Reklama

Gliwice pozazdrościły sukcesu palmom w Katowicach

Palmy przy Politechnice Śląskiej. Fot. www.facebook.com/PolitechnikaSlaska.

Katarzyna Głowacka
Zamieszanie wokół palm trwa w najlepsze. Te na katowickim rynku osiągnęły niebywały sukces. Katowicom najwyraźniej pozazdrościły Gliwice, które rozstawiają teraz palmy w różnych częściach miasta. W końcu rośliny pochodzą z tamtejszej palmiarni. Aż dziw, że nikt wcześniej nie wpadł na to, żeby wyjść z nimi do centrum miasta. Dopiero Katowice musiały dać przykład.

Pod palmami stoją już leżaki, a samorząd studencki rozdaje okulary przeciwsłoneczne. Rośliny pojawiły się wczoraj przed gliwicką Politechniką, wzbudzając radość studentów. Stanęły też w innych częściach miasta, pod Radiostacją, przy fontannie na Placu Piłsudskiego, przy Kąpielisku Leśnym i w Parku Chopina. Czyżby Gliwice, które mają przecież palmy na co dzień w Palmiarni, pozazdrościły Katowicom sukcesu i popularności, jaką rośliny zdobyły na rynku? – Proszę pamiętać, że rośliny pojechały do Katowic niejako „do pracy”. Ich zadaniem jest reklamować gliwicką Palmiarnię i przypominać o niej. W Gliwicach są wystawiane od dawna i pełnią funkcje wyłącznie estetyczne – mówi Marzena Sosnowska, rzeczniczka Miejskiego Zarządu Usług Komunalnych w Gliwicach.

Tyle, że do tej pory palmy były schowane głównie w Palmiarni. Jedynie przez ostatnie dwa lata wystawiane były w Parku Chopina, tuż obok niej. Na ulice nie wychodziły. – Był remont DTŚ-ki i palmy nie były eksponowane. Ale to żadna nowość w Gliwicach. Z dzieciństwa pamiętam palmy stojące w różnych częściach miasta, parę lat temu wystawione były przy Radiostacji – przekonuje Sosnowska. Pracownicy Muzeum w Gliwicach potwierdzają, że palmy, choć nie co roku, to jednak stały już przed Radiostacją i w innych częściach miasta.

Dlaczego więc to właśnie te „pracujące” w Katowicach wzbudziły tak ogromne zainteresowanie mieszkańców i mediów, podczas gdy w Gliwicach w temacie palm przez lata było jakoś cicho? – W Katowicach robią wrażenie, bo stoją na rynku, który jest nowy i wpisały się w klimat leżaków, które ustawiono przy sztucznej rzece – tłumaczy Sosnowska.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wędrówka palm po Gliwicach to wyłącznie efekt rozgłosu, jaki wywołały te wypożyczone do Katowic. O ile Palmiarnia była zadowolona, o tyle urząd miasta już niekoniecznie. Pojawiły się bowiem głosy mieszkańców, którzy pytali dlaczego palm nie można postawić gdzieś w Gliwicach.

Co na to wszystko Palmiarnia? Jej kierownik nie miał czasu i odesłał nas do MZUK. Biuro prasowe Urzędu Miasta także nie chciało nam wytłumaczyć skąd nagłe wyjść palm w miasto i wskazało rzeczniczkę MZUK jako osobę, która może odpowiedzieć na pytania.

No nic, wypada się tylko cieszyć, że Katowice zainspirowały Gliwice. Mamy też nadzieję, że za rok Palmiarnia wypożyczy palmy Katowicom, chyba  że wszystkie będą zajęte „pracą” u siebie.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*