Reklama

Kierowcy nielegalnie blokują część drogi w centrum Katowic

Grzegorz Żądło
Najpierw rozjeżdżali trawniki i zieleńce. Teraz parkują po prostu na pasie jezdni. Na ul. Stalmacha straż miejska ma coraz więcej pracy. Kierowcy nie chcą bowiem dopuścić do siebie myśli, że mogliby legalnie zaparkować w innym miejscu.

Przez ostatnie lata ul. Stalmacha na odcinku od Kilińskiego do ul. Mikołowskiej wyglądała fatalnie. Z trawników nie zostało nic, bo wszystkie zostały rozjeżdżone. Kierowcy regularnie wjeżdżali też na zieleńce, które były nimi już tylko z nazwy. Jeśli doda się do tego zastawianie chodników, to obraz będzie w miarę pełny.

Chcąc przywrócić ul. Stalmacha zieleń, napisaliśmy wniosek do budżetu obywatelskiego. Idea rozłożenia trawy z rolki oraz posadzenia drzew i krzewów niskopiennych bardzo się mieszkańcom spodobała. Pomysł zyskał uznanie w głosowaniu, a jesienią wybrana przez MZUiM firma wykonała prace. Nie wszystko wygląda jeszcze tak jak powinno, ale na ulicy w końcu zrobiło się bardziej zielono. Żeby kierowcy nie zniszczyli nowych nasadzeń, postawione zostały słupki. Niestety, wiele osób nie potrafi się pogodzić z tym, że trawniki znowu są trawnikami i nie można już na nie wjeżdżać. Parkują po prostu na pasie drogi (najczęściej w kierunku ul. Mikołowskiej). Chociaż parkują to złe słowo, bo parkować to można na parkingu. Bardziej adekwatne będzie określenie: zostawiają swoje auta na drodze. Stwarzają tym samym realne zagrożenie dla wszystkich, którzy przejeżdżają ul. Stalmacha. Nie jest łatwo ominąć kilka lub kilkanaście samochodów na wąskiej ulicy, bo z przeciwka co chwilę coś jedzie.

O sprawie regularnie informują nas czytelnicy. Już kilka miesięcy temu pytaliśmy o nią w straży miejskiej. Usłyszeliśmy, że strażnicy regularnie interweniują w tym miejscu. Kilka dni temu ponownie zapytaliśmy straż o interwencje na Stalmacha – Tylko w środę zostawiliśmy kierowcom siedem wezwań do stawienia się na komendzie, a w ostatnich dwóch miesiącach mieliśmy w tym miejscu około 30 interwencji – mówi Jacek Pytel, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Katowicach.

Część nielegalnie parkujących kierowców to najprawdopodobniej rodzice, którzy przywożą dzieci na zajęcia do Pałacu Młodzieży. Zatem prawo łamią ciągle te same osoby. Jest więc szansa, że kolejne mandaty czegoś kierowców nauczą. Strażnicy zapowiadają, że będą interweniować na ul. Stalmacha do skutku.


Tagi:

Komentarze

  1. MAz 16 kwietnia, 2018 at 6:17 pm - Reply

    Kierowcy ktorzy tam parkujecie!!! To jest niszczenie wlasnosci miasta!! za to powinien byc dodatkowy mandat! Ciekawe czy ucieszylibyscie sie na mysl kierowcy rozjezdzajacego wam ogrodek?!!!!
    Drogie miasto Katowice! Prosimy o wiecej takich interwencji!!

  2. MAz 16 kwietnia, 2018 at 6:08 pm - Reply

    moze poprostu wszedzie na kazdej ulicy pozbadzmy sie chodnikow zieleni i zrobmy parkingi bo ciagle jest ich malo.Otworzcie oczy ludzie i spojrzcie na nasze miasto!!!Samochody parkuja gdzie sie da i to nie tylko w centrum ale tez i na chodnikach na przejsciach dla pieszych! niedlugo nie bedzie czym oddychac.

    • Sebastian 17 kwietnia, 2018 at 10:48 am Reply

      Nie będzie czym oddychać bo obecnie trzeba jeździć kilkadziesiąt minut w poszukiwaniu miejsca parkingowego. Kierowcy parkują gdzie się da ponieważ brakuje miejsc parkingowych a ilość biurowców w centrum ciągle się zwiększa! Brakuje wielopoziomowych parkingów.
      Np. biurowce .KTW oraz KTW II mają mieć ponoć 626 miejsc parkingowych a ilość osób zatrudnionych będzie pewnie sporo większa – gdzie oni zaparkują? W strefie kultury! To jest kpina z mieszkańców w wykonaniu władz miasta Katowice! Działka ta powinna zostać przejęta przez miasto i wykorzystana w celach kulturalnych, sportowych, ewentualnie jakaś restauracja itp. Kolejną inwestycją w tym rejonie ma być budowa osiedla! = kolejne samochody!
      A co do estetyki to biurowiec KTW jest brzydki i szpeci okolicę.

  3. Łukasz 15 kwietnia, 2018 at 10:18 am - Reply

    Blokowanie ulicy należy tępić. Ale przy obecnej polityce miasta, niedługo w centrum zostaną biurowce i dyskoteki, pozostali zostaną zniechęceni do przyjeżdżania tam autem – nie ma parkingów (płatne też pozajmowane). Nawet koło szpitali (Ceglana) budują płatne bo jest okazja zedrzeć kasę – chory nie zostawi auta 1km od szpitala. Jeszcze niech wprowadzą centrum tylko dla elektrycznych i pozostanie czekać, jak urzad będzie płakać, że serce miasta pustoszeje.
    PS, czemu niektórzy piszą że auto zostawiają NAWET 150-200m od domu? To są góra 2min spaceru….

    • Grzegorz Żądło 15 kwietnia, 2018 at 1:41 pm Reply

      Ograniczenie wjazdu samochodów do centrum może przenieść tylko korzyści, z których największą będzie zwiększone zainteresowanie zamieszkaniem w śródmieściu.

      • Michał 19 kwietnia, 2018 at 5:48 pm Reply

        Niby dla kogo te korzyści???????? Dla przyjezdnych ? Mieszkańcy od lat nie mają gdzie zaparkować i się nie dziwię że ludzie uciekają z centrum bo niestety polityka z miasta taka że wszystko dla obcych nic dla swoich . Z innych miastach za to blokuje się wjazd do centrum i wpuszcza się tylko mieszkańców dostawców i nikogo więcej . Fakt że w praktyce jest inaczej ale widząc znak zakaz ruchu to ktoś się zastanowić czy na pewno wyjechać

  4. DG 14 kwietnia, 2018 at 6:18 pm - Reply

    Szanowni Państwo,
    Jestem ciekawy gdzie autor artykułu i żarliwie dzwoniący wielokrotnie na Straż Miejską komentujący zostawiają swoje pojazdy. Jeśli mają takowe, to bardzo proszę o uchylenie rąbka tajemnicy, gdzie można w godzinach 10-15 zaparkować w tym rejonie. Kilka razy w tygodniu krążę tam 40 minut i wiem co to za problem.
    Jeśli nie mają, to nie wiem czym uzasadniają swoją troskę o „bezpieczeństwo komunikacji” w tym miejscu. Dobrem innych, tych którzy pojazd posiadają? Jeśli tak, to proszę porozmawiać z kierowcą kołującym godzinę po mieście, na pewno doceni Waszą troskę o dobro wspólne. Radzę tylko założyć dobre buty do biegania.
    Zakładam jednak, że nie mają Państwo samochodów. Pewnie poruszacie się komunikacją miejską i założę się, że wracając nie raz w kiepskich warunkach z kiepskim towarzystwem, widząc zaparkowane samochody, sięgacie po telefon, dzwonicie „wielokrotnie” na Straż Miejską i czujecie się lepiej – przecież spełniacie obywatelski obowiązek.
    OK, może za daleko. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że może kiedyś Wy, albo Wasza rodzina będziecie potrzebowali samochodu i punktu widzenie zmieni się względem punktu siedzenia. Po jednak czekać, skoro można użyć odrobiny wyobraźni. Ponadto takie bezsensowny krążenie po mieście w celu znalezienia miejsca do parkowania przyczynia się do smogu i czym szkodzi wszystkim mieszkańcom.
    Podsumowując, brak zieleni w mieście jest problemem dla mieszkańców takim jak brak miejsca do zaparkowania. Tworzony „pas zieleni” na Stalmach jest tak samo trafionym pomyłem jak miejsce parkingowe w środku lasu. Po prostu: jest miejsce na tereny zielone w miejsce i jest miejsce na pozostawienie pojazdów mieszkańcom kamienic w centrum. Zieleń ma swój cel w mieście, a ten biedny pas zieleni-siana-słupków go nie spełnia, moje poczucie estetyczne razi. Stanowi także przykład tego, do czego prowadzą dobre intencję i brak wyobraźni. Co do parkowania na „kratkach”, to zostały one błędnie wymalowane do skrętów z obu stron przy ulicy jednokierunkowej. O pierwszym i drugim Straż Miejska wie, dlatego sama nie wlepia manatów, no chyba że ktoś „dzwoni” po kilka razy dziennie.
    DG

    • M 18 kwietnia, 2018 at 7:51 am Reply

      Niestety, suweren już tak ma , że nie zostawi kilku złotych na parkingu przy ul. Raciborskiej, ponieważ koszt „poważny” a i trzeba z buta z 3 minuty iść do bram PM.
      Dotyczy to oczywiście gości Pałacu a nie okolicznych mieszkańców.

    • Klasę człowieka poznasz po klasie samochodu 16 kwietnia, 2018 at 4:25 pm Reply

      I właśnie tacy ludzie tam parkują. Stać Cię na samochód a na opłatę parkingową już nie ? Masz, dzieci więc z 500+ wykup sobie kopertę i nie będziesz musiał krążyć 40 min. i zajmować miejsc parkingowych mieszkańcom. Punkt widzenia Ci się zmieni jak pomyślisz, że nie tylko Ty masz dzieci i samochód. A jednak inni nie łamią przepisów i nie utrudniają życia.

    • Grzegorz Żądło 14 kwietnia, 2018 at 10:15 pm Reply

      Mogę odpowiedzieć tylko za siebie – mam samochód. W sumie na tym powinienem odpowiedź zakończyć. Dodam jednak, że samochód najczęściej parkuję w pobliżu miejsca zamieszkania (w centrum Katowic). Przy czym w pobliżu to znaczy nawet 150-200 metrów od domu, jeśli akurat nie ma bliżej wolnego miejsca. Korona mi z głowy nie spada, nie piszę pism do urzędu miasta z prośbą o wycięcie nielicznych drzew w okolicy i stworzenie dodatkowych miejsc parkingowych. Jako mieszkaniec śródmieścia chcę, żeby było tu jak najbardziej zielono. Chcę też, żeby ruch samochodów był w największym możliwym stopniu ograniczony. Już na koniec, czy przypadkiem nie jest tak, że przy tym fragmencie ul. Stalmacha nie mieszka ani jedna osoba? Po jednej stronie zabudowania parafii, po drugiej Pałac Młodzieży. To by było na tyle.

      • DG 16 kwietnia, 2018 at 7:03 pm Reply

        Dystans 150-200 metrów to jest „pod domem”, więc argument z tego, że nikt nie tam nie mieszka jest chybiony. W okół pełno kamienic. Problem nie leży w tym, że nie ma miejsca pod drzwiami, tylko w tym że w ogóle nie ma miejsca, nawet w strefie płatnej. I proszę więcej nie podkreślać, że chodzi o „miejsca dla mieszkańca”, bo pod tym artykułem nikt inny nie komentuje. Ja jestem mieszkańcem i nie mam gdzie zaparkować, mogę za to podziwiać galerię psich odchodów na słupkowym koszmarze. Jeśli nadal uważa Pan, że wszystko jest ok, to proszę o informację przy jakiej ulicy Pan mieszka. Złożę wniosek z budżetu obywatelskiego i zafunduje Panu pod domem taką piękną słupkową-zieleń, jaką mam pod swoim. Albo nie, po prostu grzecznie poproszę, żeby Pan sam to zrobił, skoro uważa Pan że tędy droga.
        A tak na poważnie, to odpowiedzialność za politykę parkingową ponoszą władze samorządowe. Moim zdaniem strefa płatna powinna być większa, a karta mieszkańca tańsza i to by problem rozwiązało.
        Odnośnie komentarza „komentującego z klasą”, nie uważam, by koperty były rozwiązaniem – one są wręcz patologią. Chyba, że chcemy doprowadzić do tego, że z PUBLICZNEGO miejsca parkingowego będą korzystać tylko ci , których stać na 500 zł miesięcznie na kopertę, a pozostali będą parkować po skwerach, chodnikach, czy na środku drogi, bo innych miejsc nie będzie. Taka prywatyzacja publicznych, czyli dostępnych, dla każdego miejsc. Jakkolwiek nie popieram tego iście „klasowego” pomysłu, to i tak nie mogę z niego skorzystać. Otóż zezwolenie na prywatne miejsce dostaje się wtedy, kiedy jest wystarczająca ilość miejsc publicznych – to wymogi MZDiM w Katowicach. Kurtyna.

        • Łukasz 2 maja, 2018 at 12:51 pm Reply

          Miejsc jest tam sporo, tylko trzeba przejść 200-600 metrów. A na Stelmacha parkują same święte krowy. Córka chodzi 3 razy w tygodniu na zajęcia w Pałacu Młodzieży i zawsze widać tych mistrzów. Ja jakoś nie mam problemu z parkowaniem, parkuję w zatoczce i zawsze mam miejsce. Szukam tego miejsca 1-2 minuty maks. Tylko, że jak nie pcham się pod sam Pałac Młodzieży, tylko parkuję tam, gdzie są do tego wyznaczone miejsca. Ale są jeszcze lepsi mistrzowie. Co chwilę ktoś się pcha i parkuje pod samą bramą Pałacu Młodzieży.

          Informacja Straży Miejskiej „a w ostatnich dwóch miesiącach mieliśmy w tym miejscu około 30 interwencji” jest żenująca. Tyle interwencji to tam można zrobić jednego dnia do godz. 12. Ta liczba oznacza, że nic nie robią.

          • Michal 5 maja, 2018 at 11:22 am Reply

            To widzę że chyba kolega mieszka w centrum Zapraszam najlepiej w piątek po całym dniu pracy najlepiej po drugiej zmianie o dwudziestej drugiej i ciekawy ile człowieku będziesz jeździł i szukał jakiegokolwiek miejsca godzinę dwie czy dłużej??? I choćbyś nawet chciał źle zaparkować to też nie ma gdzie tyle durni się tu na zjeżdża, Normalnie żenada

        • Grzegorz Żądło 16 kwietnia, 2018 at 8:44 pm Reply

          Dziękuję za troskę. Na swojej ulicy doprowadziłem już do odtworzenia trawników. Słupki też stoją i pewnie będą jeszcze potrzebne kilkadziesiąt lat, aż zmieni się mentalność tego społeczeństwa. Dalsza wymiana zdań jest bez sensu.

  5. iza 14 kwietnia, 2018 at 1:03 am - Reply

    Kompletna bezmyślność! Zieleń owszem- jest potrzebna, ale bądźmy szczerzy – takie skąpe, małe kawałki ziemi nie czynią właściwie żadnego postępu ( poza wspomnianymi w komentarzach miejscami na psie odchody, których właściciele nie sprzątają), tylko są problemem dla ludzi korzystających z parkingu. To jest właściwie ścisłe centrum Katowic, miejsca do parkowania są ważne, a nie ma się co oszukiwać, ze na tym terenie wyrośnie zdrowa zieleń, kiedy wokół beton i zanieczyszczenia…. może warto się skupić na inwestycjach w miejsca gdzie zieleń ma szanse się rozwinąć, zamiast donosić na innych???

    • Grzegorz Żądło 14 kwietnia, 2018 at 8:21 am Reply

      Tam nie było parkingu, tam były zieleńce, które zostały zniszczone przez osoby z mentalnością niektórych tu komentujących. Każdy kolejny komentarz tego typu przekonuje mnie, że trzeba walczyć o kolejne tego typu miejsca na innych ulicach.

      • MAz 16 kwietnia, 2018 at 6:03 pm Reply

        Moim zdaniem trzeba uczyc ludzi jak i gdzie nalezy parkowac i co trzeba w miescie zmieniac!! Jakies krotkie videa w telewizji ,internecie czy komentarz w gazecie.Uczyc i przyzwyczajac ludzi,ze miejsc parkingowych w centrum powinno byc coraz mniej a zieleni wiecej!!!! Potrzebne nam sa wielkie zmiany

  6. Zdziwoj 13 kwietnia, 2018 at 6:45 pm - Reply

    Panie Redaktorze,

    jako mieszkaniec tego rejonu muszę powiedzieć, że przed wprowadzeniem tego 'cudownego’ rozwiązania wszystko na ulicy Stalmacha było ok. Samochody parkowały dwoma kołami na fragmencie wyjeżdżonej zieleni i nawet przy zapełnionej ulicy był płynny przejazd w obie strony. Jedyna inwestycja jaką trzeba tam było zrobić to wyłożyć kostkę zamiast tej rozjeżdżonej ziemi i pozwolić na parkowanie samochodów tak jak wcześniej. Estetyka obecnego rozwiązania jest tragiczna. Mamy skrawek zieleni i ustawionych z 50 słupków jeden przy drugim, a trawnik służy wyłącznie jako wychodek dla psów. Jeszcze chwila a zieleni nie będzie widać, bo będzie w całości pokryta kałem. Wieczorem parkowanie na pobliskich ulicach nie jest problemem, natomiast zaparkowanie rano (a bardzo często zdarza mi się przyjechać koło godziny 7-8) graniczy z cudem. Ulica Stalmacha była jedyną na której można było bez większego problemu zaparkować, natomiast przez wprowadzone debilne rozwiązanie znalezienie rano miejsca w okolicy graniczy z cudem. Rodzice, którzy odbierają dzieci z zajęć z Pałacu Młodzieży również są w beznadziejnej sytuacji, bo nie mają kompletnie miejsca, żeby poczekać na dziecko.
    Rozumiem, że potrzebna jest zieleń w centrum miasta, ale wprowadzona modyfikacja przynosi korzyść jedynie okolicznym psom (i być może jakiemuś zabłąkanemu koniowi, bo czasami trudno sobie wyobrazić, że kupy tam się znajdujące zostały zrobione przez psy). Trzeba było ograniczyć się do wyłożenia zieleni przy miejscach parkingowych prostopadłych, a ładną zieleń wyłożyć wzdłuż ulicy Kilińskiego gdzie faktycznie jest na to miejsce.

    Pozdrawiam

    • Grzegorz Żądło 13 kwietnia, 2018 at 10:07 pm Reply

      Dziękuję za ten komentarz. Pokazuje on, że decyzja o zwiększeniu zieleni na Stalmacha była słuszna. Jako mieszkaniec centrum Katowic będę robił wszystko, żeby takich miejsc było coraz więcej.

      • Zdziwoj 14 kwietnia, 2018 at 5:48 pm Reply

        Dziękuję za tę odpowiedź. Pokazuje ona jedynie, że Pan Redaktor jest osobą nie posiadającą samochodu i poruszającą się po mieście jedynie hulajnogą. A do tego nie reagującą na jakiekolwiek argumenty. Ograniczenie miejsc parkingowych na rzecz wychodka i kilkudziesieciu słupków jest zwyczajnie bezsensowne.
        Zieleń i parkingi mogą spokonie iść w parze, ale na pewno nie w taki sposób.

        • Grzegorz Żądło 14 kwietnia, 2018 at 10:08 pm Reply

          Mam samochód – co za pech! Ale hulajnogi jeszcze nie mam. Często za to jeżdżę po mieście na rowerze. Jeszcze raz, ale już ostatni napiszę: ŻADNE MIEJSCE PARKINGOWE NA UL. STALMACHA NIE ZOSTAŁO ZLIKWIDOWANE! To, że różne buraki za kierownicą parkowały na zieleńcach, aż w końcu je zniszczyły, nie oznacza, że były tam miejsca parkingowe. Czy to już jest jasne, czy nadal będzie pan manipulował faktami?

          • Zdziwoj 15 kwietnia, 2018 at 7:36 pm Reply

            No to chyba Pan Redaktor nie parkuje pod domem 😉
            Oczywiście ma Pan rację – to nie były miejsca parkingowe, ale skoro już tak się stało to może właśnie tylko uwidoczniło to potrzeby w tym obszarze. Jest zapotrzebowanie na tego typu miejsca, to może zwyczajnie zalegalizować ich istnienie. Zwłaszcza, że koszt jest żaden. Naprawdę nie rozumiem dlaczego tak broni Pan tego skrawka zieleni w tym miejscu (jeszcze raz podkreślę, że zieleń po drugiej stronie ulicy przy miejscach prostopadłych to bardzo dobry pomysł). Czy Panu naprawdę podoba się wizualnie to rozwiązanie? Przecież ten słupek przy słupku wygląda tragicznie. Szkoda, bo te 15 dodatkowych miejsc, które mogłoby tam być naprawdę jest potrzebne.

            • Grzegorz Żądło 15 kwietnia, 2018 at 9:46 pm Reply

              Oczywiście wolałbym, żeby tam nie było słupków, podobnie jak w wielu innych miejscach. Niestety, społeczeństwo nie dorosło jeszcze do tego, żeby szanować mienie wspólne. Skoro więc nie da się inaczej, to muszą strać słupki. Zapewne nie tylko 15 miejsc, ale 1500 byłoby potrzebne w centrum. A nawet 5000. Każde zostałoby zajęte przez samochody. Dlatego jedyną drogą jest ograniczanie liczby miejsc parkingowych w centrum.

              • Zdziwoj 16 kwietnia, 2018 at 9:01 am Reply

                Ograniczenie liczby owszem (lub wprowadzenie opłat), ale dla przyjezdnych. Nie muszą na tym cierpieć mieszkańcy. Może stosowniejszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie czegoś na kształt tego zastosowanego na osiedlu Paderewskiego (oczywiście pomijając kwestię legalności tego rozwiązania).
                Miejsc parkingowych dla mieszkańców byłoby wystarczająco. I można wtedy tworzyć trawnik na trawniku 😉

  7. Woził wilk razy kilka, aż ... 13 kwietnia, 2018 at 2:50 pm - Reply

    „uszczupleniu wpływu środków do kasy miasta.” na ul. Młyńskiej uważają chyba inaczej. Nie nękani mieszkańcy przychylniej głosują 🙂

  8. Mieszkaniec tej ulicy 13 kwietnia, 2018 at 2:30 pm - Reply

    „Tylko w środę zostawiliśmy kierowcom siedem wezwań do stawienia się na komendzie, a w ostatnich dwóch miesiącach mieliśmy w tym miejscu około 30 interwencji – mówi Jacek Pytel, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Katowicach.”

    To chyba czas ruszyć pupę z krzesełka albo odjechać z pod MCdonald’s! Codziennie w ten sposób parkuje co najmniej 20 – 30 samochodów w godzinach 17:00 – 21:00. 7 wezwań w jeden dzień ? i 30 interwencji w dwa miesiące – albo ktoś jest leniwy albo ślepy. Śmiem twierdzić, że jedno i drugie. Wielokrotnie byłem świadkiem jak funkcjonariusze przejeżdżają drogą niedostrzegając wykroczeń. Wszystko świadczy o niedopełnieniu obowiązku funkcjonariuszy i uszczupleniu wpływu środków do kasy miasta.

    • Emigruje do Sosnowca Panie Krupa 13 kwietnia, 2018 at 2:40 pm Reply

      Skoro straż miejska nie spełnia zadania do którego została powołana powinna być zlikwidowana. Miejski posterunek policji mieści się za rogiem. ul. P. Stalmacha wyjeżdżają radiowozy na interwencje – i czy oni dostrzegają problem ? Skąd!

  9. Patrycja 13 kwietnia, 2018 at 2:21 pm - Reply

    Dzwonimy na SM prawie codziennie. Nie widać poprawy. Na Skłodowskiej nie lepiej, kto by się przejmował namalowanymi na jezdni wyspami. Jeśli zamiast mandatów będą wezwania na komendę, raczej nic się nie zmieni w tej materii. Może usankcjonujmy stan rzeczywisty, tworząc w tym miejscu ulicę jednokierunkową po prostu?

  10. Szymon 13 kwietnia, 2018 at 2:14 pm - Reply

    Wielokrotnie zgłaszałem to na Straż Miejską. Początkowo nie interweniowali, ale ostatnio coś się ruszyło w tym temacie. W końcu

Skomentuj MAz Anuluj pisanie odpowiedzi

*
*