Reklama

Andrzej Sośnierz liczy na zwycięstwo w pierwszej turze. Liczy też pieniądze w miejskim banku

Andrzej Sośnierz i Jarosław Gowin
Grzegorz Żądło
Załatwmy to za jednym razem, po co się dwa razy męczyćAndrzej Sośnierz jest coraz bardziej pewny tego, że zostanie prezydentem Katowic już w pierwszej turze.. Dziś przyjechał go wesprzeć Jarosław Gowin. Przy okazji Sośnierz rozwinął dwa podstawowe punkty swojego programu, czyli bank miejski i parkingi w centrum.

Jarosław Gowin, to po Marku Jurku kolejny polityk, z którym pokazał się Sośnierz. Lider Polski Razem komplementował swojego kolegę. – Fakt, że zjednoczona prawica postawiła w Katowicach na Andrzej Sośnierza, to najlepszy dowód na to, że jesteśmy obozem zmian. Chcemy wygrać te wybory samorządowe. Nie ukrywam, że to jest dla nas bardzo ważny etap, który ma doprowadzić centroprawicę do rządów nie tylko w Katowicach, nie tylko na Śląsku, ale przede wszystkim w całej Polsce – mówił Gowin. Zachęcał przy okazji dotychczasowych wyborców Platformy Obywatelskiej do głosowania właśnie na kandydata wystawionego przez PiS. Sam Sośnierz powtórzył, że zdecydował się kandydować dopiero po rezygnacji Piotra Uszoka. – Dlatego nie myślałem nad programem przez lata. Wprowadzimy kilka rzeczy ewidentnie nowych – zapowiedział. I wspomniał o banku miejskim. Dopytałem jak wyobraża sobie taką instytucję:

Czy samorząd może w ogóle powołać taką instytucję jak bank?

Może, ale nie sam. Muszą być inne podmioty, np. inne miasta…no nie mam w tej chwili gotowej odpowiedzi. Trzeba będzie przygotować ofertę i z nią dopiero wyjść do potencjalnych partnerów. Jeszcze tego nie robię, bo jest za wcześnie. Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu.  

Rozumiem, że miasto przeznaczy jakiś budynek na bank, ale skąd weźmie pieniądze na jego działalność operacyjną?

Na aktywa tego banku będą się składały pieniądze miejskie, czyli około 2 mld zł, które teraz są w budżecie. To już jest na tyle dużo, żeby ten bank mógł funkcjonować.

Nadal nie bardzo rozumiem. Chce pan, żeby bank zajął się obsługą wszystkich transakcji przeprowadzanych przez miasto?

Miasto Katowice z różnych źródeł otrzymuje środki. Z dotacji, podatków, kredytów. Te pieniądze są deponowane w jakimś banku, który nimi obraca i zyskuje milion, dwa czy sto. Zyski są własnością banku. W moim pomyśle, te same środki miejskie pójdą do banku miejskiego. I będzie się odbywał ten sam proceder. Zyski nie będą wyprowadzone poza miasto, tylko będą własnością jego udziałowców, czyli głównie samorządu.

Wspominał pan, że miejski bank mógłby udzielać też kredytów. Jak pan chce to zrobić, skoro w budżecie miasta jest deficyt w wysokości około 200 mln zł?

Jeżeli pan spojrzy na banki, to one nie pożyczają pieniędzy, które fizycznie leżą w sejfie. To są pewne zapisy księgowe. Działalność bankowa jest działalnością obrotową. W związku z tym nie trzeba mieć papierków, które leżą i czekają. Dlatego ten bank będzie udzielał kredytów, oczywiście na miarę swoich możliwości. Będą mogli z niego korzystać również przedsiębiorcy i mieszkańcy.

To już się trochę kojarzy ze SKOK-ami?

Rzeczywiście, struktura jest trochę podobna do SKOK-ów, ale nie taka sama.

Nie wspomina pan o tym, ale funkcjonowanie banku przecież kosztuje. Samorządy ogłaszają przetargi na obsługę bankową i zakładam, że wybierają najlepszą dla siebie ofertę. Może więc ten pana pomysł w ogóle się nie opłaci. Policzył pan to?

Praca w Polsce ma swoją wartość. Premier RP zarabia niecałe 20 tys. zł, ministrowie kilkanaście tysięcy. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego prezesi banków mają dostawać po sto tysięcy. Nie rozumiem wartości tej pracy. W związku z tym ten bank nie będzie aż tak kosztowny. Nie ukrywam, dotyka pan problemu, który będzie najtrudniejszy. Nie chodzi o sprawy organizacyjne, a ludzkie. Żeby nie stało się to jakimś kolejnym złym przedsięwzięciem. Odwołam się do doświadczeń Śląskiej Kasy Chorych. Wtedy prawo pozwalało wybierać banki. Nas obsługiwało dziesięć. Codziennie w obrocie było około 200 mln zł. ŚKCH sprzedawała te pieniądze bankom, które z różnych względów ich potrzebowały. Był do tego celu zatrudniony pracownik z doświadczeniem giełdowym. Lokowaliśmy na tydzień, na dwa, na jedną noc, tak żeby było to korzystne. Dzięki temu cały system kart ubezpieczenia zdrowotnego został sfinansowany z odsetek z tych właśnie lokat. Mieliśmy rentowność wyższą niż najlepsze fundusze inwestycyjne. Teraz, oczywiście w innej skali, chcę powtórzyć tę filozofię – nasz pieniądz pracuje na nas.

Oprócz miejskiego banku, kolejnym postulatem Andrzeja Sośnierza jest budowa parkingów w centrum. Nie potrafi jednak wskazać gdzie miałyby powstać. – Nie unikniemy budowy parkingów. Żałuję, że inwestycja z przebudową centrum poszła w takim kierunku, bo dobrym miejscem na podziemne parkingi była Aleja Korfantego. Myślę, że właśnie rozwiązania podziemne powinny zostać zastosowane w Katowicach – tłumaczy Sośnierz.

Kandydat PiS sceptycznie podchodzi za to do pomysłu budowy centrów przesiadkowych. – Zwróćmy uwagę na indywidualizm Polaków. Zanim się coś takiego zrobi, trzeba zbadać czy będą skłonni zaakceptować takie rozwiązania. Mam wątpliwości.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*