Reklama

Biblioteki, szkoły czy domy kultury nie powinny być finansowane z Budżetu Obywatelskiego [WYWIAD]

Jerzy Forajter. Fot. www.forajter.katowice.pl.

Grzegorz Żądło

Przejdźmy do budżetu miasta. Mówił pan, że w ostatnich latach byliście skoncentrowani na dużych inwestycjach. W którym kierunku powinien teraz pójść największy strumień pieniędzy?

Rozpoczynamy kolejne duże inwestycje, baseny i centra przesiadkowe. Ale jeśli pan pyta o główny kierunek w dalszej perspektywie, to trzeba zapytać tego, kto wygra wybory prezydenckie w przyszłym roku i przedstawi swój program.

Pytam pana jako radnego, jakie pan widzi największe potrzeby. Gdzie te pieniądze trzeba przede wszystkim skierować, żeby poprawić jakość życia w mieście?

Trzeba popatrzeć na to jakie są największe bolączki mieszkańców. To przede wszystkim komunikacja i ekologia. Odpowiedzią na te problemy jest propozycja, żeby zbudować centra przesiadkowe, ale czy to rozładuje ruch w centrum? Nie jestem do końca przekonany. Masowa przesiadka na komunikację publiczną wymagałaby, żeby była ona szybsza od samochodu. Jeśli w tej chwili kupuję bilet, wsiadam do autobusu i stoję w korku, to wolę stać w tym korku we własnym samochodzie. Jeżeli chcemy, żeby ludzie przesiedli się do autobusów, to musimy np. wybudować bus pasy.

Ale w centrum nie ma właściwie na to miejsca. No chyba, żeby znacząco ograniczyć liczbę pasów dla wszystkich uczestników ruchu.

Nie jestem specjalistą od transportu, ale pewnie jakieś dobre rozwiązania tego problemu są.

Jeśli priorytetem ma być komunikacja, to trzeba na nią więcej wydawać. To nie dotyczy tylko Katowic, bo przecież jesteśmy częścią aglomeracji. Widzi pan taką wolę w mieście i w sąsiednich gminach?

Trzeba wydawać więcej, ale proszę zwrócić uwagę na to, że ten dodatkowy strumień pieniędzy będzie tym bardziej bolał, bo trzeba go będzie w dużej mierze dać do metropolii. To będzie pierwsze otrzeźwienie dla tych ludzi, którzy myślą, że metropolia będzie nam dawać. Nieprawda, ona nam będzie zabierać. Te 300 mln zł, które zarząd metropolii ma, to nie jest nawet budżet KZK GOP, a przecież my chcemy w ramach metropolii robić jeszcze inne rzeczy.

Tyle, że to są dodatkowe pieniądze. Bonus od państwa za powstanie metropolii. Jak Katowice wpłacały około 100 mln zł do KZK GOP, tak teraz będą wpłacać do metropolii.

Chodzi o to, żeby gminy zrozumiały, że jeśli chcą mieć więcej pożytku z metropolii, to muszą do niej wpłacać jeszcze więcej.

Skoro jesteśmy przy wydawaniu pieniędzy. Od kilku lat Katowice wydają kilka milionów rocznie na utrzymanie GKS-u Katowice. Czy głosując nad kolejną uchwałą o dokapitalizowaniu spółki, robi pan to z przeświadczeniem, że są to dobrze wydane pieniądze?

Myślę sobie wtedy, że realizuję program mojego prezydenta.

Rozumiem aluzję. Mimo wszystko ponowię pytanie. Czy miasto powinno utrzymywać zawodowe kluby sportowe?

Założenie jest takie, że jeśli pojawi się strategiczny sponsor, to my się wycofamy. Taka idea przyświecała jeszcze poprzedniemu prezydentowi, taka przyświeca też obecnemu.

Tyle że od wielu lat nie ma chętnego na kupno klubu

Mówiliśmy zawsze, że będziemy dofinansowywać sport dzieci i młodzieży i tego trzymaliśmy się przez lata. Dobrze to wychodziło. Przykładem może być Rozwój czy MUKS Naprzód Janów. Zarówno jeden jak i drugi klub ma całą masę wychowanków i to jest ta dziedzina, w której powinniśmy istnieć. Natomiast sport zawodowy, komercyjny powinien być finansowany ze źródeł prywatnych.

Wydajecie duże pieniądze na GKS Katowice, a tymczasem ciągle brakuje pieniędzy np. na remonty mieszkań i uregulowanie sytuacji prawnej kamienic, będących w tymczasowym zarządzie miasta. Czy, biorąc po uwagę, że mieszkanie jest podstawową potrzebą młodych ludzi, miasto nie powinno przeznaczać większych kwot na remonty pustostanów i miejskich kamienic?

Pieniędzy na remonty jest stanowczo za mało. Zresztą mówimy o tym przy okazji dyskusji o kolejnych budżetach. Inna rzecz, że jakakolwiek pula by na to nie poszła, zostałaby pochłonięta. Potrzeby są tak duże. Z drugiej strony jest część budynków, które nie nadają się do tego, żeby w nie inwestować. Trzeba je wyburzyć.
Budujemy też nowe mieszkania, również w dzielnicach do tej pory zaniedbanych, jak np. Szopienice. Załapaliśmy się też na program „Mieszkanie plus”.

Nie wiem czy dobrze rozumiem, do czego pan zmierza. Skoro buduje się nowe mieszkania, to siłą rzeczy, te do remontu muszą poczekać?

Oczywiście, że nie. Remonty są jednym z elementów wydatków bieżących budżetu. Budowa nowych mieszkań to są wydatki inwestycyjne, zupełnie inaczej klasyfikowane.

Tyle że te osób, które chciałaby zamieszkać w Katowicach, nie interesuje jak są klasyfikowane wydatki na remonty czy budowę mieszkań. One po prostu szukają mieszkania, najlepiej niedrogiego.

Osoby przyjezdne, które chcą zamieszkać w Katowicach, nie zamieszkają w kamienicach, o których pan mówi. Rozglądają się za mieszkaniami, które budujemy w Szopienicach albo które zbudujemy w Nikiszowcu, ewentualnie za lokalami z TBS-u.

Tu bym się nie zgodził. Wystarczy zobaczyć jak dużą popularnością cieszy się program „Mieszkanie za remont”,  w którym dużo lokali znajduje się w centrum i przyległych do niego dzielnicach. Osoby, które składają wnioski w tym programie, są w stanie wyłożyć, często niemałe, pieniądze, żeby zamieszkać w starych kamienicach.

To cieszy. Centrum powinno przyciągać ludzi z klasy średniej, bo śródmieście było kiedyś miejscem, w którym ton nadawała klasa średnia. Dam głowę, że osoby, które składają wnioski w programie „Mieszkanie za remont” to nie są przyjezdni, tylko w zdecydowanej wiekszości nasi obecni mieszkańcy.

Nawet jeśli są to obecni mieszkańcy Katowic, to chyba dobrze, że chcą się przenieść do centrum miasta?

Oczywiście, chociażby dlatego, że centrum wymaga rewitalizacji. Natomiast wiem z kontaktów z mieszkańcami, że start w programie Mieszkanie za remont, to przejaw skrajnej determinacji, szczególnie jeśli występują o mieszkania w dzielnicach peryferyjnych. No ale w sumie jest to jakaś szansa na pozyskanie mieszkania m.in. dla ludzi, którzy nie chcą mieszkać z rodzicami i chcą mieć swój własny kąt.

Wracając do sedna. Czy nie lepiej zintensyfikować remonty mieszkań komunalnych? Dzięki temu więcej mieszkań zostanie udostępnionych mieszkańcom i potencjalnym mieszkańcom, będzie więcej mieszkań socjalnych, a miasto będzie płacić mniej odszkodowań za ich brak. Koszty intensywnego programu remontowego szybko by się zwróciły.

Sugeruje pan, żeby mieszkania komunalne remontować na socjale?

Nie, ale jeśli ktoś zwolni mieszkanie komunalne, bo będzie mógł się przenieść do takiego o trochę wyższym standardzie, to siłą rzeczy zwolnią się lokale, które będzie można przeznaczyć na socjale.

Tak robimy, może  nie w takim zakresie, jakie są potrzeby, ale staramy się to robić. Powtarzam, pieniędzy na remonty zawsze będzie za mało.

Czytaj dalej na kolejnej stronie.


Tagi:

Komentarze

  1. KOSZUTKA.EU 22 grudnia, 2017 at 6:07 pm - Reply

    Domy kultury, biblioteki, przedszkola to w Katowicach jednostki miejskie CHRONICZNIE NIEDOFINANSOWANE. Stąd też ich aktywność w BO. Gdyby miasto działało sprawnie, obywatele nie musieliby łatać podstawowych zaniedbań.

Dodaj komentarz

*
*