyma w garści posłanka Elżbieta Pierzchała. I to właśnie szefowa jej biura Małgorzata Smoleń wystartuje z nr 1 na południu Katowic. Szerzej nieznana i słabo związana z Katowicami będzie miała raczej marne szanse, żeby zostać lokomotywą tej listy. Dwójkę dostał Krystian Szulc (człowiek Tomasza Tomczykiewicza), który kandydował już bez sukcesu m.in. do rady miasta. Potem jest Elżbieta Zielonka. Dopiero czwarte miejsce dostał jeden z najaktywniejszych radnych, nie tylko PO, ale całej rady – Tomasz Godziek. Tuż za nim znalazł się radny Tomasz Maśnica. Na siódmym miejscu wylądował trzeci radny z południa Stanisław Włoch. – Wszyscy radni są przecież na miejscach mandatowych , więc ja tu problemu nie widzę – tłumaczy Leszek Piechota. Rzeczywiście, w okręgu nr 1 do wzięcia jest siedem mandatów, ale to, że wszystkie przypadną PO jest zupełnie nieprawdopodobne.

W innych okręgach też duże roszady. Jeszcze w lipcu lista w centrum miała wyglądać następująco: 1. Arkadiusz Godlewski, 2. Bożena Rojewska, 3. Andrzej Zydorowicz. W ostatnich dniach zaszłą jednak istotna zmiana. Zarząd regionu PO przesunął Zydorowicza na czoło listy w okręgu nr 2 (Dąbrówka Mała, Szopienice-Burowiec, Janów-Nikiszowiec, Giszowiec). Najbardziej stracił na tym Adam Warzecha, który właśnie tu miał być jedynką. Teraz zajmuje trzecie miejsce za zachodzie (Osiedle Tysiąclecia, Dąb, Załęże, Osiedle Witosa, Załęska Hałda, Brynów część zachodnia). – Chodziło o to, żeby wzmocnić okręg, w którym do wzięcia jest więcej mandatów – mówi Adam Warzecha. To jednak wymuszona oficjałka, bo tak naprawdę Warzecha bardzo liczył na pierwsze miejsce na liście. Na zachodzie przed nim są  radne: Barbara Wnęk (nr 1) i Magdalena Wieczorek (2).

Z kolei Andrzej Zydorowicz w swoim okręgu wewnątrzpartyjnej konkurencji właściwie nie ma. – Jeśli Państwowa Komisja Wyborcza ogłosi oficjalnie listy, wówczas będę mógł to skomentować  – mówi były komentator sportowy. – Poza tym, wyborcy głosują na ludzi, a nie miejsca na listach. Zawsze dziwiło mnie, kiedy radni przywiązywali się do swojego okręgu. Jesteśmy przecież radnymi miasta Katowice, całego miasta.

W ostatnim okręgu, czyli na północy, bez niespodzianek. Dwa pierwsze miejsca przypadły radnym: Witoldowi Witkowiczowi i Darii Kosmali. Poza radnymi, na listach PO (pełen skład można zobaczyć tutaj) brak szerzej znanych nazwisk.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*