„Las dla zwierząt, nie dla myśliwych”. W maskach dzików walczą z PiS

Stanowcze „nie” dla odstrzału dzików pokazało dzisiaj na katowickim Rynku prawie 200 osób. Na manifestację w maskach dzików przyszły osoby zajmujące się zawodowo zwierzętami i zwykli mieszkańcy.

Wyrok na dziki wydał obecny rząd, a w całej Polsce ludzie wychodzą na ulicę, żeby sprzeciwić się masowym odstrzałom. Nie inaczej było dzisiaj w Katowicach. Prawie 200 osób pojawiło się przed Teatrem Śląskim. Skandowali: „Zostaw dzika-usuń polityka!” i „Las dla zwierząt, nie dla myśliwych”. Protest to odpowiedź na rozporządzenia dwóch resortów, które pozwolą w tym sezonie łowieckim na zintensyfikowanie odstrzału dzików. W Polsce zabitych może zostać nawet 210 tys. zwierząt. Powodem jest ASF, czyli afrykański pomór świń. To dlatego wiele z osób, które dzisiaj przyszły protestować na Rynek, to nie tylko działacze organizacji ochrony zwierząt, ale ludzie zajmujący się nimi zawodowo.

Jak mówiła jedna z uczestniczek manifestacji, jest jej wstyd za decyzję głównego lekarza weterynarii. – Jednym podpisem skazuje na śmierć tysiące niewinnych zwierząt, tłumacząc się wirusem ASF, który do powodów – dla których te zwierzęta mają być wybite – ma się tak samo, jak piernik do wiatraka – mówi Ewelina Pałys-Jasiurkowska, lekarz weterynarii. Zdaniem protestujących walka z afrykańskim pomorem świń jest tylko pretekstem, a rząd PiS walczy o w ten sposób o głosy wśród rolników i na wsiach. Świadczą o tym opinie naukowców, którzy krytykują tak masowe działania na terenie prawie całej Polski. Zdaniem pana Henryka, który z wykształcenia jest zootechnikiem, dałoby się uniknąć zabijania dzików. Zamiast tego powinno się zadbać o odpowiednią hodowlę. – Dezynfekcja wymaga czasu, wymaga pracy, a tutaj rząd poszedł na skróty. Po co się męczyć? Po co dezynfekować? Po co pilnować? Po co wydawać pieniądze?- pyta pan Henryk.

Odstrzały dzików mają się się rozpocząć w nadchodzący weekend. Więcej o sprawie i o tym jak dużo dzików ma zostać odstrzelonych w Katowicach pisaliśmy TUTAJ.