Reklama

Centrum Nauki w centrum kampanii

Centrum Nauki Kopernik
Grzegorz Żądło
Nie chcę, żeby w regionie powstała proteza centrum nauki. A tak się stanie, jeśli zostanie zrealizowany pomysł władz województwa śląskiego i Parku Śląskiego – mówi Marcin Krupa, kandydat na prezydenta Katowic. Proponuje porozumienie ponad podziałami, które doprowadziłoby do powstania w Katowicach bądź Chorzowie placówki na miarę Centrum Kopernika w Warszawie. Tylko czy nie jest już na to za późno?

Śląskie Centrum Nauki bądź Centrum Nauki „Skłodowska-Curie” (funkcjonowały różne nazwy) to inicjatywa, która ma już kilka lat. Pierwsze formalne kroki, które zostały podjęte w sprawie planowanej budowy, nastąpiły w lutym 2011 roku. Wówczas to ponad 30 przedstawicieli śląskich uczelni, rektorzy i dwóch wiceprezydentów Katowic (Krupa i Michał Luty) powołało stowarzyszenie, którego celem miało być wspieranie budowy centrum nauki w Katowicach.  Kilka miesięcy później doszło jednak do kuriozalnej sytuacji.  W tym samy dniu – 27 lipca 2011 najpierw został podpisany list intencyjny w sprawie budowy centrum w WPKiW, a dosłownie chwilę później katowiccy radni głosami Forum Samorządowego i Piotr Uszok, PiS-u i Marka Szczerbowskiego z SLD przyjęli rezolucję „dotyczącą podjęcia działań zmierzających do budowy Centrum Nauki w Katowicach”. Dla wszystkich było wtedy jasne, że to rozgrywka polityczna. Zarówno marszałek województwa Adam Matusiewicz, jak i prezydenta Chorzowa Andrzej Kotala i prezes WPKiW Arkadiusz Godlewski byli członkami PO. Czwartym podpisującym wspomniany list intencyjny był rektor Uniwersytetu Śląskiego prof. Wiesław Banyś. W dokumencie każda ze stron zobowiązała się do określonych działań. Województwo do zapewnienia finansowania, UŚ do stworzenia projektu funkcjonalno-użytkowego i merytorycznego wsparcia, Chorzów do wprowadzenia niezbędnych zmian w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego, a WPKiW do przygotowania wstępnego i ostatecznego studium wykonalności oraz udostępnienia terenu. Powstał nawet harmonogram. Wynikało z niego, że do końca 2013 miał być gotowy projekt budowlany, a koordynator projektu, czyli WPKiW miał złożyć wniosek o pozwolenie na budowę i opracować ostateczne studium. I projekt i studium do tej pory nie powstało. Ale o tym za chwilę.

Na początku września 2011 roku prezydent Katowic Piotr Uszok próbował jeszcze przekonać marszałka, że centrum nauki powinno powstać na terenie po kopalni „Katowice”. „(…) będzie symbolicznym dopełnieniem przemian społeczno-gospodarczych zachodzących na terenach poprzemysłowych” – argumentował Uszok. Deklarował też wkład własny miasta w wysokości 20 mln zł. Adam Matusiewicz pozostał nieugięty. „Decyzja o budowie Centrum Nauki na terenie WPKiW w Chorzowie zamyka toczącą się debatę o wyborze miejsca dla realizacji inwestycji” – odpisał marszałek.

Wróćmy do dnia dzisiejszego. Nie tak dawno pojawiła się informacja, że na budowę centrum w Parku Śląskim zostanie przeznaczonych 100 mln zł z funduszy unijnych. Zostało to już zapisane w tzw. kontrakcie terytorialnym, który samorząd regionu podpisał z rządem. Sprawdziłem czy sprawa finansowania budowy rzeczywiście jest przesądzona i na jakim etapie jest jej przygotowywanie.

Jak informuje Beata Goleśna, z wydziału rozwoju regionalnego Urzędu Marszałkowskiego Woj. Śląskiego, do końca zbliżają się negocjacje samorządu województwa z Komisją Europejską w sprawie ostatecznego kształtu Regionalnego Programu Operacyjnego. Do tzw. mandatu negocjacyjnego jako jedna z inwestycji strategicznych dla regionu (czyli nie podlegających konkursom) została wpisana budowa Planetarium Śląskiego Centrum Nauki. Właśnie taka nazwa pojawia się w tym dokumencie. Ma ona być realizowana z RPO z działania „inwestycje popularyzujące naukę”. Na projekty z tego obszaru przeznaczonych ma zostać 21 mln euro. Co to oznacza? – Na razie nie ma gwarancji, że te pieniądze zostaną przekazane na budowę centrum nauki w Parku Śląskim. Owszem, zarząd województwa uznał, że ta inwestycja jest strategiczna i na nią stawia, ale to jeszcze niczego nie przesądza. Więcej będzie wiadomo po zakończeniu negocjacji, które są już na finiszu.

Nawet jeśli Komisja zgodzi się z założeniami woj. śląskiego, to do zdobycia dofinansowania droga będzie jeszcze daleka. Beneficjent (w tym przypadku Park Śląski) musi zapewnić wkład własny (UE może finansować projekty najwyżej w 85 %). W pierwotnych założeniach była mowa m.in. o pożyczkach oraz dofinansowaniu z NFOŚ, WFOŚiGW czy PFRON. Teraz pojawiły się też zapowiedzi pozyskania funduszy prywatnych.

Poza tym w ciągu pięciu miesięcy od podpisania kontraltu terytorialnego (czyli od 25 września) Park powinien przedstawić „bardziej szczegółowe założenia”. Musi też wykazać się „pewną gotowością do realizacji tego projektu.  Trudno dokładnie sprecyzować na czym to ma konkretnie polegać.  Niemniej prace nad przygotowaniem Planetarium Śląskiego Centrum Nauki muszą przyspieszyć. Jak informuje Łukasz Buszman, rzecznik prasowy Parku Śląskiego, na razie gotowe są: koncepcja Śląskiego Parku Nauki (kolejna pojawiająca się nazwa), przygotowana przez pracowników Uniwersytetu Śląskiego, koncepcja funkcjonalno-użytkowa, której autorem jest Jan Kubec, architekt Centrum Nauki Kopernik, wstępne studium wykonalności i analiza optymalnej formy prawno-organizacyjnej Parku Nauki. Szczegółami nikt się jednak za bardzo nie chwali.

Mimo wszystko, biorąc to wszystko pod uwagę, wydaje się, że szansa na zmianę koncepcji czy lokalizacji centrum nauki jest minimalna. Po co więc wracać do sprawy, która jest przesądzona? – Być może nie robiłbym tego, gdyby nie to, że proponowana koncepcja centrum w Chorzowie jest protezą tego, na co zasługuje nasz region – mówi Marcin Krupa. – Uważam, że taki ośrodek powinien zostać sfinansowany z budżetu centralnego. Rozpoczynając dyskusję o centrum nauki myśleliśmy o takim na kształt tego w Warszawie, które kosztowało około 400 mln zł. Deklaruję, że jeśli zostanę prezydentem, miasto dołoży się do utrzymania placówki. Mogłaby ona powstać np. w strefie kultury albo w Szopienicach na terenie po hucie Uthemann. Ja się nie upieram co do miejsca. Ostatecznie, nawet jeśli centrum miałoby powstać w Chorzowie, to ponad podziałami powinniśmy walczyć o zmianę koncepcji na taką jak w Warszawie.

Być może sprawa wróci po wyborach, choć dzisiaj nikt nie jest w stanie przewidzieć zarówno kto będzie rządził Katowicami, jak i województwem. A od tego wszystko będzie zależeć.

Na zdjęciu: Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. Źródło: www.funduszeeuropejskie.gov.pl


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*