Reklama

Kolejny duży problem przy budowie Stadionu Śląskiego

Fot. archiwum.

Grzegorz Żądło
Do przetargu na dzierżawę hotelu na Stadionie Śląskim nie zgłosił się żaden oferent. Może nie byłby to wielki problem, gdyby nie fakt, że hotel jest integralną częścią stadionu, a przez foyer prowadzi główne wejście dla zawodników, oficjeli i VIP-ów. To właśnie dzierżawca miał m.in. na swój koszt przebudować wejście i doprowadzić do podniesienia kategorii hotelu do 3 gwiazdek. Wszystko w terminie do 1 września 2017 roku, czyli do czasu deklarowanej przez marszałka województwa daty otwarcia stadionu. Co teraz? Nie bardzo wiadomo.

Unieważniony właśnie przetarg na dzierżawę hotelu był już drugim, który nie przyniósł rozstrzygnięcia. Jak mówią oficjalnie i nieoficjalnie przedstawiciele branży hotelarskiej, którzy są zainteresowani dzierżawą, przedstawione przez spółkę Stadion Śląski (a właściwie przez urzędników marszałka województwa) warunki były nie do przyjęcia.

Do końca 2016 roku hotel na stadionie prowadziła spółka Hotele Diament. Jak mówi jej prezes Rafał Bakalarski, jego firma nadal jest zainteresowana współpracą. – Czekamy na ruch marszałka. Decyzję podejmiemy za dwa, trzy tygodnie – mówi Bakalarski. Nie chce szerzej mówić o powodach, dla których Hotele Diament nie przystąpiły do przetargu. Potwierdza jednak, że regulamin i proponowana przez województwo umowa zawierały wiele warunków, które dla hotelarzy są bardzo niekorzystne.

Inny z potencjalnych oferentów mówi wprost, że przy tak skonstruowanym regulaminie, nie było najmniejszych szans na pozyskanie najemcy dla hotelu. – Cała inwestycja w przebudowę hotelu i wejścia na stadion miała być sfinansowana z naszych pieniędzy. Przy 15-letnim okresie dzierżawy nie ma szans, żeby wyjść na swoje.

Przeczytaliśmy regulamin przetargu. Rzeczywiście, wynika z niego, że wszystkie prace inwestycyjne leżą po stronie najemcy, który po zakończeniu okresu dzierżawy (15) lat nie mógłby odzyskać nawet złotówki. Hotelarze mówią, że w grę wchodzi wydanie co najmniej kilku milionów złotych, a to się po prostu nie opłaca. Zwłaszcza, że miesięczny czynsz został ustalony na poziomie 26 tys. zł. Do tego podatek od nieruchomości w wysokości 78 tys. zł rocznie i koszty eksploatacji (od 12 do 20 tys. zł miesięcznie) oraz procent od przychodów. To ostatnie oraz wysokość zadeklarowanych nakładów na przebudowę hotelu miały stanowić kryteria wyboru dzierżawcy. Dodatkowo najemca na swój koszt musiałby zamontować wszystkie systemy bezpieczeństwa (m.in. sygnalizacji pożaru, monitoring wizyjny), które byłyby kompatybilne z systemami zainstalowanymi na stadionie. To oczywiste, ale potencjalni najemcy pytają, dlaczego mają montować coś w nie swoim budynku na własny koszt?

Co w zamian? Umowa na 15 lat, choć w momencie ogłoszenia przetargu (23 grudnia 2016) wcale nie było to takie pewne. Zgodę na to zarząd województwa wyraził bowiem dopiero 10 stycznia 2017 roku. Ponadto Stadion Śląski proponował wyłączność na obsługę cateringową i gastronomiczną wszystkich wydarzeń na stadionie w strefie VIP oraz konferencyjnej, a także wyłączność na obsługę cateringową najemców lóż VIP.

W regulaminie przetargu był punkt, zgodnie z którym prace modernizacyjne najemca musi zakończyć do 1 września 2017. Wiele wskazuje na to, że to już niemożliwe. – Byliśmy gotowi do wejścia z inwestycją w ubiegłym tygodniu. Zakończylibyśmy ją w lipcu. Teraz sytuacja jest zupełnie inna. Nie ma szans, żeby wyrobić się do września – mówi jeden z hotelarzy.

Czytaj dalej na kolejnej stronie.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*