Reklama

Deklaracja w sprawie migrantów, której nie podpisał prezydent Katowic, to burza w szklance wody

Oświadczenie Marcina Krupy w sprawie deklaracji jego kolegów z innych miast wywołało zupełnie niepotrzebną dyskusję.

Grzegorz Żądło
Jedenastu prezydentów miast tworzących Unię Metropolii Polskich podpisało deklarację o współdziałaniu w dziedzinie migracji. Nie podpisał jej tylko prezydent Katowic Marcin Krupa. Tłumaczy, że nie znał treści dokumentu, który na dodatek nie był z nim konsultowany. Powstało zamieszanie, które tak naprawdę jest burzą w szklance wody. Zupełnie niepotrzebnie. Wystarczy tylko wczytać się we wspomnianą deklarację i w słowa prezydenta.

Od dwóch dni na Facebooku i pod tekstami dotyczącymi deklaracji Unii Metropolii Polskich trwa zażarta dyskusja. Sprowadza się w większości do wyrażenia zdania typu: dobrze zrobił, nie potrzebujemy uchodźców! Inni piszą z kolei: Katowice to zaścianek!

Jestem przekonany, że jak zwykle w polskim internecie, ci którzy zabierają publicznie głos, nie bardzo mają pojęcie w jakiej sprawie to robią. Przeczytali być może oświadczenie Marcin Krupy (choć pewnie nie całe, bo za długie), ale dokumentu, którego dotyczy – raczej nie. Wiadomo przecież, że chodzi o przyjmowanie uchodźców, nie ma więc sensu się zagłębiać. Albo ktoś jest za, albo przeciw.

Ja przeczytałem i jedno (oświadczenie) i drugie (deklarację UMP). Kiedy odrzucimy emocje, okaże się, że jeden tekst wcale drugiemu nie przeczy. Zacznijmy od Marcina Krupy, który również dzisiaj na spotkaniu z dziennikarzami odniósł się do sprawy. Podstawowa uwaga prezydenta Katowic dotyczy sposobu przyjęcia i ogłoszenia deklaracji oraz umieszczania w niej jego nazwiska. To ostatnie da się akurat wytłumaczyć bardzo prosto. Unię Metropolii Polskich tworzy 12 miast, w tym Katowice. Nazwisko Marcina Krupy znalazło się  w dokumencie niejako z automatu, chociaż jego podpisu tam nie ma. – Nie cierpię sytuacji,  w której ktoś podejmuje decyzje za mnie. Nigdy nie było dyskusji na unii metropolii o tej kwestii. Może jakieś pojedyncze głosy i tyle. I nagle powstaje dokument. Uważam dokument który powstał na kolanie i bez świadomości wielu z podpisanych pod nim osób. Ja nie dostałem żadnej informacji, do dziś dnia nie mam nawet projektu deklaracji, opieram się tylko na doniesieniach medialnych. Z zasady takich dokumentów nie podpisuję – tłumaczy Marcin Krupa. Ma rację? No ma. Nikt nie chce, żeby jego nazwisko służyło do poparcia jakiejś idei bez jego wiedzy. I to jest właśnie główny przekaz prezydenta.

Przejdźmy do samej deklaracji UMP. Na początku prezydenci piszą, że migracje to procesy dynamiczne, powszechne i nieuniknione, a „w kontekście sytuacji społeczno-demograficznej naszego kraju – wręcz korzystne”. Dalej piszą, że podstawę integracji stanowi pomoc w znalezieniu pracy i mieszkania, nauce języka i kultury polskiej oraz dostęp do edukacji i służby zdrowia. Prawda? No prawda. Gdzieś jest mowa o syryjskich uchodźcach albo muzułmanach z innych krajów? Nie bardzo. Idźmy dalej. „W celu przyjaznego przyjęcia imigrantów konieczne jest współdziałanie władzy organów władzy samorządowej i rządowej, służb publicznych, organizacji pozarządowych, kościołów, uczelni wyższych, instytucji kultury oraz organizacji biznesu i rynku pracy„. Teraz cytat z prezydenta Katowic: Decyzje dotyczące imigrantów podejmuje się na szczeblu rządowym. My jesteśmy tylko od ich wykonania i tego powinniśmy się trzymać. Jeśli zapadną decyzję na szczeblu rządowym, to oczywiście będziemy je realizować„.

Nie odbiega to za bardzo od cytatu z deklaracji.

Czytam dalej. „Deklarujemy współdziałanie poprzez wymianę doświadczeń i dobrych praktyk, w celu zapewnienia wysokiej jakości życia wszystkim mieszkańcom, w duchu solidarności i odpowiedzialności za wspólnotę, którą tworzymy wraz z migrantami”.

I jeszcze jeden cytat: Deklarujemy otwartość i wolę partnerskiej współpracy z administracją rządową, organizacjami pozarządowymi i związkami religijnymi w zakresie tworzenia i wdrażania polskiej polityki migracyjnej, opartej na zarządzaniu bezpiecznymi migracjami”.

Właściwie tu mógłbym skończyć, bo ze słów prezydenta Katowic i prezydentów pozostałych 11 miast płyną podobny przekaz: jesteśmy gotowi na współpracę.

O co więc to całe zamieszanie? Od kilku tygodni sprawa przyjmowania bądź nie przyjmowania uchodźców znów wykorzystywana jest przez polityków do bieżących rozgrywek.  Łatwo zauważyć, że rząd PiS celowo podgrzewa nastroje i przekonuje, że żaden muzułmanin do Polski nie może być wpuszczony. Z kolei prezydenci miast z UMP (w tym kilku z PO) postanowili wyrazić inne zdanie. Byli jednak bardzo ostrożni. Piszą ogólnie o migrantach. Nie wskazują konkretnie nikogo i niczego. Podkreślają chęć współpracy z rządem. Prezydent Katowic znalazł się w centrum zamieszania trochę przypadkiem. Z jednej strony blisko współpracuje z PiS i nie bardzo chce zabierać głos w sprawach, które wywołują kontrowersje. Z drugiej strony, z jego słów wynika, że Katowice są otwarte na przyjmowanie uchodźców wojennych oraz imigrantów zarobkowych np. z Ukrainy.

Burza w szklance wody za chwilę się uspokoi. Do czasu aż ktoś nie postawi na stole innej. Internet musi czymś żyć. Bieżąca polityka również, zwłaszcza w wakacje.

Pełna treść oświadczenia prezydenta Katowic

Szanowni Państwo, wczoraj (30 czerwca) 11 prezydentów podpisało „Deklarację prezydentów o współdziałaniu miast Unii Metropolii Polskich w dziedzinie migracji”. W mediach pojawiła się kopia tejże deklaracji. Wśród sygnatariuszy wymienione jest także moje nazwisko.

Z przykrością informuję, że o całej sprawie dowiedziałem się dopiero wczoraj w nocy z mediów – po moim powrocie z delegacji z Doliny Krzemowej w USA. Mam taką zasadę, że nie podpisuję deklaracji, w tworzeniu których …nie uczestniczyłem – lub których ze mną nie konsultowano.

Oczywiście kwestia migracji i uchodźców to bez wątpienia duże wyzwanie dla całej Europy, której Polska jest częścią. Jednakże należy podkreślić, iż jest to zadanie przede wszystkim administracji rządowej, a nie samorządu terytorialnego.

W Katowicach też mamy swoje doświadczenia jeśli chodzi o migrantów, czy uchodźców. Każdego roku przybywa do nas coraz więcej osób z Ukrainy, które dobrze integrują się z lokalnymi społecznościami, uczą się, studiują, pracują. W Katowicach przebywa także jedna rodzina z Syrii od sierpnia zeszłego roku. Jej członkowie uczą się języka polskiego, integrują się ze społecznością lokalną oraz deklarują chęć pozostania w Polsce na stałe. Środki na ich utrzymanie są zapewnione w ramach Indywidualnego Programu Integracji finansowanego z budżetu państwa. Dodatkowo, Rada Miasta Katowice jesienią zeszłego roku podjęła uchwałę o wyrażeniu gotowości do przyjęcie dwóch rodzin repatriantów z krajów postradzieckich – zabezpieczając środki finansowe na ich przyjęcie

Jeśli chodzi o kwestię uchodźców to – jeżeli zajdzie taka konieczność – jesteśmy otwarci na przyjęcie osób z podobnego kręgu kulturowego, chętnych do podjęcia pracy – ale podkreślamy, że mówimy tu wyłącznie o rodzinach, lub matkach z dziećmi, które z powodu wojny lub prześladowania zostały zmuszone do opuszczenia Syrii.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*